Teenage Engineering OB-4 to sporo więcej niż tylko głośnik Bluetooth. Recenzja kosmicznego audio za 3500 zł

dailyweb.pl 1 rok temu

Początkowo w rękach Sebastiana, wyjątkowy głośnik Bluetooth teenage engineering OB-4 trafił również do mnie. Tak musiało się stać, bo nie wybaczyłbym sobie, gdybym przeoczył możliwość zrecenzowania tego wspaniałego sprzętu.

Jakiś nadenty bufon (tak, to odważne słowa) przekonał swoją definicją wszystkich internautów, iż recenzja to ocena utworu literackiego, naukowego lub przestawienia teatralnego i innej sztuki. Od tamtego czasu, sporo osób twierdzi, iż skoro bierzemy na tapet sprzęt elektroniczny, to nie możemy go recenzować. Brytyjskie słowniki — czy to Collins, Cabbridge czy też Brittanica są znacznie bardziej łaskawe. Recenzja to według tych słowników ocena jakości i cech, oraz tego co jest nie tak z przedmiotem lub co można by w nim zmienić. Gdy piszę te słowa, już wiem, co chciałbym zmienić w teenage engineering OB-4 (Pssss.. nazwę piszemy z małej, tak chce firma :) ), ale o tym za chwilę. Przed Wami moje recenzja tego ultra interesującego sprzęt.

[caption id="attachment_189169" align="aligncenter" width="1980"] Teenage Engineering OB-4[/caption]

teenage engineering to nie jest zwykła firma...

Zasadniczo o tym, czym jest teenage engineering, pisaliśmy już przy okazji poprzedniego testu (tam znajdziecie mnóstwo informacji o firmie) — szalenie zakręconego syntezatora OP-1. To ich flagowy produkt, ale firma nie ogranicza się tylko do niego. https://dailyweb.pl/teenage-engineering-zrobilo-niesamowite-urzadzenie-sampler-z-wada-serca/ https://www.youtube.com/embed/nnucwJybGEc Marka teenage engineering pochodzi ze Szwecji i narodziła się dzięki uzdolnionym, ale trochę pokręconym muzykom i inżynierom. Sukces muzycznego OP-1 pomógł zrealizować dalsze sny i marzenia. https://dailyweb.pl/teenage-engineering-znowu-zaskakuje-produktem-tym-razem-niesamowity-drewniany-chor/ https://www.youtube.com/embed/3Pcp0au-IBY&embeds_euri=https%3A%2F%2Fdailyweb.pl%2F&source_ve_path=MjM4NTE&feature=emb_title Od tamtego czasu widzieliśmy sporo naprawdę odjechanych, ale mających sens urządzeń z pogranicza muzyki i technologii. Te ostanie to na przykład drewniany chór czy automat perkusyjny, który jako bazę wykorzystuje nagranie elektrokardiogram 4 dziecięcych pacjentów szwedzkiego szpitala. Jestem przekonany, iż teenage engineering ma nieocenione i nieskończone pokłady wyobraźni. Nic dziwnego, iż zwykły głośnik Bluetooth w ich wykonaniu jest niezwykły. Poznajcie teenage engineering OB-4!

