Te seriale obejrzycie wyłącznie w SkyShowtime. Całe "Yellowstone", "Niedaleko pada jabłko" i inne hity

serialowa.pl 1 tydzień temu

SkyShowtime od tego tygodnia można mieć w pakiecie z reklamami za 19,99 zł, a my odpowiadamy na pytanie, co oglądać na platformie. Całe „Yellowstone”, kultowe hity i nowości – te seriale nie są dostępne nigdzie indziej.

W tym tygodniu SkyShowtime – jako pierwsza platforma streamingowa w Polsce – wprowadziła pakiet z reklamami. jeżeli do tej pory opłacaliście abonament w wysokości 24,99 zł miesięcznie i dalej odpowiada wam taka opcja, to nic się dla was nie zmieni. o ile jednak szukacie tańszego rozwiązania, to może być coś dla was – wybierając zupełnie nowy pakiet Standard z reklamami, będziecie płacić 19,99 zł miesięcznie.

A my sprawdziliśmy, jakie seriale warto teraz obejrzeć w serwisie SkyShowtime, w szczególności przyglądając się tym tytułom, których albo nie ma nigdzie indziej w polskim streamingu, albo są dostępne na innych platformach w wersji w jakiś sposób niepełnej, czyli na przykład bez najnowszego sezonu, a czasem i kilku.

Yellowstone oraz oba jego spin-offy – 1883 i 1923

„Yellowstone” (Fot Paramount Network)

Gdybyście pytali nas o ten jeden, jedyny serial, dla którego warto założyć sobie konto w SkyShowtime, odpowiedź niezmiennie brzmiałaby: „Yellowstone„. Kowbojski hit Taylora Sheridana do tej pory miał pięć sezonów, czekamy jeszcze na drugą część 5. serii, która zamknie już całość. Serial, który rozbujał na nowo karierę Kevina Costnera, wydaje się być skrojony pod gust fanów wszelkiego rodzaju westernów i bardziej męskich fabuł – ale nie tylko ta część publiki poczuje się tam jak w domu. Pełna rozmachu opowieść, dziejąca się w Montanie i skupiająca się na rodzinie bogatych ranczerów, podbiła widownię mrocznym portretem serialowej rodziny i pokręconymi intrygami na miarę „Sukcesji”. choćby jeżeli na początku przyciągnie was tutaj Costner, zostaniecie na dłużej z powodu jego serialowych dzieci, na czele z nieobliczalną Beth (Kelly Reilly), jak również dlatego, iż scenariuszom Sheridana trudno się oprzeć.

A kiedy już obejrzycie wszystkie dotychczasowe 47 odcinków, odpalcie koniecznie spin-offy. 10-odcinkowy miniserial „1883” to pełna emocji historia podróży Duttonów na Zachód, w trakcie której poznacie powody, dla których osiedlili się oni w tym, a nie innym miejscu. To dość specyficzny western, niesiony przez dwie fantastyczne role – Isabel May i Sama Elliotta. W „1923” zobaczycie z kolei wielkie gwiazdy – Harrisona Forda i Helen Mirren – oraz dowiecie się, jak wyglądały zmagania rodziny ranczerów z Montany w dwudziestoleciu międzywojennym. Serial ma zapowiedziany 2. sezon.

Niedaleko pada jabłko

„Niedaleko pada jabłko” (Fot. Peacock)

Przeskakujemy prosto do najświeższej nowości SkyShowtime. „Niedaleko pada jabłko” (nowe odcinki we wtorki, łącznie będzie ich siedem) to kolejny miniserial na podstawie powieści Liane Moriarty, autorki „Wielkich kłamstewek”. Tutaj również możecie spodziewać się pełnej twistów i sekretów historii, w której sprawy rodzinne przeplatają się z wątkiem kryminalnym. Bohaterami są Joy (Annette Bening) i Stan (Sam Neill) Delaneyowie, na oko zwykłe małżeństwo w średnim wieku, które sprzedaje swoją akademię tenisa, by zacząć cieszyć się życiem bez pracy, o jakim zawsze marzyli.

Niedługo potem Joy znika, a czwórka ich dorosłych dzieci (w tych rolach m.in. Alison Brie i Jake Lacy), próbuje poskładać relację swoich rodziców i spojrzeć świeżym okiem na rodzinną historię. Co takiego się stało? Kto mógł zabić panią Delaney? Jakie mroczne prawdy skrywały się za fasadą idealnego życia rodziny jak z obrazka? Moriarty opowiada historię w stylu, jaki jej fani uwielbiają, a serial dokładnie podąża za książką.

