Mary Shelley uchodzi za prekursorkę gatunku science fiction. W napisanej przez siebie powieści grozy z 1818 roku ukazała, jak kończy się zabawa w boga, i postawiła pytanie, kto jest w jej historii większym potworem.
Naukowiec Wiktor Frankenstein w sztucznych, laboratoryjnych warunkach próbuje stworzyć życie. Z jego eksperymentu rodzi się monstrum, które poszukuje własnej tożsamości, jednocześnie będąc wyrzutkiem odrzuconym przez własnego stwórcę.
Jacob Elordi jako potwór kradnie całe show. Pierwsze recenzje filmu "Frankenstein"
W filmie "Frankenstein" w reżyserii Guillerma del Toro, reżysera "Labiryntu fauna" i "Kształtu wody", w roli Victora Frankensteina, szwajcarskiego naukowca, który postanawia zabawić się w boga, obsadzono Oscara Isaaca ("Diuna", "Ex Machina" i "Co jest grane, Davis?"), zaś w ożywionego przez niego potwora – Jacoba Elordiego, gwiazdora "Euforii", "Saltburn" i nadchodzącej adaptacji "Wichrowych wzgórz" Emily Brontë.
W obsadzie wymieniono również nazwiska "królowej krzyku" Mii Goth ("X", "Pearl"), Christopha Waltza ("Bękarty wojny"), Ralpha Inesona ("Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii"), Charlesa Dance'a ("Gra o tron"), Feliksa Kammerera ("Na Zachodzie bez zmian"), Larsa Mikkelsena ("Ahsoka") i Burna Gormana ("Mroczny Rycerz powstaje").
Na portalu Rotten Tomatoes zbliżająca się powoli adaptacja prozy angielskiej pisarki może pochwalić się 81 proc. pozytywnych recenzji – miejmy na uwadze, iż werdykt ten jest średnią ze 100 artykułów. Krytycy filmowi są niemalże zgodni w stwierdzeniu, iż Jacob Elordi stworzył wybitną kreację stwora, który w tym samym stopniu przeraża, co smuci.
"Australijski aktor sprawia, iż narodziny potwora, jego rosnąca ciekawość i ból wydają się świeże, pełne życia i nowe" – napisał Bilge Ebiri na łamach magazynu "New York". "Film Guillerma del Toro to przejmująca, a zarazem piękna interpretacja kultowej opowieści. Przesiąknięty gotyckimi tradycjami Jacob Elordi kradnie całe show, dając prawdziwie tragiczny występ" – dodał Ben Rolph z portalu Discussing Film.
Wśród recenzji nie zabrakło też "zgniłych pomidorów". "Rozmach tego' Frankensteina' jest nieunikniony; brakuje mu jednak intymności" – skwitowała Stephanie Zacharek z magazynu "Time".
"Frankenstein" w obiektywie del Toro trafi na platformę streamingową Netflix 7 listopada.