Świat zmęczony jak ja

filmweb.pl 3 miesięcy temu
John Sugar nosi w sobie tajemnicę. Poprawka: on cały jest jedną wielką tajemnicą. Prywatny detektyw zmagający się z przeszłością? Kinoman zakochany w starych filmach? Dżentelmen ceniący sobie dobry styl: noszący garnitury Savile Row, jeżdżący błękitnym mustangiem? Czemu nie może się upić? Gdzie nauczył się łapać pałeczkami muchy w locie? I skąd w nim tak wielka życzliwość, wręcz naiwność wobec ludzi, niepasująca do jego profesji? Nowy serial Apple raczej mnoży pytania, niż udziela na nie odpowiedzi.

Colin Farrell
  • Apple TV+

Na podstawowym poziomie "Sugar" to kryminał ze sztandarowym punktem wyjściowym i nieco już ograną estetyką. Zaginęła wnuczka słynnego producenta filmowego, więc nasz detektyw podejmie się zlecenia – jak sam zapewnia, ostatniego przed "długą przerwą". Całość rozegra się w spalonym słońcem Los Angeles, błyskotliwy montaż wymiesza współczesne sceny z fragmentami czarno-białej klasyki, płynący z offu monolog wewnętrzny głównego bohatera nada opowieści melancholijnego klimatu. Widzieliście to już milion razy, prawda? Nieprawda, TEGO nie widzieliście.

Twórcy serialu – na czele ze scenarzystą Markiem Protosevichem – doskonale wiedzą, iż wchodzą na pole minowe; iż od kilku dekad wystarczy odpowiednio przefiltrować zdjęcia i kazać postaciom mamrotać smutne slogany pod nosem, by zyskać miano "dzieła retro-noir" bądź "neo-noir". jeżeli "Sugar" wybija się ponad przeciętność, to właśnie dzięki temu, iż idzie głębiej niż ułożenie dobrze znanych puzzli. Zacytujemy "Brennona" i "Dotyk zła"? Swobodnie nawiążemy do "Casablanki"? Tak, ale to tylko zewnętrzna oprawa, ledwie brokat – zdają się mówić widzom Protosevich i spółka – nie skupiajcie się na nich. Rozejrzyjcie się, a ujrzycie coś niebanalnego.

Colin Farrell, James Cromwell
  • Apple TV+

Kluczową kategorią tego serialu jest niedopasowanie. Niedopasowany pozostaje świat przedstawiony, w którym zderzają się odległe od siebie pomysły estetyczne. Ale i, a może przede wszystkim, niedopasowany, obcy, inny jest tytułowy Sugar – wzorujący się na postaciach z Chandlera, Hammetta czy Hemingwaya, choć wyraźnie od nich różny. Jego maniery, takt i empatia to tylko triki wykorzystywane w zawodzie? A jeżeli nasz bohater to po prostu brat bliźniak Księcia Myszkina z "Idioty" Dostojewskiego? Kiedy pokaże nam swoje blizny i pęknięcia, skazy? Albo w którym momencie wszechobecne zło nauczy go jedynego prawa – prawa silniejszego? A co, jeżeli John jest właśnie taki; jeżeli nie skłamałby, deklarując słynny wers z Miłosza: "Nie jestem stąd"? Wreszcie: jeżeli prostolinijność okaże się jego siłą?

Siłą, bodaj największą, jest fakt, iż Sugar ma oblicze Colina Farrella – oblicze, powiedzielibyśmy, sympatyczne, ale przede wszystkim: jednocześnie ufne, zmęczone, bezradne i… nieokiełzane. Farrell grał w ostatnich latach "bożych głupków". Nie, nie powtarza tutaj swoich dawnych, zresztą znakomitych kreacji, choćby tej z "Duchów Inisherin". Nie staje się również na powrót śledczym z drugiego sezonu "True detective". Jest Johnem Sugarem – bohaterem, na którego popkultura czekała. Nie tyle ratującym świat, co wpatrzonym, za-patrzonym w świat.

Oczywiście to, co napędza serial Protosevicha, czyli wspomniana na początku tajemnica może okazać się również jego przekleństwem. W szóstym odcinku (Bogu dzięki, iż nie wcześniej, jak planowali twórcy!) obserwujemy jeden z najbardziej zaskakujących twistów w historii współczesnego streamingu. Część odbiorców twist ten zachwyci, część sromotnie rozczaruje (jestem w pierwszej grupie). Pytanie, co dalej. Już kolejny epizod, zamykający pierwszy sezon, wyraźnie traci impet. Winą można by obarczyć roszady na fotelu reżysera (cztery odcinki – te lepsze – nakręcił Fernando Meirelles, trzy kolejne wyszły spod ręki wyraźnie nierównego Adama Arkina), ale to wydaje się zbyt proste. Jak ekipa serialu poradzi sobie w kolejnych odsłonach, jeżeli takowe powstaną? Szczerze: nie mam pojęcia. A choćby więcej: na dzisiaj nie muszę wybiegać do przodu i wiedzieć.

Colin Farrell, Amy Ryan
  • Apple TV+

Wystarczy mi tych kilkadziesiąt minut spędzonych z tęsknotą Johna Sugara; a później – powrót do poszczególnych odcinków bądź scen. Na przykład do tej: Melanie (Amy Ryan), jedna z kluczowych postaci opowieści, stwierdza, iż być może świat jest strasznym, zepsutym miejscem. John odpowiada: "Ale nie cały…". Wśród elementów, które zdaniem detektywa ratują rzeczywistość przed nicością, są lwy morskie, Patti Smith i cyprysy. Nie wiem jak Wy, ja się z nim zgadzam!
Idź do oryginalnego materiału