Dżentelmen w Moskwie

„Dżentelmen w Moskwie” (Fot. Showtime)

„Dżentelmen w Moskwie” to z kolei adaptacja powieści Amora Towlesa o tym samym tytule. W tym ośmioodcinkowym serialu (nowe odcinki w czwartki) możecie oglądać Ewana McGregora jako hrabiego Aleksandra Rostowa, który – zgodnie z wyrokiem sądu – po rewolucji bolszewickiej musi zamieszkać na stałe w skromnym pokoiku na poddaszu hotelu. I już nigdy nie będzie mógł tego hotelu opuścić, aż do śmierci.

Zamknięty w pięciogwiazdkowym więzieniu bohater po początkowym szoku zaczyna budować nowe życie, w którym poczesne miejsce zajmą dwie kobiety – filmowa gwiazda Anna Urbanowa (Mary Elizabeth Winstead) i rudowłosa dziewczyna o imieniu Nina (Alexa Goodall), która pokaże mu świat z nowej perspektywy. Na tle burzliwych przemian społeczno-politycznych w serialu rozgrywa się intrygująca historia osobista, w której jest miejsce na romans, przyjaźń i swego rodzaju rodzicielską relację. To, co miało być końcem świata, dla Rostowa staje się początkiem czegoś nowego, a my mamy zaszczyt mu w tej słodko-gorzkiej (i stylowej!) podróży towarzyszyć.

Mary & George

„Mary & George” (Fot. Starz)

Warto też zwrócić uwagę na marcową nowość SkyShowtime, czyli brytyjski serial kostiumowy „Mary & George„. To oparta na faktach produkcja historyczna o matce i synu, którzy spiskowali, uwodzili i zabijali, aby podbić dwór Anglii i łoże króla Jakuba I.

Julianne Moore wciela się w Mary Villiers, ambitną mamuśkę, która wykorzystuje syna (Nicholas Galitzine), by odmienić swoje skromne życie. Z biegiem czasu duet ten staje się najbardziej zaufanymi doradcami króla, a także najbogatszymi, najbardziej utytułowanymi i wpływowymi graczami, jakich kiedykolwiek widział angielski dwór. A oglądanie ich w akcji to czysta przyjemność, zwłaszcza jeżeli szukacie czegoś raczej w klimacie „Bridgertonów” niż poważnego, nadętego dramatu historycznego. „Mary & George” to orgie, morderstwa i dużo dystansu do siebie. I czysta frajda dla widza.

Halo

„Halo” (Fot. Paramount+)

Adaptacje gier to ostatnie must have na platformach streamingowych. W serwisie SkyShowtime znajdziecie dwa sezony „Halo” – osadzonej w XXVI wieku historii, w której ludzkość toczy walkę z Przymierzem obcych, a elitarne oddziały genetycznie ulepszonych żołnierzy wspiera system sztucznej inteligencji, czyli Cortana. Pablo Schreiber rządzi i dzieli w serialu jako Master Chief, przywódca jednego z takich oddziałów, a w 2. sezonie dołączają do niego m.in. charyzmatyczny Joseph Morgan (dawny Klaus z uniwersum „Pamiętników wampirów”) i znana fanom „Terroru” Cristina Rodlo. Serial staje się jeszcze bardziej efektowny, nie brakuje sekwencji akcji, w tym zrealizowanej z rozmachem bitwy, która przewraca wszystko w „Halo” do góry nogami.

Fellow Travelers

„Fellow Travelers” (Fot. Showtime)

Inny hit SkyShowtime z ostatnich miesięcy to miniserial „Fellow Travelers„, za którym stoi jako twórca Ron Nyswaner, scenarzysta kultowej „Filadelfii”. To wyśmienity dramat kostiumowy, rozpoczynający się w latach 50. w Waszyngtonie, w tamtejszych kręgach politycznych, a następnie rozgrywający się przez trzy dekady. O ile jednak polityka i zmiany społeczne są cały czas wyraźnie zaznaczone, na pierwszym planie znajduje się coś znacznie lepszego – pełna pasji i emocji historia romansu dwóch mężczyzn (Matt Bomer i Jonathan Bailey), która rozpoczyna się w najczarniejszej epoce maccartyzmu.

Z jednej strony mamy tu kawał historii społeczności LGBTQ+ i gorzką opowieść o systemowym wykluczeniu oraz jego skutkach, a z drugiej fantastyczny, iskrzący i skomplikowany romans, od którego nie da się oderwać wzroku. Również dlatego, iż taka chemia ekranowa, jaką mają Bailey i Bomer, zdarza się w serialach rzadko.

Star Trek: Discovery i inne seriale z uniwersum

„Star Trek: Discovery” (Fot. Paramount+)

SkyShowtime to także dom Star Treka – to właśnie tam znajdziecie ogromną większość zarówno filmów, jak i seriali z tego rozległego uniwersum, począwszy od oryginalnej serii, „Następnego pokolenia”, „Voyagera” czy „Deep Space Nine”, a skończywszy na najnowszych hitach, w tym znakomitym serialu „Star Trek: Strange New Worlds„, który czerpie garściami z klasyki, przedstawiając nam uwspółcześnione wersje najbardziej kultowych postaci, jak kapitan Pike (Anson Mount) czy Spock (Ethan Peck).

