Temat zarobków i emerytur gwiazd wywołuje w Polsce spore poruszenie, ale sami zainteresowani często unikają tego tematu. Są i wyjątki, które szczerze mówią o tym, jak wygląda ich sytuacja finansowa. Tematyka świadczeń kojarzy się zwykle z narzekaniem na wysokość przelewów z ZUS i żaleniem się na to, jak działa system. Czy do tego grona należy też Iwona Pavlović?
REKLAMA
Zobacz wideo Pavlović o swojej emeryturze. "Bardziej ubolewam nad systemem"
Taką emeryturę dostaje Iwona Pavlović. Nie narzeka
"Czarna mamba" przy okazji premiery jesiennej ramówki Polsatu w rozmowie z reporterką Plotka Weroniką Zając poruszyła temat swojej emerytury. Była tancerka podkreśliła, iż nie ma na co narzekać, choć kokosów nie dostaje. - Mam 2,5 tysiąca złotych, więc myślę, iż ciężko by było z tego wyżyć - zdradziła i dodała, iż dobrze zna źródło problemu. Nigdy nie była zatrudniona, przez całe swoje zawodowe życie prowadziła działalność, a przez to odkładała niższe składki. Zaznaczyła jednak, iż jest zabezpieczona finansowo.
- Ja nie narzekam, bo jestem dość rozsądną osobą, więc się zabezpieczyłam i to, iż dostaję emeryturę dodatkowo, to bardzo się z tego powodu cieszę. Ale nigdy nie narzekałam, iż chciałabym więcej, a nie mam, bo nie mam podstaw ku temu. Takie składki, jakie płaciłam, tak mam - wyznała i dodała, iż nie ubolewa nad sobą, a "nad całym systemem" i tym, iż prowadzący działalność, jeżeli sami nie będą płacić wyższych składek, nie mają co liczyć na godne świadczenia.
Emerytura to nie koniec. Iwona Pavlović może też liczyć na zarobki z "Tańca z gwiazdami"
Nie był to pierwszy raz, gdy w wywiadzie Pavlović nawiązała do swojej emerytury. W 2024 roku w rozmowie z WP podkreśliła, iż świadczenie traktuje jako dodatkowy zastrzyk gotówki, a nie podstawowe źródło w domowym budżecie. - Nie za mało, nie za dużo, tyle, na ile zasłużyłam [...]. Ja, broń Boże, nie narzekam na tę emeryturę, bo ja naprawdę dobrze zarabiam, więc się cieszę, iż mam ją dodatkowo - zdradziła. Za każdy sezon "Tańca z gwiazdami" dostaje w końcu pokaźny przelew, choć jego wysokość nie jest oficjalnie znana, jurorkę obowiązuje bowiem klauzula poufności. - Wszystko jest warte tyle, ile ktoś zapłaci - skwitowała w rozmowie z Pomponikiem.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.