Tak Trump chce "ratować" Hollywood. Tym razem nakłada cła... na filmy spoza USA

natemat.pl 4 godzin temu
Najnowsza wiadomość od Donalda Trumpa wywołała poruszenie w branży filmowej. Prezydent w poście na portalu Truth Social ogłosił, iż "upoważnia" Departament Handlu oraz Biuro Przedstawiciela Handlowego Stanów Zjednoczonych do nałożenia 100 proc. cła na wszystkie filmy produkowane poza granicami USA.


Donald Trump stwierdził, iż "amerykański przemysł filmowy umiera bardzo szybko". "Inne kraje w różny sposób zachęcają naszych filmowców, odciągając ich od Stanów Zjednoczonych" – napisał. Jego zdaniem "Hollywood i inne obszary USA" są niszczone, a to wszystko przez "skoordynowany wysiłek innych narodów, a zatem zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego".

Trump chce 100 proc. ceł na filmy spoza USA


"W związku z tym upoważniam Departament Handlu i Przedstawiciela Handlowego Stanów Zjednoczonych do natychmiastowego rozpoczęcia procesu wprowadzania 100 proc. taryfy celnej na wszystkie filmy sprowadzane do naszego kraju, które zostały wyprodukowane za granicą. Chcemy, aby filmy znów powstawały w Ameryce" – podsumował.

Sekretarz handlu Howard Lutnick już zapowiedział, iż zajmuje się tą sprawą. Na razie jednak pojawia się wiele pytań o szczegóły. Jakich dokładnie filmów będą dotyczyć cła? W jaki sposób będą naliczane?

Timothy Richards, założyciel europejskiej sieci kin Vue, na antenie BBC podkreślił, iż pomysł Trumpa rodzi fundamentalne pytania: jak w ogóle zdefiniować "amerykański film"? Czy decyduje o tym źródło finansowania, miejsce zdjęć, scenariusz, reżyser, a może obsada?

Nie da się jednak ukryć, iż jeżeli Trump nie wycofa się ze swojego kontrowersyjnego pomysłu, świat kina może czekać prawdziwa rewolucja. W mediach pojawiły się też spekulacje, iż "oświadczenie Trumpa może być reakcją na decyzję Chin o zmniejszeniu importu amerykańskich filmów".

Na wpis Donalda Trumpa odpowiedziały już m.in. władze Australii i Nowej Zelandii. "Nikt nie powinien mieć najmniejszych złudzeń, iż będziemy bronić praw australijskiej branży filmowej" – podkreślił w swoim komunikacie minister spraw wewnętrznych Australii Tony Burke.

Idź do oryginalnego materiału