"Dzięcioł i Violetta" Karoliny Bielawskiej, reżyserki dokumentu "Mów mi Marianna", to nadchodząca biografia Violetty Villas, którą produkuje firma Lava Films (odpowiedzialna wcześniej za nominowaną do Oscara "Dziewczynę z igłą" Magnusa von Horna). Fabuła filmu ma skupić się na relacji polskiej śpiewaczki z jej synem Krzysztofem Gospodarkiem (tytułowym "dzięciołem"), którego wychowaniem zajmowali się jego dziadkowie. Ptasi przydomek nadała mu w dzieciństwie jego matka.
O tym, iż powstanie film o Violetcie Villas, słyszymy już od 2016 roku. Karolina Bielawska musiała jednak długo czekać na akceptację ze strony rodziny piosenkarki, która również współpracowała przy produkcji.
Sandra Drzymalska jako Violetta Villas w filmie "Dzięcioł i Violetta" (FOTO)
Rolę Violetty Villas twórcy filmu powierzyli niezwykle utalentowanej Sandrze Drzymalskiej, która zachwyciła widzów swoim występem w "Simonie Kossak" Adriana Panka, kontrowersyjnej "Białej odwadze" Marcina Koszałki i serialu Netfliksa "Sexify". Niebawem zobaczymy ją również jako Izabelę Łęcką w adaptacji "Lalki".
31-letnia aktorka udostępniła na Insta Story kadra z zapowiedzianej biografii, na którym widzimy ją w charakterystycznych dla divy lokach i lśniącym szlafroku. Nikt raczej nie ma wątpliwości, iż w tej kreacji obsadzono ją nie przez przypadek.
W obsadzie "Dzięcioła i Violetty" znaleźli się również m.in. Mateusz Banasiuk ("Płynące wieżowce"), Dorota Kuduk ("Niewinne"), Jowita Budnik ("Plac Zbawiciela"), Borys Szyc ("Zimna wojna") Antoni Rembelski ("Wagary") i Christo Szopov ("Wczoraj").
"To historia najsłynniejszej w historii polskiej divy, którą talent i pasja wyniosły na największe sceny Paryża i Las Vegas, opowiedziana z perspektywy jej syna – mimowolnego świadka narodzin i upadku gwiazdy. Walcząc o miłość matki, przegrywa z jej uzależnieniem od wolności, kariery i leków. Paradoksalnie odrzucenie staje się jego ocaleniem" – czytamy w komunikacie prasowym dystrybutora Kino Świat.
Przypomnijmy, iż kariera Violetty Villas (czyli Czesławy Gospodarek), którą robiła w latach 70. w Stanach Zjednoczonych, nie przypadła do gustu komunistycznym władzom. Jak wspominał w wywiadzie dla dziennikarki syn artystki, po powrocie mamy z koncertów w Las Vegas zainteresowały się nią komunistyczne władze. Według Urzędu Bezpieczeństwa była zdrajczynią, a do sukcesu na pewno nie doszła sama.