... a teenage engineering OB-4 to nie jest zwykły głośnik

Gdybym miał gwałtownie powiedzieć, czym jest teenage engineering OB-4, musiałbym go nazwać przenośnym głośnikiem Bluetooth o sporych rozmiarach i dużej mocy. To jednak zbyt mało, by okiełznać fantazje konstruktorów z teenage engineering. OB-4 to coś znacznie więcej, mowa wiec tu o głośniku z dwoma 4-calowymi przetwornikami, parą przetworników niskotonowych. Całość generuje aż 38 W mocy na kanał, zapewniając przy tym krystalicznie czysty i wyraźny dźwięk (i to nie marketing a szczera prawda, o czym przeczytasz poniżej). https://www.youtube.com/embed/rVYl9UKhvbk To wszystko przez cały czas nie tłumaczy fenomenu tego sprzętu. Spróbujmy więc jeszcze raz. Głośnik teenage engineering OB-4 dysponuje nie tylko Bluetooth, ale również wejściem liniowym, modułem radia FM oraz dyskiem wewnętrznym, który jest używany do nagrywania odtwarzanego dźwięku przez 2 godziny. Po co? Abyś mógł przewinąć ulubioną piosenkę z radia i cieszyć się nią jeszcze raz (albo kilka razy) lub miksował i piosenki. Oprócz tego głośnik OB-4 ma wbudowaną funkcję metronomu oraz nagrane dzwięki ambient do wyciszenia się lub pomagające w skupieniu i pracy jak również tryb karma, która odrywa 1 z 30 dostępnych mantr. Głośnik teenage engineering OB-4 może być zasilany z sieci lub dzięki wbudowanego akumulatora. Ten drugi wystarcza na 8 godzin grania z maksymalną głośnością, 40 godzin na średniej lub choćby 72 godziny w trybie Radio FM! Dodatkowo w zmyślnym uchwycie znalazło się miejsce dla inteligentnej anteny radia. Nigdzie więc nie będą się majtać żadne przewody. Na panelu górnym znalazł się piękny wyświetlacz typu dott matrix, informujący o nastawach oraz cyfrowo sterowane pokrętło głośności oraz manipulator wyposażony w silnik. To nie tylko świetnie wygląda i działa, ale również wnosi nową jakość obsługi — o tym jednak za chwilę.

Specyfikacja techniczna

Dane techniczne ze strony polskiego dystrybutora, firmy AUDIOTECH Cena: 3,500 PLN
  • Zakres częstotliwości: 52 Hz – 25 kHz
  • Wymiary: 232,5 x 284 x 57,5 mm
  • Waga: 1,7 kg
  • Materiały: amorficzny polimer wzmocniony włóknem szklanym i frezowane aluminium
  • Designerskie elementy: precyzyjna osłona głośnika wysokotonowego, żelowa rękojeść, niestandardowe pokrętło głośności i pokrętło taśmowe z napędem bezpośrednim
  • Max spl @ 1m w konfiguracji stereo: 92 dB
  • Możliwości basowe @ 1m: 104 dB SPL
  • Częstotliwość zwrotnicy: 3,5 kHz
  • Konfiguracja: stereo 2 + 2
  • Tweeter: wysokowydajny neodymowy przetwornik chłodzony ferrofluidem
  • Woofer: neodymowy przetwornik o dużej mocy i długim skoku
  • Wzmacniacz: 2 x 38W, wysokowydajnej klasy D
  • Łączność bezprzewodowa: Bluetooth® classic (AAC), Bluetooth® 5 LE, FM radio
  • Wejścia: 3,5 mm stereo
  • Żywotność baterii: normalna głośność fm: 72 godziny, bluetooth wysoka głośność: 8 godzin, średnia głośność: 40 godzin
  • Dostępne kolory: połyskująca czerwień, matowa czerń
  • Dołączone akcesoria: kabel zasilania, antena
  • Kompatybilne dodatki: kontroler ortho remote, pasek na ramię, dedykowana skórzana torba

Pierwsze, niezwykłe wrażenia

Pierwsze wrażenia są niezwykłe tym razem, po pierwsze, bo zwyczajowo spisuje je jedna osoba w naszej redakcji. Tym razem swoje spostrzeżenia spisał Sebastian w osobnym tekście. Teraz ja dodam coś od siebie, bo sprzęt jest niezwykły. (naprawdę trzeba to zaznaczyć po raz kolejny). Testowany egzemplarz nosił już ślady użycia, przed nami przyjrzeć chciało mu się pewnie sporo osób. Nie dziwi więc, iż OB-4 dotarł do mnie w zastępczym opakowaniu. To, które ujrzycie po zakupie, nie pozostawia niczego do życzenia — jest minimalistyczne, ale daje odczuć, iż nabyliście coś wyjątkowego. Sam głośnik jest bardzo minimalistyczny. Jest sporych rozmiarów, ale nie ma tu miejsca dla fikuśnych wybryków, zdziczałych materiałów i nonsensu. W zasadzie ten dizajn jest jak góra lodowa, o którą roztrzaskał się Titanic. Krystalicznie czysta forma, na którą można się patrzeć bez końca. To cecha tożsama dla ładnych rzeczy, przy czym to coś, co nigdy nie przeminie. Zwolennicy Dietera Ramsa będą ukontentowani. Dopieszczony przez teenage engineering pod względem wzorniczym, prawie nie zauważyłem, magii, która dzieje się na górnym panelu. Wyświetlacz typu dot matrix, jest niewidoczny gdy głośnik jest wyłączony. Po włączeniu daje czytelny dostęp do informacji, które przewijane są jak na wyświetlaczu starego radia samochodowego z RDS. Jest też tu kilka przycisków w tym cyfrowy potencjometr oraz manipulator z silnikiem krokowym, którym można skreczować jak płytą na gramofonie. To prawdziwy festiwal fascynujących zjawisk. Naprawdę, jeżeli kochacie technikę i doceniacie ją w codziennym użytkowaniu, to będziecie zaskoczeni, jakie cuda przygotowali dla Was Ci szaleni Szwedzi. Kanciasta forma, to duże niedopowiedzenie. Głośnik ma rogi, które potrafią zaskoczyć swoją brutalnością, zwłaszcza w gwałtownym kontakcie. To nic! Co interesujące nie teenage engineering OB-4 nie musi stać pionowo — można złożyć rączkę tak, by oprzeć pod kątem całe urządzenie. Przypominają mi się świetne, stare dyktafony biurkowe, które właśnie tak się składały. Obłędny sprzęt. Trzeba tego spróbować samemu!

