"Substancja" z Demi Moore wstrząsnęła widzami. "Miałem odruchy wymiotne"

natemat.pl 1 tydzień temu
"Substancja" narobiła dużo szumu. Body horror z Demi Moore i Margaret Qualley z jednej strony jest wychwalany przez większość krytyków i widzów, nie brakuje choćby określenia "arcydzieło". Ale z drugiej w sieci pełno jest mocnych epitetów pod adresem filmu Coralie Fargeat: obrzydliwy, wstrętny, szokujący, chory oraz... poj**any. Niektórym chciało się wymiotować, inni wyszli z kina.


"Substancja" Coralie Fargeat ("Reality+") to amerykański body horror o starzejącej się gwieździe Hollywood, która straciła zainteresowanie producentów i aby zarobić dodatkowe pieniądze, zaczęła prowadzić zajęcia z aerobiku. Grana przez Demi Moore Elisabeth Sparkle postanawia kupić na czarnym rynku pewien eksperymentalny narkotyk, który odmładza. Oczywiście jej decyzja będzie miała swoje (mroczne i krwawe) konsekwencje.

U boku 61-letniej gwiazdy "G.I. Jane" i "Niemoralnej propozycji" zagrała Margaret Qualley ("Biedne istoty", "Sprzątaczka"). Na ekranie oglądamy również Dennisa Quaida ("Pojutrze"), Tiffany Hofstetter ("The Beast"), Oscara Lesage'a ("Niebezpieczne związki") oraz Alexandrę Barton ("Paris Is Just a Big Dirty City").

Film miał premierę w maju na Festiwalu w Cannes, na którym reżyserka zdobyła Złotą Palmę za najlepszy scenariusz. Do kin (w tym polskich) wszedł 20 września i narobił dużo szumu: nad Wisłą tylko w weekend otwarcia i pokazach przedpremierowych obejrzało go 57 971 widzów.



Określana brutalną satyrą na kult piękna "Substancja" jest wychwalana przez większość krytyków, nie brakuje choćby słów "arcydzieło", a o rolach Moore i Qualley już mówi się w kontekście prestiżowych nagród.

Na agregatorze Rotten Tomatoes film z Demi Moore ma 89 proc. od krytyków (na podstawie 234 recenzji), ale nieco mniej od widzów: 69 proc. Ocena na Metacritic to 77 punktów na 100 (na podstawie 54 recenzji), z kolei na polskim Filmwebie recenzenci ocenili "Substancję" na 8/10, a publiczność: 7,4/10.

"Substancja" z Demi Moore wstrząsnęła widzami. "Miałem odruchy wymiotne"


Film "Substancja" jest jednak naprawdę mocny i krwawy oraz intensywny i obrzydliwy (w końcu mówimy o body horrorze, czyli gatunku, który straszy deformacjami ciała). choćby na oficjalnym plakacie zamieszczono wiele mówiącą opinię krytyka z portalu Indie Wire: "totalnie po***ane".

Dalsza część artykułu poniżej.

Takie opinie dominują też wśród widzów. Ci polscy piszą na X: "Kinowa (w opór obrzydliwa, pełna strzykawek i śluzu) jazda bez trzymanki polana krytyką", "Serio, nieźle po***ane gówno. Nie wiem, czy kiedyś oglądałem taki film w sumie. [...] Obrzydliwe", "Choć zawsze wydawało mi się, iż lubię po***ane rzeczy, to jednak 'Substancja' wzięła mnie z zaskoczenia, którego nie sposób było się spodziewać" [...] Dochodzi momentami do poziomów obrzydliwości, których dawno nie widziałem w kinie", "Mocne, chore, dobre", "Co ja właśnie obejrzałem" – czytamy.

"'Substancja' to film odpychający, obrzydliwy, powodujący konsternację i odruchy wymiotne... A to jedynie początek jego zalet", "Trzeba mieć trochę z głową, żeby ten film się podobał, więc nie zdziwię się jak kilka osób przestanie mnie obserwować po tej rekomendacji", "Jeśli chcecie poprosić lubą o rękę w nietypowych okolicznościach – to jest ten moment. Jak się nie porzyga – jest Wasza" – piszą inni wymownie.



Zagraniczni widzowie mają podobne zdanie o filmie Coralie Fargeat, a większość można podsumować słowami: "obrzydliwe, ale wow". Na popularnej filmowej platformie Letterboxd czytamy: "Uwielbiam, gdy film potrafi wywołać tak silną, instynktowną reakcję", "Film, który w jednej chwili zachwyca pięknem i elegancją, a w następnej pokazuje brutalność, która sprawia, iż jest ci fizycznie niedobrze", "Najobrzydliwsza i najlepsza rzecz w kinie" – piszą.

Nie brakuje jednak intensywnych reakcji na "Substancję" – niektórzy nie dali rady. "Przepraszam, ale musiałam wyjść z kina", "Miałem odruchy wymiotne", "Chciało mi się rzygać, czyli dobry film", "Jedna starsza para oburzona wyszła z sali. Po co tam przyszli?!", "Fuj, prawie nie dałam rady, no ale świetne" – pisali inni widzowie, zarówno ci nad Wisłą, jak i za granicą.

"Nie dla ludzi o słabych żołądkach. Ale właśnie takie powinny być horrory i filmy science fiction!", "Chyba jestem na to za miękka", "Mężczyzna wychodzący z kina powiedział, iż po obejrzeniu tego filmu potrzebuje terapii" – dodawali inni. Co oznacza, iż "Substancja" jest naprawdę... mocna.

Idź do oryginalnego materiału