Warto też sięgnąć po „Star Trek: Discovery„, który jest właśnie w trakcie finałowego sezonu i po dłuższej nieobecności powrócił wreszcie w tym roku do polskiego streamingu. Nowe odcinki możecie oglądać w piątki tylko w SkyShowtime – załoga Discovery po raz kolejny ląduje w nich w samym centrum wydarzeń o kluczowym znaczeniu dla całej galaktyki, ale jednocześnie serial nieco się zmienia i zyskuje lekkość, jakiej nie miał od dawna, serwując zawadiackie przygody w stylu „Indiany Jonesa”.

Miasteczko Twin Peaks – oryginał i powrót po latach

„Miasteczko Twin Peaks” (Fot. Showtime)

A skoro przy kultowych markach jesteśmy, SkyShowtime to też miejsce, w którym znajdziecie całe „Miasteczko Twin Peaks„, czyli zarówno dwa oryginalne sezony z początku lat 90., jak i powrót z 2017 roku. Ten serial to jedno z największych dzieł w historii telewizji – oryginalne serie dały początek wszelkim kryminałom dziejącym się w na pozór spokojnych małych miasteczkach, gdzie wszyscy wszystkich świetnie znają, a za kurtyną sennej idylli czai się czyste zło, z kolei nowy sezon okazał się wypakowaną surrealizmem postmodernistyczną dekonstrukcją tamtej narracji. David Lynch, przywracając po latach na ekrany agenta Coopera (Kyle MacLachlan), pokazał dawnym fanom, iż prosty powrót do domu po blisko 30 latach nie jest możliwy. No chyba iż obejrzycie całe „Miasteczko Twin Peaks” od początku, co oczywiście zalecamy.

Frasier – oryginał i powrót po latach

„Frasier” (Fot. Paramount+)

Powrotu po latach spróbował ostatnio także „Frasier„, a my przede wszystkim mocno polecamy oryginalne 11 sezonów z lat 1993-2004, bo długo brakowało ich w polskim streamingu, podczas gdy za oceanem to sitcom równie kultowy co „Przyjaciele” i „Kroniki Seinfelda”. Serial, w którym dwóch braci z Seattle, z zawodu psychiatrów – Frasier (Kelsey Grammer) i Niles (David Hyde Pierce) – walczy o status społeczny i uznanie zawodowe oraz w dużym stopniu bezskutecznie szuka osobistego szczęścia, udzielając jednocześnie rad pacjentom, jest jednym z rekordzistów w historii nagród Emmy. I nie bez powodu, bo choćby po trzech dekadach nietrudno docenić błyskotliwe dialogi, fantastyczną chemię w obsadzie i głęboko ludzki wydźwięk całej tej historii, w której pełni wad, ale w gruncie rzeczy dobrzy ludzie spędzali lata na poszukiwaniach miłości, przyjaźni i więzi międzyludzkich. Bardzo dużo jak na „zwykły” sitcom.

Żona idealna

„Żona idealna” (Fot. CBS)

Niech was nie zwiedzie tytuł, „Żona idealna” to nie serial o najlepszej gospodyni domowej pod słońcem, wręcz przeciwnie – jest to jedna z najlepszych produkcji prawniczych w dziejach telewizji, w której wszystko zaczyna się od politycznego skandalu, zainspirowanego prawdziwą aferą Eliota Spitzera, choć skojarzenie z Billem Clintonem też jest słuszne. Tyle iż tym razem nie obchodzi nas historia upadłego polityka, a jego żony, Alicii Florrick (Julianna Margulies w roli swojego życia), zmuszonej ponownie stanąć na własnych nogach i wrócić do porzuconego zawodu prawniczki.

„Żona idealna” do maestrii opanowała łączenie schematów z procedurala prawniczego z komentowaniem prawdziwych spraw politycznych i społecznych oraz wciąganiem widzów w prywatne sprawy swoich bohaterów, na czele ze skomplikowaną relacją zawodowo-miłosną Alicii i jej szefa/dawnego kolegi ze studiów, Willa Gardnera (Josh Charles). Dała też „Żona idealna” początek całemu uniwersum – w SkyShowtime znajdziecie również spin-off serialu, „Sprawę idealną” z Christine Baranski, i pozostaje tylko czekać na premierę trzeciej produkcji z tego samego świata, czyli „Elsbeth„.

*Artykuł powstał we współpracy ze SkyShowtime

Idź do oryginalnego materiału