Funkcje i obsługa

Zasadniczo teenage engineering OB-4 reklamowane jest jako "magiczne radio". Coś w tym zasadniczo jest, bo wprowadza trochę kolorowej magii do świata, który dobrze znamy. Zwykły głośnik Bluetooth, ma za zadanie odgrywać muzykę. To oczywiste. OB-4 potrafi ją nie tylko tworzyć, ale i wpływać na to, jak ją słyszymy. Trochę to pokrętne, ale spróbuję wyjaśnić. OB-4 oferuje moduł Bluetoth, przy czym działa zarówno w trybie połączenia wysokiej jakości, jak i niskiego zużycia energii. Jest też tryb input, który za pośrednictwem portu Jack obsługuje urządzenia wejściowe. Może więc służyć jako głośnik dla instrumentów muzycznych jak sampler teenage engineering OP-1. Na pokładzie znalazło się też tradycyjne Radio FM oraz tryb dysku, który pomieści 2 godziny nagrań. W tym miejscu dochodzimy do funkcji, które wykraczają poza rynkowy kanon. Tryb dysku daje dostęp do kolejnych jeszcze ciekawszych opcji odtwarzania:
  • Ambient — w którym odtwarzana jest ambientowa muzyka, po części wygenerowana z audycji radiowej, można dzięki przycisku Play zmienić stację.
  • Karma Box — która odgrywa jedną z 30 zapętlonych mantr. Tryb ten pozwala na kontrolowanie tempa.
  • Metronom — to metronom, który pozwala wybrać tempo od 1 BPM to aż 800 BPM.
Dodatkowo, odtwarzaną muzykę można przewijać dzięki płaskiego pokrętła z silnikiem krokowym. Można tego użyć, do powtórzenia ulubionego kawałka lub wykorzystać w procesie twórczym. Dodatkowo można też odtwarzać wszystko to w pętli, przy czym można regulować jej długość oraz tempo. https://www.youtube.com/embed/1mBJWutYFDQ Na uwagę zasługuje również prosty sposób obsługi, dzięki zaledwie kilku przyciskom, wyświetlacz dot matrix, precyzyjne i cyfrowe pokrętło głośności oraz ten płaski manipulator z silniczkiem. Praca tego ostatniego hipnotyzuje i pozwala zabawić się w skreczowanie. W uchwycie teenage engineering OB-4 znalazła się sprytna antena. jeżeli będziemy w zabudowanym terenie lub domu z grubymi ścianami można posiłkować się też dodatkowym spiralnym przewodem, który chowa się we wspomnianej rączce.

