Tak Robert Stockinger wspomina pracę w TVN. Padły gorzkie słowa

pomponik.pl 2 dni temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Robert Stockinger (36 l.) długo liczył na awans w "Dzień Dobry TVN", jednak ostatecznie się nie doczekał. Dopiero TVP zaoferowało mu posadę stałego prowadzącego śniadaniówki. Jak dał do zrozumienia w najnowszym wywiadzie, liczył na lepsze traktowanie ze strony stacji, której poświęcił ponad dekadę swojego życia.


Robert Stockinger dołączył do ekipy "Dzień Dobry TVN" w 2013 roku. Został jednym z reporterów, prowadzących relacje na żywo.
Przez minioną dekadę ciągle powracały plotki, jakoby Stockinger miał zostać stałym prowadzącym, jednak perspektywa awansu ciągle się odsuwała. Wprawdzie Stockinger sprawdził się jako zastępca Filipa Chajzera u boku Małgorzaty Ohme, a potem prowadząc z Anną Senkarą wakacyjne wydania "Dzień Dobry TVN" latem ubiegłego roku i wciąż był wymieniany na tak zwanej giełdzie nazwisk, ale konkretna propozycja padła dopiero ze strony TVP. Reklama


Robert Stockinger nie żałuje decyzji o rozstaniu z TVN


W najnowszym wywiadzie udzielonym magazynowi "Viva" Stockinger nie ukrywa rozgoryczenia tym, iż stacja, w której spędził 10 lat, a 13, licząc czas spędzony w TVN24, widziała w nim tylko "zapasowego" prowadzącego:
"U poprzedniego pracodawcy brakowało mi jeszcze kilku innych elementów. Na pewno poznałem dobrze, jak robi się telewizję śniadaniową. Ale co miałem tam zrobić, to zrobiłem i zamknąłem ten etap".


Robert Stockinger prowadzi "Pytanie na śniadanie" z Joanną Górską


Po tym, gdy w grudniu zeszłego roku kontrolę nad mediami publicznymi przejęła nowa ekipa, jedną z pierwszych decyzji była wymiana wszystkich prowadzących "Pytania na śniadanie". Robert Stockinger stanął u progu zawodowej szansy.
Jego współprowadzącą została Joanna Górska, dla której propozycja z TVP też była zaskoczeniem. Jak potem wspominała w rozmowie z Plejadą, ich duet był wynikiem dobrych przeczuć ze strony szefowej „PnŚ”. Górska i Stockinger poznali się dopiero w bufecie na Woronicza:
"Zamówiliśmy kawę, pogadaliśmy chwilę — na zasadzie: jak ty to widzisz, jak ty to czujesz, jak myślisz, jak to wszystko będzie się rozwijało, w którą stronę będzie szło, jak lubisz pracować, czy w duecie, czy solo? Po kilkudziesięciu minutach wysłaliśmy do naszej szefowej selfie z tekstem: wchodzimy w to”.
Jak z perspektywy minionych kilku miesięcy ocenia Stockinger, to była dobra decyzja. W rozmowie z "Vivą!" daje do zrozumienia, iż każdego dnia uświadamia sobie, iż słusznie zrobił, zmieniając miejsce pracy:
"Cieszę się, iż nie jestem już na Hożej i Marszałkowskiej, iż nie jestem na Wiertniczej. Jestem na Woronicza i czuję ten historyczny moment, w którym się znajduję. To fascynujące brać udział w tych zmianach tu i widzieć je od środka. Czuję duże docenienie. Czuję, iż mam wsparcie u szefostwo, choć choćby nie wiem u kogo dokładnie. Ale cieszę się, iż dobrze zostało odebrane to, co robię w Telewizji Polskiej i mam zaufanie przełożonych".


Robert Stockinger został prowadzącym "The Voice Senior"


Zaledwie miesiąc temu media obiegła wiadomość, iż Robert Stockinger poprowadzi z Martą Manowską 6. edycję "The Voice Senior". Jak wspomina on sam, wszystko odbyło się błyskawicznie:
"To była krótka szybka sprawa. Jeden telefon, może dwa. Pytanie, który to będzie Voice i z kim. A potem za dużo nie negocjowałem i robimy to. Cieszę się, iż z Martą Manowską, którą widzowie już znają. I też miło mi, iż poprowadzę "The Voice Senior", bo z takim formatem nie miałem styczności, a teraz poznaję to od środka".
Zobacz też:
Robert Stockinger latami żył w cieniu słynnego ojca. Teraz karierę w mediach robi jego żona
Sprawa Górskiej i Stockingera jest poważna. TVP wystosowała komunikat
Znany tata załatwił mu pracę w telewizji? "Wiem, iż tak mówią"
Idź do oryginalnego materiału