Trzeba umieć ze sceny zejść - te słowa piosenki "Perfectu" brzmią mi w uszach, gdy spoglądam na przyszłość Szymona Hołowni. A jeszcze lepiej wiedzieć, i to jest być może jeszcze istotniejszy wniosek, czy w ogóle na scenę wchodzić. Trudno też uciec od wrażenia, iż dziennikarze i showmani nie powinni ulegać syndromowi Mesjasza, bo to się źle kończy - pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz Terlikowski.