REKLAMA
Zobacz wideo
Tym różni się nauka w Stanach od nauki w Polsce. "Nie siedzą w sali"
Najpierw pięć kilometrów pieszo, potem pociąg. I tak każdego dnia Tadeusz Jemielita, 14-letni chłopiec, wstaje rano, rozpala w piecu, ubiera się i je śniadanie. Musi się spieszyć, bo przed nim długa i daleka droga do szkoły. Wychodzi o świcie, a do pokonania - jak przekonuje nas lektor - ma kilka kilometrów na pieszo.Czasem uda się przysiąść na jakąś okazyjną furę. Najpewniej jednak polegać na własnych siłach. Byle do Żeźniewa. Stąd do Śniadowa 8 km, a stamtąd 17 pociągiem do Łomży- słyszymy w filmie, który jest okraszony dość ponuro wyglądającymi scenami drogi do szkoły. Bohater reportażu dociera do szkoły, w której spędza praktycznie cały dzień. Kilka minut po godzinie 16-stej wybiera się w drogę powrotną do domu. Dociera do wiejskiej chaty tuż po zmroku i od razu siada do lekcji. - Ten codzienny spacer tam i z powrotem składa się w ciągu całego roku szkolnego na dystans przeszło 2 tys. km. W zimie wychodzi się przed świtem i wraca po zmroku - mówi lektor i zaznacza, iż w szkołach średnich, gdzie nie ma internatów, w podobnych warunkach uczy się większość młodzieży wiejskiej. "To były ciężkie czasy"; "Stary jednak nie przesadzał"; "I pomyśleć, iż dzieci teraz narzekają" - piszą internauci pod filmem.
Szkoła w PRL-u to nie była sielanka. Nauka była także w soboty Wiele osób chodzących do szkoły za czasów PRL-u wspomina ją z sentymentem i nostalgią. Były granatowe mundurki i nauka w soboty, bo pięciodniowy tydzień nauki został wprowadzony stosunkowo niedawno. Jeszcze kilka dekad temu uczniowie chodzili do szkoły przez sześć dni w tygodniu.Tylko niedzielę mieliśmy wolną, ale to i tak wtedy trzeba było coś w domu pomóc. Jak to mówię swoim wnukom, łapią się za głowę. A to i tak niejedyna różnica, bo ja pamiętam czasy, kiedy dwója była najgorszą oceną. Za moich czasów nie było jedynek, ani szóstek- dzieli się swoimi wspomnieniami pani Edyta, która dorastała w tamtym okresie. - Było może i szaro i jednakowo, ale na pewno nie nudno. Szkoła to był wtedy inny świat - dodaje.Chcesz podzielić się swoją historią? Napisz: [email protected]. Wasze opowieści są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.











