Tamara Gonzalez Perea znów uderza w bęben. W internautów też. Nie patyczkowała się. "Mam na to w******e"

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Tamara Gonzalez Perea; Fot. Instagram/tamaragonzalezperea


Tamara Gonzalez Perea opublikowała na Instagramie nagranie, na którym śpiewa i uderza w bęben. W komentarzach pod filmikiem wdała się w dyskusję z internautami. Wygląda na to, iż puściły jej nerwy.
Tamara Gonzalez Perea znana też jako Macademian Girl przed laty była jedną z gospodyń "Pytania na śniadanie". Szersza publiczność pamięta ją jednak z kontrowersyjnego występu w "Sprawie dla reportera", gdzie bawiła się w "leczenie dźwiękiem". Przypomnijmy, iż w programie Elżbiety Jaworowicz zaśpiewała oraz zagrała na bębnie dla rodziców dziewczynki, która choruje na rdzeniowy zanik mięśni (SMA). Po tym występie wybuchł skandal - internauci byli oburzeni, podobnie jak eksperci, którzy grzmieli na temat szkodliwości działań celebrytki. Z show "terapeutki ustawień systemowych" pokrętnie tłumaczyła się też TVP, którą zarządzał wówczas Jacka Kurskiego. Tamara Gonzalez Perea na jakiś czas zniknęła z mediów. Teraz jednak postanowiła o sobie przypomnieć.


REKLAMA


Tamara Gonzalez Perea znów uderza w bęben
Tamara Gonzalez Perea w "Sprawie dla reportera" śpiewała "heja ho", teraz rozbudowała repertuar. W jednym z najnowszych nagrań na Instagramie, z okazji swoich 35. urodzin, uderza w bęben i wykrzykuje m.in. "Jestem dziką córką swojej matki". W załączonym opisie czytamy, iż celebrytka "świętuję swój własny taniec życia i dzikość, którą odkrywa każdego dnia na nowo". Z kolei w innym wpisie opowiada o "blokadach rodowych", od których ma pomóc się uwolnić każdemu, kto zapisze się na jej warsztaty. Te kosztują, bagatela, 1 990 zł.


Tamara Gonzalez Perea nie przebierała w słowach. Tak odpowiedziała internautom
Po występie w "Pytaniu na reportera" internauci wyśmiewali się z występu celebrytki. O parodię jej śpiewu pokusiła się również Klaudia Halejcio. Sama Gonzales Perea twierdziła za to, iż po tym, jak wyemitowano odcinek "Sprawy dla reportera" z jej udziałem, mierzyła się z hejtem. Teraz internauci znów, delikatnie mówiąc, nie byli jej zbyt przychylni. W komentarzach wspomniano o Vogule Poland, a więc grupie tworzonej przez Patryka Chilewicza i Madam, którzy również ironizowali na temat występu Macademian Girl. "Vogule Poland lubi to" - napisał jeden z internautów. Gonzalez Perea nie pozostawiła tych słów bez odpowiedzi i nie urywała wściekłości. "Mam na to w******e, co lubi Vogule Poland. Ludzie, którzy całą swoją karierę zbudowali na darciu łacha z innych. Żałosne" - napisała.


Kiedy z kolei wspomniano o tym, iż celebrytka sprzedaje czaszki (niegdyś w jej sklepie najdroższa kosztowała 1 199,99 zł), a podobne o wiele tańsze można kupić w sieci, znów nie wytrzymała. "A ty nie zbudowałaś swojej pozycji na oszukiwaniu ludzi? Przypomnieć ci historie o czaszkach? Wtedy też miałaś w******e ?" - dopytywał internauta. Tamara Gonzalez Perea znów nie gryzła się w język. "Doskonale pamiętam wszystkie kłamstwa wyssane z palca na mój temat, o moich czaszkach, o moich bębnach, iż są z AliExpress (nie są, i nigdy nie były i jest to kompletnym kłamstwem!) i o mnie samej. - zaczęła. Po czym poinformowała, iż sądzie toczy się sprawa (nie wyjaśniła jednak, kogo pozwała, ani o co).


Zobacz wideo O odejściu z TVP i nie tylko! Tamara Gonzalez Perea w programie Plotkersi


Celebrytka żaliła się, iż po tym, jak zarzucono jej, iż rzekomo po zawyżonej cenie sprzedaje czaszki, które rzekomo miała kupować z chińskiego rynku, niektórzy życzyli jej choćby śmierci. "Pamiętam też życzenia śmierci, wyzwiska i generalnie każdy moment. Więc nie, nie musisz mi przypominać kłamstw, które praktycznie zniszczyły mi życie. I po co ta gwiazdka? Po co ta cenzura, nikt nie cenzurował jadu i wyzwisk, który się wtedy na mnie wylał. Żegnam" - odpisała internaucie.
Idź do oryginalnego materiału