Tego dnia miała złe przeczucia i nie myliła się. „To cud, iż żyję”

pomponik.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Magdalena Waligórska-Lisiecka – aktorka, która popularność zawdzięcza roli Wioletki w kultowym „Ranczu” - od lat żyje na walizkach. „Życie rzuca mnie z miejsca na miejsce” - twierdzi. Wiosną 2014 roku Magda dostała propozycję gościnnych występów w teatrze w Koszalinie. Pewnego dnia, jadąc ze stolicy na próbę „Placu Waszyngtona”, przeżyła chwile grozy. Tylko cud uratował ją przed najgorszym...


Magdalena Waligórska-Lisiecka nie kryje, iż musi jeździć "za pracą" po całym kraju. Niedawno poskarżyła się w wywiadzie, iż musi często przemieszczać się między oddalonymi od siebie o dziesiątki kilometrów miastami. Jeszcze niedawno jeździła do Wrocławia na plan serialu "Lombard. Życie pod zastaw", cały czas występuje na scenie teatru w Zabrzu, a mieszka przecież w Warszawie.
"A przecież mam dwoje dzieci... Ja i mój mąż ustaliliśmy między sobą, iż dzieciom trzeba zapewnić stabilny dom. Na przykład: stała godzina kolacji i kąpieli. My żyjemy na walizkach, ale ich ze sobą nie ciągamy" - opowiadała "Dobremu Tygodniowi".Reklama


"Na szczęście mamy wsparcie babci i opiekunek" - dodała.


Tego, co zobaczyła, nie zapomni do końca życia


Gwiazda "Rancza" przyznaje, iż jeszcze kilka lat temu praktycznie ciągle była w rozjazdach i miało to zły wpływ na stan jej... serca. Odnalazła spokój, dopiero gdy wyszła za mąż. Z Mateuszem Lisieckim-Waligórskim stworzyła dom przepełniony miłością i ciepłem.
"Mateusz śmieje się czasem, iż wszelkie problemy sercowe mogę mieć jedynie przez niego" - żartowała w rozmowie z "Na żywo".
Aktorka doskonale wie, jak to jest spojrzeć prosto w oczy śmierci. W kwietniu 2014 roku, jadąc na spektakl do Koszalina, miała koszmarny wypadek, z którego cudem wyszła cało. Nigdy jednak nie zapomni tego, co przeżyła, widząc lecące na jej rozpędzone auto koło, które chwilę wcześniej odpadło z innego samochodu.
"Zobaczyłam, jak z nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu odrywa się koło i z impetem leci w moją stronę" - relacjonowała później na łamach "Super Expressu".
"Wyhamowałam i może dlatego siła uderzenia koła w maskę mojego auta była mniejsza, a wybita szyba wypadła na zewnątrz. Inaczej... choćby nie chcę myśleć, co by się stało" - wspominała w wywiadzie dla "Na żywo".


Samochód, który prowadziła, został całkowicie zniszczony


Tego dnia, tuż przed wyjazdem z Warszawy, Magda miała złe przeczucia. Twierdzi, iż czuła, iż wydarzy się jej coś złego. Na szczęście wyszła z wypadku bez szwanku. Siedząca obok niej na fotelu pasażera koleżanka, niestety, trafiła do szpitala z lekkimi obrażeniami.
O tym, iż była o krok od najgorszego, aktorka przekonała się, gdy zobaczyła swój samochód, który był całkowicie zniszczony.
Choć od wypadku minęło już ponad 10 lat, Magdalena Waligórska-Lisiecka codziennie dziękuje opatrzności, iż nad nią czuwała.
"To cud, iż żyję" - stwierdziła niedawno w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Źródła:
1. Wywiady z M. Waligórską: "Echo Dnia" (sierpień 2011), "Happy!" (listopad 2012), "Na żywo" (kwiecień 2014 i wrzesień 2021), "Dobry Tydzień" (listopad 2024)
2. Artykuł "Wioletka z Rancza miała wypadek", "Super Express" (kwiecień 2014)
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Szykują się poważne zmiany w "M jak Miłość". Ona zajmie miejsce Muchy?
Była gwiazdą "Rancza". Dziś po słodkiej blondynce nie ma śladu. Zaskakująca metamorfoza
Są nie do poznania? Tak dziś wyglądają mieszkańcy Wilkowyj!
Idź do oryginalnego materiału