Księżna Diana i Karol. "Zakochanie, cokolwiek to znaczy"
Księżna Diana i Karol, ówczesny książę Walii, byli nieszczęśliwi nie tylko po ślubie, ale jeszcze przed nim. W filmie "Diana: in her own words", w jednym z nagrań Lady Di ujawniła, iż wieczorem po ich zaręczynach podsłuchała rozmowę telefoniczną swojego przyszłego męża, który mówił do kogoś:
"Cokolwiek będzie się działo, zawsze będę cię kochał" - i jak możemy się domyślać, adresatką tego wyznania była Camilla Parker-Bowles.Reklama
Ale nie trzeba uciekać się do tajnych rozmów. W końcu, po publicznym ogłoszeniu zaręczyn, Karol na oczach prasy i kamer, zapytany, czy jest zakochany w narzeczonej, odpowiedział: "Cokolwiek znaczy być zakochanym". Słowa te były ponurą wróżbą tego, co nadejdzie.
Okropne chwile księżnej Diany w dniu ślubu
Sama księżna wielokrotnie chciała zerwać zaręczyny, ale jej własne siostry ją od tego odwodziły. "Powiedziały, iż w sprzedaży są już ręczniki z moją podobizną, więc nie mogę się już wycofać" - mówiła Diana we wspomnianym filmie.
Diana już przed ślubem wiedziała o istnieniu Camilli. Płakała na próbie generalnej ceremonii i jak sama przyznawała, najtrudniejszy był fakt, iż nie miała komu się zwierzyć. Ale łzy ronił też ponoć Karol w noc przed ślubem, patrząc na tłumy przed Pałacem Buckingham. W tej atmosferze trudno oczekiwać, aby przyszłe małżeństwo miało choćby szanse na szczęśliwe zakończenie.
Obecnie na aukcję trafiły liczne pamiątki po Dianie. Wśród eksponatów "Princess Diana's Style & A Royal Collection" znalazł się też odręcznie napisany list, datowany na 31 lipca 1981 roku, dwa dni po królewskich zaślubinach. Skierowany jest do Marka Simpsona, lokaja w Pałacu Buckingham.
"To było kilka dni po jej ślubie. Mieszkała w Pałacu Buckingham, przechodząc od bycia zwykłą osobą do bycia księżną i przyszłą królową. Musiała więc uczyć się od Królowej Matki i Królowej, jak się ukłonić i tak dalej. Ale dobrze się bawiła z Markiem Simpsonem, lokajem. Był mniej więcej w tym samym wieku, trochę starszy od niej" - wyjaśnia Martin Nolan, organizator aukcji.
List księżnej Diany. Dwa dni po ślubie była samotna
W ujawnionym liście Diana wspomina o nadchodzącym miesiącu miodowym - i wyprawie królewskim jachtem Britannia. Ona i Karol spędzili na nim 11 dni, pływając po Morzu Śródziemnym i odwiedzając Tunezję, Sardynię, Grecję i Egipt. Trudno jednak wyczytać ze słów księżnej choćby ślad ekscytacji. Wyraźnie czuć za to samotność.
"Drogi Marku, chciałam ci podziękować za całą twoją życzliwość i cierpliwość, jaką okazałeś mi, odkąd przeprowadziłam się do B.P. [Buckingham Palac - red.] Mój pobyt był o wiele łatwiejszy dzięki twojemu towarzystwu, ponieważ czułam się tak strasznie samotna + śmialiśmy się tak wiele, za co nie zdołam ci wystarczająco podziękować" - zaczęła księżna.
Poza emocjami związanymi z miesiącem miodowym Diana żartobliwie narzekała, że... nie miała okazji zjeść płatków śniadaniowych.
"Mam nadzieję, iż mogłeś cieszyć się środą i iż podobała ci się moja sukienka? Jutro wyjeżdżam do Britannii, z tymi wszystkimi mężczyznami w pobliżu. Będę musiała mieć oko na Evelyn! Zła wiadomość jest taka, iż nie zjadłam żadnych płatków śniadaniowych - płacz. Jak ja sobie poradzę bez moich miseczek płatków. [uśmiechnięta buźka]" - pisze Lady Di.
Organizator aukcji słusznie stwierdził, iż pomimo żartów na temat płatków wyraźnie widać, iż pierwsze dni Diany jako księżnej nie były radosne. List rzeczywiście jest bardzo znaczący.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
To stało się w domu Diany. Brat księżnej wzywał pomoc
Diana polubiłaby Markle i wyjechała do USA
Taka jest prawda o relacjach Harry'ego i Karola. Nowe sekrety
Milczeli o stanie Karola III, a teraz takie wieści. Sam ujawnił