Tak stracił 50 mln dolarów. Brał wszystkie role, by ratować swój budżet

film.interia.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Al Pacino odkrywa swoje sekrety! Legendarny aktor stworzył autobiografię, w której podzielił się nie tylko dobrym wspomnieniami z wielu lat swojej kariery, ale też gorszymi momentami, które miały na niego ogromny wpływ. Jak stracił 50 mln dolarów i w jaki sposób radził sobie z tymi problemami?



Wspomnienia Ala Pacino. Jak stracił majątek?


W październiku 2024 roku Al Pacino wydał autobiografię "Sonny Boy", w której zebrał swoje wspomnienia. Aktor wraca tam do momentów ze swojej kariery, które były znaczące, radosne, ale nie unika też trudnych tematów. Opowiedział m.in. o tym, w jaki sposób otrzymał rolę w "Ojcu Chrzestnym", kto go wspierał, a także zdradził, w jaki sposób stracił majątek. Jak poradził sobie z trudnościami finansowymi?
Aktor dysponował majątkiem wysokości 50 mln dolarów. Pierwsze kłopoty zaczęły się tuż po zakończeniu zdjęć do "Ojca Chrzestnego". MGM Studios pozwało go za przyjęcie roli i od tamtej pory aktor zmagał się z długami u prawników. Reklama


"To było tak, jakbym był jakimś hazardzistą i bukmacherzy chcieli mnie dopaść. Musiałem zatrudnić prawników, aby pomogli mi uwolnić się od tego kontraktu. Niedługo potem miałem 15 tys. dolarów długu u prawników" — napisał aktor.
Pacino był zmuszony chwytać się każdej roli, by odzyskać, choć część straconego majątku. Zgodził się wystąpić w komedii "Jack i Jill", która przyniosła mu nagrodę dla najgorszego aktora drugoplanowego.
"'Jack i Jill' był pierwszym filmem, który zrobiłem po utracie majątku. Szczerze mówiąc, zgodziłem się, bo nie miałem wtedy innych propozycji. Adam Sandler mnie chciał i zapłacili mi za to krocie. Więc zagrałem w tym i coś zarobiłem. Kocham Adama, bardzo dobrze mi się z nim pracowało i stał się moim drogim przyjacielem" wspominał aktor.

Finanse go nie interesowały



Aktor nie ukrywał, iż przez lata ignorował stan swoich finansów, a zarządzenie nimi przekazał księgowemu. Twierdził, iż rachunki są zbyt skomplikowane, a on nie ma czasu w pilnowanie ich. Pewnego razu, po rodzinnym wypadzie do Europy, postanowił jednak sprawdzić swoje księgi, a to, co zobaczył, zaszokowało go — stwierdził, iż jest bogatszy niż przed wyjazdem. Jak do tego doszło?
Aktor skonsultował swoje obawy z innym księgowym, który je potwierdził. Dotychczasowy zarządca majątku okazał się być oszustem.
"Byłem spłukany. Miałem 50 milionów dolarów i nagle nie miałem nic. Miałem nieruchomości, ale nie miałem żadnych pieniędzy" - czytamy w "Sonny Boy". Im bardziej zagłębiał się w swoje rachunki, tym bardziej był zdziwiony.
"Mimo iż miałem tylko dwa samochody, w jakiś sposób płaciłem za 16, plus 23 telefony komórkowe, o których nie wiedziałem. Architekt krajobrazu dostawał 400 tys. dol. rocznie za kształtowanie krajobrazu w domu, w którym choćby nie mieszkałem" — przyznał.
Księgowy trafił przed sąd i został oskarżony o prowadzenie piramidy finansowej, w wyniku czego skazano go na ponad siedem lat więzienia.
Idź do oryginalnego materiału