jeżeli sądzicie, iż "Sanatorium miłości" to matrymonialny show z udziałem spokojnych i statecznych seniorów, jesteście w błędzie. Z odcinka na odcinek napięcie rośnie, między uczestnikami zaczynają pojawiać się spięcia i robi się naprawdę burzliwie. W jednym z ostatnich odcinków podczas rozmowy w grupie Grażynka wyjawiła, co finalnie stało się po randce z Bogdanem. - Rozmawialiśmy z Bogdanem i ja mu powiedziałam: "jeżeli moje towarzystwo ci nie pasuje, to powiedz mi to szczerze, prosto w oczy", a on mi powiedział tak: "jesteś p**********a, puknij się w ten głupi łeb" - relacjonowała uczestniczka. Co ciekawe, Bogdan twierdzi, iż takie słowa wcale nie padły z jego ust. Widzowie mieli pretensje do prowadzącej, iż nie zainterweniowała. Uważają, iż za swoje zachowanie uczestnik powinien ponieść jakieś konsekwencje. Oczywiście zdjęcia do programu realizowane są z wyprzedzeniem, więc nie jest możliwe, aby reagować na bieżąco na sugestie widzów. Po emisji najnowszego odcinka znowu oberwało się Marcie Manowskiej.
REKLAMA
Zobacz wideo Manowska nigdy nie mówi o prywacie. Wiemy, dlaczego!
"Sanatorium miłości". Anna odrzuciła zaloty Edmunda na forum. "Patrzeć na ciebie nie mogę"
Edmund z Żagania już od pierwszych chwil w "Sanatorium miłości" zauroczył się w Annie z Lubska. Bardzo gwałtownie zdecydował się na poważne miłosne wyznania i otwarcie komunikował, iż w programie interesuje go tylko ta uczestniczka. Edi postanowił się choćby oświadczyć, ale kuracjuszka dała mu kosza. Anna poskarżyła się Eli i Bogdanowi, którzy zasugerowali, aby poruszyła tę kwestię podczas spotkania całej grupy. Bogdan przestrzegał, iż to bardzo delikatna sprawa i należy rozważyć, jak ją rozegrać, aby nie urazić Edmunda. Niestety na forum grupy Anna nie była zbyt delikatna.
Edi, teraz do ciebie. Znosiłam twoje podrywy z godnością. Nie kocham cię, patrzeć na ciebie, nie mogę. Rób, człowieku, co chcesz
- wykrzyczała kuracjuszka, czego uczestnik zupełnie się nie spodziewał i było widać, iż do oczu napłynęły mu łzy. - Powiem, iż jesteście plotkary. Nie rozumiecie pewnych słów, co ja powiedziałem. Nie znajdę kobiety swojego życia, to wracam do siebie, nie mam problemu, jak najbardziej. Mam prawo to powiedzieć. (...) O tobie już zapomniałem, dziękuję. Dziękuję bardzo, ja się nie odzywam, temat zakończyłem. Dziękuję ci bardzo i też po prostu ci powiem, nie jesteś w moim guście i do widzenia - podsumował wyraźnie urażony Edi. Uczestnik zapowiedział, iż zamierza opuścić Mikołajki, bo nie znajdzie już dla siebie odpowiedniej kobiety. Jego słowa dosadnie podsumowała Marta Manowska.
Wiesz, teraz to jest takie bardzo niskie
- powiedziała prowadząca. Jej słowa wywołały istną burzę w sieci.
Widzowie oburzeni zachowaniem Marty Manowskiej. Prowadząca znowu oberwała
Komentarze widzów "Sanatorium miłości" były bardzo podzielone. Część przyznała rację Annie i stwierdziła, iż w końcu rozprawiła się z Edmundem, który da jej wreszcie spokój. Pojawiły się też krytyczne głosy w jej stronę i oberwało się także prowadzącej. Widzowie podkreślili, iż Edmund nie zasłużył na takie traktowanie. "Jestem porażona tym, jak przez prowadzącą Manowską i panią Anię został potraktowany pan Edi. Przyszli do programu poznać kogoś, może miłość, a może tylko zaprzyjaźnić się i dobrze się bawić. W żadnym momencie ten pan tej pani nie obraził, nie ubliżał, starał się, jak umiał zdobyć jej serce. Pani jest niegrzeczna, zachowuje się niekulturalnie (...) Ten pan okazuje swoje uczucia tak jak umie", "Lubię Martę, ale w tej edycji nie podoba mi się prowadzenie. To nie jest program pod tytułem 'oceniaj drugiego' tylko 'Sanatorium miłości', a pani Marta, zamiast zwrócić delikatnie uwagę, to nie reaguje odpowiednio" - czytamy w komentarzach.