Szczęście pojawia się tam, gdzie w nie wierzysz i czekasz

twojacena.pl 2 godzin temu

Szczęście przychodzi, gdy się w nie wierzy i czeka

W ósmej klasie, podczas szkolnej zabawy noworocznej, Kinga uciekła z Darkiem. Chcieli pobyć sami, gdy nagle zaczął padać ogromnymi płatami śniegu tak gęsto, jakby ktoś niewidzialny rozdarł pierzynę wypełnioną puchowymi piórami a śnieg wirował w powietrzu bez końca.

Darek wziął dłonie Kingi i przycisnął je do swoich ust. Były zimne, a on ogrzewał je swoim oddechem. Od dzieciństwa byli przyjaciółmi, ale teraz ich relacja weszła na nowy poziom dojrzeli oboje, rozumieli, iż dzieciństwo minęło, choć nie wiedzieli dokładnie, gdzie się podziało. Mimo wszystko byli razem. Mieli nadzieję, iż to już na zawsze.

Boże, jak dawno to było myślała Kinga. I gdzie teraz jest Darek?

W wieku trzydziestu dwóch lat wciąż nie wyszła za mąż, nigdy choćby nie była blisko małżeństwa. Tak potoczyły się jej losy, a wszystko przez matkę, Zofię. Gdyby nie ona, życie Kingi potoczyłoby się inaczej.

Kinga dorastała jako zwykła dziewczynka uwielbiała zabawę, bieganie, skakanie, spędzała czas z wiernymi przyjaciółmi: Darkiem i Basią. Darek od pierwszej klasy nosił jej tornister, pomagał z matematyką, bronił przed psami i chłopakami z podwórka. Sam żył w rodzinie, gdzie ojciec pił, często wyrzucał żonę i syna z domu, więc spali wtedy u Kingi.

Zofia za każdym razem pytała matkę Darka:
Danuta, dlaczego to znosisz? Rozwiedź się z nim, to nie jest życie

Żyję dla syna odpowiadała.

Czy można tak żyć, gdy Darek widzi tylko to? Czego się od niego nauczy? ale Danuta tylko wzruszała ramionami.

Czasem po takich rozmowach matka mówiła córce:
Kinga, po co się z nim zadajesz?

Mamo, Darek to najlepszy przyjaciel, odważny i dobry broniła go Kinga.

Wyrośnie na takiego samego pijaka i awanturnika jak ojciec. Innych chłopaków nie ma?

Ale Kinga nie słuchała i biegła do Darka. Był jej najwierniejszym towarzyszem gdzie tylko nie byli, hartowali się, płynęli na głęboką wodę w rzece (ona pływała niepewnie, ale on zawsze ją wspierał), stali na stromych urwiskach raz choćby o włos nie spadli.

Z czasem ich przyjaźń tylko rosła. Sąsiadka Basia też często się z nimi włóczyła, tworzyli nierozłączną trójkę. Ale gdy podrośli, Basi spodobał się Krzyś z równoległej klasy, więc zaczęła się od nich oddalać co Kinga i Darek rozumieli.

W ósmej klasie, po Nowym Roku, Kinga niefortunnie upadła i złamała nogę. Złamanie było tak poważne, iż trafiła do szpitala na długie tygodnie.

Zofia płakała:
Córko, jak to możliwe? Zostaniesz kaleką na zawsze.

Kinga walczyła o zdrowie, przysięgła sobie, iż wstanie jak najszybciej. choćby lekarz powiedział matce, iż ma niezwykle zdeterminowaną córkę. W końcu zrobiła pierwszy krok, potem kolejne najpierw na kulach, później z laską.

Odwiedzali ją koledzy z klasy, choćby wychowawczyni. Ale o Darku i Basi nie było mowy. Darek codziennie wpadał do szpitala, przynosił pierogi z kapustą, malinowy dżem, książki, które uwielbiała.

Potem wyszła, ale utykała, noga wciąż bolała. Lekarz radził Zofii, by zmieniła klimat i wyjechała z córką. Tak też zrobiła.

Córko, wyjeżdżamy na południe, do mojej siostry Marii. Klimat pomoże ci wrócić do zdrowia.

Mamo, nie chcę! Tam nie mam przyjaciół, tu jest wszystko ale Zofia nie słuchała.

Pojechały do nadmorskiej wioski, gdzie mieszkała siostra Zofii.

Pożegnanie z przyjaciółmi było trudne. Najbardziej cierpiał Darek, Kinga też.

Cokolwiek się stanie, Kinga, nie zapomnij mnie. Ja ciebie na pewno nie zapomnę. Będziemy pisać Darek przytulił ją i pocałował w usta. To był ich pierwszy prawdziwy pocałunek.

Na nowym miejscu Kinga i Zofia zamieszkały u rodziny. Od razu wysłała listy do Darka i Basi, ale te nie dotarły. Oczywiście, ona też nie dostała odpowiedzi nie znali jej adresu. Matka zrobiła swoje. Cieszyła się, iż odciągnęła córkę od Darka, a Kinga myślała, iż przyjaciele ją zdradzili.

W nowej szkole Kingę przyjęli źle. Dziewczyny z klasy, choć już niemal dorosłe, wyśmiewały się z jej utykania, nazywając ją Kulawą.

Nie miała przyjaciół. Czytała książki, wspominała Darka, czuła się zdradzona. Wysłała jeszcze kilka listów, ale odpowiedzi nie było.

Po szkole Kinga poszła na studia. Gdy miała sesję, Zofia pojechała w rodzinne strony niby pilnie, ale może celowo wybrała ten czas, by córka nie mogła jechać z nią.

Kinga czekała na wiadomości od matki.

Zapomnij o tym zdrajcy, Darku powiedziała od razu. Jest żonaty, ma dziecko. Nigdy mi się nie podobał

Kinga była załamana. Rzuciła się w naukę, skończyła studia, została nauczycielką angielskiego. Wciąż chodziła z laską, wstydziła się, odsuwała mężczyzn.

Nikt nie pokocha mnie z taką wadą mówiła sobie, choć była piękna. Wokół tyle normalnych kobiet, a ja

Wieczorami siedziała w domu, czasem myślała o Darku.

Nie mogę wyrzucić go z serca cierpiała. Może on też o mnie pamięta? Śni mi się czasem, jak razem lecimy nad urwiskiem to niemożliwe.

Minęły lata. Jej koleżanki wyszły za mąż, ona bywała na ich weselach. Jej oczy straciły blask, w sercu była pustka. Mimo to mężczyźni się interesowali ona jednak nie chciała relacji. Może już nie wierzyła.

Mieszkała z matką w starym domu, wymagającym remontu. Bez męskiej pomocy dały ogłoszenie. Odpowiedział im trzydziestoletni Krzysztof.

Od pierwszego dnia widać było, iż ma złote ręce wszystko robił świetnie. Zofia gwałtownie zauważyła, jak patrzy na Kingę, mimo jej kulejącej nogi.

Córko, Krzyś to porządny chłopak, masz szczęście. Ciągle myślisz o Darku? On ma swoją rodzinę, zapomnij.

Kinga uznała, iż matka ma rację.

Może warto dać mu szansę?Któregoś dnia, gdy wracali z targu, pod domem czekał na nich Darek wolny, z błyszczącymi oczami i tym samym uśmiechem, który pamiętała z dzieciństwa, i wtedy Kinga zrozumiała, iż szczęście naprawdę przychodzi do tych, którzy potrafią na nie czekać.

Idź do oryginalnego materiału