Tak Magdalena Adamowicz świętowała rocznicę ślubu. Był nietypowy

gazeta.pl 4 godzin temu
Magdalena Adamowicz rok temu wzięła ślub ze swoją szkolną miłością - Łukaszem. Teraz para obchodzi pierwszą rocznicę ślubu, który był bardzo nietypowy.
Magdalena Adamowicz, znana widzom TVN24 jako pogodynka i prezenterka porannego pasma "Wstajesz i wiesz", opublikowała w mediach społecznościowych romantyczne zdjęcie z mężem. Okazało się, iż dziennikarka obchodzi pierwszą rocznicę ślubu.


REKLAMA


Zobacz wideo Rozenek będzie miała nowy format w TVN. Uchyliła rąbka tajemnicy. "Sama wymyśliłam i wyprodukowałam"


Magdalena Adamowicz świętuje rocznicę ślubu humanistycznego. "Papierowa"
14 lipca Magdalena Adamowicz świętowała pierwszą rocznicę ślubu. W opisie fotografii, którą opublikowała na Instagramie, zamieściła krótki opis: "Papierowa", nawiązując tym samym do tradycyjnego określenia pierwszej rocznicy zawarcia małżeństwa. Jak już wiadomo, latem 2024 roku Magdalena i jej partner zdecydowali się na ślub humanistyczny, który - choć niezwykle osobisty i pełen emocji - nie ma mocy prawnej w Polsce. Tego typu ceremonie prowadzone są przez mistrza ceremonii i często zawierają indywidualnie napisane przysięgi. Po uroczystości para musiała dopełnić formalności w urzędzie stanu cywilnego.


W poście sprzed roku Adamowicz podzieliła się fragmentem swojej przysięgi. "Kto by pomyślał 12 lat temu, iż ta licealna, młodzieńcza miłość doprowadzi nas dzisiaj razem tutaj. Ja na pewno nie. Szkolne miłości mają to do siebie, iż choć są wielkie, to zwykle gwałtownie się kończą. Ale to, iż tak się stało, iż jakoś przetrwaliśmy te wspólne dojrzewanie i dorastanie (a nie jest to łatwe) to najlepsza rzecz, najlepsza relacja, jaka mi się w życiu przytrafiła" - napisała wówczas Adamowicz.
Magda Adamowicz świętowała 30. urodziny. Dodała wpis
W styczniu tego roku Magda Adamowicz kończyła 30 lat. Z tej okazji postanowiła dodać aż dwa wpisy. W jednym z nich wróciła wspomnieniami do momentu, gdy to jej mama świętowała 30. urodziny. Wydawało jej się, iż to wyjątkowo trudny moment. "Doskonale pamiętam, gdy moja mama kończyła 30 lat i co chwilę przecierała łezki (na drugim zdjęciu). choćby 30 pięknych róż od taty średnio pomogło, a wręcz wprawiło ją w jeszcze większą tęsknotę za młodością. Mnie, ośmiolatce, wydawało się wtedy, iż 30 lat to koniec świata, iż całe to fajne życie już się kończy. Nie bardzo wiedziałam, jak ją pocieszyć. Nic dziwnego, iż ten wiek nie kojarzy mi się dobrze. A dziś? Wchodzę w niego ze spokojem i ogromną wdzięcznością za wszystko, co mam. A mam sporo! Wymarzoną pracę, zdrowy, oparty na wzajemnym wsparciu związek i najlepszych ludzi wokół. Nic nie muszę, a wszystko mogę" - napisała wtedy. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Idź do oryginalnego materiału