O przedwczesnej śmierci brata jako pierwszy napisał w poście na Facebooku Łukasz Szyłkowski. "Serce pęka z żalu, z niezrozumienia. Dlaczego? Już nic nie będzie takie samo. Za wcześnie, bracie, stanowczo za wcześnie" – wyznał pod wspólnym zdjęciem ze sceny.
Nie żyje gwiazdor disco polo. Szyłkowski niedawno usłyszał druzgocącą diagnozę
Udzielił też wywiadu serwisowi disco-polo.info, w którym wspomniał, iż początek choroby Mariusza Szyłkowskiego nie zapowiadał takiej tragedii. Objawy przypominały zwykłe zapalenie oskrzeli. Mimo tego młody artysta udał się do szpitala. Szczegółowe badania wykazały, iż walczy z ostrą białaczką.
Diagnoza zszokowała zarówno samego muzyka, jak i jego rodzinę. Już po trzech tygodniach od diagnozy Szyłkowski trafił na oddział intensywnej terapii w warszawskim Instytucie Hematologi. Mimo starań lekarzy nie udało się go uratować.
Przypomnijmy, Mariusz Szyłkowski był jedną z twarzy Blue Boys. To zespół, który fani disco polo mogą dobrze znać. Działa od 2004 roku na rynku muzycznym i od tamtej pory wylansował kilka hitów m.in. przebój "Kasieńka", a także "Nie licz maleńka" (2016) i "Narysuję nam świat" (2021). Ich muzyka łączy "klasyczne brzmienia disco polo z nowoczesnymi aranżacjami".