Odsłuch

To chyba najtrudniejszy element testu. Nie lubię opisywać tego, co słyszę, bo to, jak tłumaczenie mapy, komuś w mieście, w którym nigdy nie był. Nie usłyszysz tego, co Ci powiem. Na pewno też tego nie zapamiętasz. jeżeli jednak sobie o tym przypomnisz, to możesz mieć katar lub był zmęczony i wrażenia będą kompletnie inne niż moje. Skrócę wiec te męki do minimum. Zasadniczo teenage engineering OB-4 to bardzo głośne urządzenie - 38 W na kanał! Skutkuje to ponad 100 dB realnej mocy. To całkiem sporo, zwłaszcza iż dźwięk ten w pełnym zakresie głośności pozbawiony jest niemal wszelkich zniekształceń. Nie będzie tu charczenia, czy odczuwalnego spadku jakości odtwarzanego dźwięku. To mało profesjonalne, ale bardzo szczere i realne odczucie. Jak dotąd przetestowałem tylko kilka urządzeń, które grały tak czysto jak OB-4 - żadne, nie było jednak tańsze. Sam dźwięk charakteryzuje się rewelacyjną responsywnością i dynamiką. Nie jest to analityczne, koncertowe brzmienie, które uwielbiają audiofilskie snoby (to nic osobistego). Jest wyraźnie cieplej, bardziej basowo, ale z wysoko zaznaczoną średnicą i górą. Przesadziłbym jednak gdybym uznał, iż OB-4 naśladuje konkurencje i proponuje grę na planie V, który ma trafić tylko do miłośników głośnej, modnej muzyki. Tutaj zadowolony będzie więc chyba każdy. Potężna scena i separacja obu kanałów to spora zaleta. Krystaliczna czystość i szczegółowość, to coś nie do przecenienia. Po prostu soczysta i pełna energii muzyka! Nie da się również pominąć trybu metronomu, dźwięków karmicznych i niesamowitego trybu ambient, który opiera się na nagraniach z Radia FM. Używałem tego podczas pracy i w celu odprężenia się — kiedyś szukałem dedykowanych list na spotify i YT. Dzięki teenage engineering OB-4 mam to prosto z pudełka, podane na srebrnej tacy! Tryby dysku i zapętlania muzyki, dają sporo frajdy. Profesjonaliści pewnie wykorzystają okazję do generowania oryginalnych sampelków.

Wrażenia końcowe

Mógłbym napisać, iż teenage engineering OB-4 to najseksowniejszy głośnik na rynku. Skłamałbym jednak. To nie jest salonowa bomba, która ma rozbroić swoim wdziękiem. Co prawda OB-4 nieźle wygląda, ale jego przewaga wynika z niespotykanie charakternego sznytu i po prostu porąbanym pomysłom jego twórców. Trzeba mieć cojones odwagę, by stworzyć taki sprzęt. Gdybym mógł, postawiłbym piwo ludziom i zbił piątkę, którzy wprowadzili ten sprzęt na rynek. Czegoś takiego długo nie zobaczycie, na pewno nie z szyldem JBL, Bang & Olufsen, a choćby Devialet. Głośnik teenage engineering OB-4 rewelacyjnie wygląda i świetnie gra. Nie tylko bardzo głośno, ale też bardzo czysto i żywo. Ma BT, port Line In, Radio FM i kilka trybów jak metronom, generowany z radia ambient i zdefiniowane mantry. Ma też dysk, który nagra 2 godziny muzyki. Można ją odtworzyć, zmienić tempo, a choćby zapętlić. Prawie bym zapomniał — bateria działa ekstra długo. Tak długo, iż zapomnicie o jej ładowaniu. To prawie 10 godzin na maksymalnej głośności, 40 na jej połowie i ponad 70 w trybie Radia FM. Czy sprzęt ma jakieś wady? Pewnie! W czerwonej wersji (bo dostępna jest czerwona w połysku, czarna w macie i pomarańczy sygnowanej przez Virgil Abloh i off White) strasznie się rysuje — prawie od patrzenia, to jedyna rzecz, którą zmieniłbym w tym sprzęcie. Wadą jest też wysoka cena, która u polskiego dystrybutora wynosi 3,500 PLN. No dobra to ostatnie to nie wada a konieczność, po prostu mnie złość zżera, iż nie mogę sobie pozwolić na kupno... Sprzęt do testów użyczyła firma audiotech. Może, Ci się wydawać, iż ten tekst był sponsorowany. Gwarantuje jednak, iż nie — teenage engineering to po prostu wyjątkowa firma! Więcej informacji na stronie producenta oraz dystrybutora firmy Audiotech.
Idź do oryginalnego materiału