"Superman" doczeka się dwóch spin-offów? Jeden pomysł budzi kontrowersje

natemat.pl 5 godzin temu
"Superman" wleciał do kin i poszybował już na szczyty box office. Reżyser i twórca nowego filmowego uniwersum DC James Gunn rozważa już, czy dwie postacie poboczne nie powinny zasłużyć na własne seriale.


Nowy "Superman" to nie tylko praktycznie natychmiastowy sukces finansowy, kontrowersje, ale (znowu) start uniwersum filmowego. James Gunn rozważa już dwa spin-offy o bohaterach drugoplanowych. W jednym wypadku choćby fani pytają, czy na pewno tego chcą.

Dwa spin-offy "Supermana"?


James Gunn ma na oku konkretnie młodego redaktora "Daily Planet" Jimmiego Olsena (Skyler Gisondo) oraz superbohatera Mister Terrifica (Edi Gathegi). Ten drugi w najnowszym "Supermanie" jest członkiem Justice Gang. Postać nie jest szeroko znana w popkulturze, a jak z każdym herosem, komiksy z pewnością dają dość materiału na serial. Uzupełniłby odnogi obok zapowiadanego drugiego sezonu "Pacemakera", filmu "Suicide Squad", "Koszmarnego Komando" i zapowiadanych na przyszły rok "Lanters".

W przypadku Olsena fani są podzieleni tym pomysłem. Jimmy bywa nazywany "najlepszym kumplem Supermana" i ma dość specyficzną historię własnych spin-offów.

Delikatnie mówiąc.



Czy Jimmy Olsen to materiał na bohatera?


Na czym polega kontrowersja? Żeby nie robić elaboratu: po tym jak na komiksy spadła wielka płachta cenzury wywołanej paniką moralną w latach 50., nastała tzw. Srebrna Era komiksu. Ktoś w dawnym DC uznał wtedy, iż młody pomocnik w redakcji Clarka Kenta to idealny materiał na bezpieczne przygody dla młodych odbiorców. W efekcie Jimmy pakował się w absurdalne perypetie, gdzie w połowie dostawał przypadkowe moce (jak zmiana w odpowiednik Godzilli)... a czasem bawił się w dom z Supermanem jako jego adoptowany syn.

Mówiąc dosadnie: z powodu kajdan cenzury te historie nie były najwyższych lotów.

Jimmy Olsen jest istotną postacią w mitologii Supermana, ale reputacja ze Srebrnej Ery trochę za nim się ciągnie. Niemniej, James Gunn nie wstydzi się choćby najdziwniejszych inspiracji z komiksu i estetyki camp – w "Supermanie" pojawia się w końcu pies Krypto, którego u Snydera ze świecą szukać.

Część fanów choćby chciałaby zobaczyć, co Gunn upichciłby z pastiszu Srebrnej Ery i swojego doświadczenia w kinie klasy Z.

Jest również duża szansa, iż może serial o Olsenie będzie oderwany od tej przeszłości. Jako dziennikarz nie ukrywam, iż obserwowanie perspektywy reportera w świecie supków jest samo w sobie dość interesujące na materiał.

Idź do oryginalnego materiału