Od dłuższego czasu realizowane są dyskusje na temat wykorzystania sztucznej inteligencji w biznesie i codziennym życiu. Korzystanie z narzędzi AI ma wielu zwolenników, ale także przeciwników, wskazujących na płynące zagrożenia związane z rozwojem tego rodzaju oprogramowania. Teraz okazuje się, iż jeden z wydawców postanowił wykorzystać sztuczną inteligencję do przekładu swoich książek.
fotografia ilustracyjna / Pixabay
Veen Bosch Keuning to popularne wydawnictwo w Holandii. Właśnie ogłosili, iż mają w planach korzystać ze sztucznej inteligencji w procesie tłumaczenia literatury pięknej. Ogłoszenie to oburzyło środowisko literackie: zarówno tłumaczy i pisarzy, jak i samych czytelników. Pod naporem medialnej wrzawy, wydawca zapewnił, iż książki tłumaczone przy wykorzystaniu AI będą dokładnie sprawdzane i weryfikowane, a dodatkowo wykorzystanie sztucznej inteligencji w tłumaczeniu nie będzie wbrew woli autora.
Przeczytaj także: Silent Book Club w Polsce. Powstała impreza czytelnicza dla introwertyków
Zapewnienia wydawcy nie wszystkich jednak uspokoiły. Krytycy tego pomysłu podkreślają, rolą tłumacza nie jest jedynie dokładne przełożenie tekstu z jednego języka na drugi. Tłumacz musi dogłębnie rozumieć kulturę, zwyczaje i przyzwyczajenia różnych krajów. Michele Hutchison, laureatka Międzynarodowej Nagrody Bookera 2020 za przekład książki Lucasa Rijnevelda, stwierdziła, że: