Magdalena Waligórska-Lisiecka nie kryje, iż musi jeździć "za pracą" po całym kraju. Niedawno poskarżyła się w wywiadzie, iż musi często przemieszczać się między oddalonymi od siebie o dziesiątki kilometrów miastami. Jeszcze niedawno jeździła do Wrocławia na plan serialu "Lombard. Życie pod zastaw", cały czas występuje na scenie teatru w Zabrzu, a mieszka przecież w Warszawie.
"A przecież mam dwoje dzieci... Ja i mój mąż ustaliliśmy między sobą, iż dzieciom trzeba zapewnić stabilny dom. Na przykład: stała godzina kolacji i kąpieli. My żyjemy na walizkach, ale ich ze sobą nie ciągamy" - opowiadała "Dobremu Tygodniowi".Reklama
"Na szczęście mamy wsparcie babci i opiekunek" - dodała.
Tego, co zobaczyła, nie zapomni do końca życia
Gwiazda "Rancza" przyznaje, iż jeszcze kilka lat temu praktycznie ciągle była w rozjazdach i miało to zły wpływ na stan jej... serca. Odnalazła spokój, dopiero gdy wyszła za mąż. Z Mateuszem Lisieckim-Waligórskim stworzyła dom przepełniony miłością i ciepłem.
"Mateusz śmieje się czasem, iż wszelkie problemy sercowe mogę mieć jedynie przez niego" - żartowała w rozmowie z "Na żywo".
Aktorka doskonale wie, jak to jest spojrzeć prosto w oczy śmierci. W kwietniu 2014 roku, jadąc na spektakl do Koszalina, miała koszmarny wypadek, z którego cudem wyszła cało. Nigdy jednak nie zapomni tego, co przeżyła, widząc lecące na jej rozpędzone auto koło, które chwilę wcześniej odpadło z innego samochodu.
"Zobaczyłam, jak z nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu odrywa się koło i z impetem leci w moją stronę" - relacjonowała później na łamach "Super Expressu".
"Wyhamowałam i może dlatego siła uderzenia koła w maskę mojego auta była mniejsza, a wybita szyba wypadła na zewnątrz. Inaczej... choćby nie chcę myśleć, co by się stało" - wspominała w wywiadzie dla "Na żywo".
Samochód, który prowadziła, został całkowicie zniszczony
Tego dnia, tuż przed wyjazdem z Warszawy, Magda miała złe przeczucia. Twierdzi, iż czuła, iż wydarzy się jej coś złego. Na szczęście wyszła z wypadku bez szwanku. Siedząca obok niej na fotelu pasażera koleżanka, niestety, trafiła do szpitala z lekkimi obrażeniami.
O tym, iż była o krok od najgorszego, aktorka przekonała się, gdy zobaczyła swój samochód, który był całkowicie zniszczony.
Choć od wypadku minęło już ponad 10 lat, Magdalena Waligórska-Lisiecka codziennie dziękuje opatrzności, iż nad nią czuwała.
"To cud, iż żyję" - stwierdziła niedawno w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Źródła:
1. Wywiady z M. Waligórską: "Echo Dnia" (sierpień 2011), "Happy!" (listopad 2012), "Na żywo" (kwiecień 2014 i wrzesień 2021), "Dobry Tydzień" (listopad 2024)
2. Artykuł "Wioletka z Rancza miała wypadek", "Super Express" (kwiecień 2014)
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Szykują się poważne zmiany w "M jak Miłość". Ona zajmie miejsce Muchy?
Była gwiazdą "Rancza". Dziś po słodkiej blondynce nie ma śladu. Zaskakująca metamorfoza
Są nie do poznania? Tak dziś wyglądają mieszkańcy Wilkowyj!