Studio – recenzja serialu. (Anty)Magia kina

popkulturowcy.pl 1 tydzień temu

Seth Rogen i Evan Goldberg – znani z raczej prostych i mało ambitnych filmów – powracają z nowym serialem dla AppleTV+. Ku zaskoczeniu wielu, Studio to ich magnum opus oraz jedna z najwybitniejszych komedii ostatnich lat.

Zawsze mnie śmieszyło, iż mimo biblioteki wybitniej jakości – jaką ma AppleTV+ – platformy nadgryzionego jabłka mało kto używa. 2024 był kolejnym rokiem, w którym amerykański gigant stracił prawie miliard dolarów na produkcji filmów i seriali. Jednakże duże dochody z elektroniki powodują, iż te straty średnio ich obchodzą i dalej próbują swych sił w świecie kinematografii. Jest to fantastyczna wiadomość nie tylko dla widzów, którzy z niecierpliwością oczekują kolejnych sezonów Ted Lasso czy Rozdzielenia, ale również dla reżyserów, dla których Apple jest szansą na sfinansowanie wielkich projektów bez większych pretensji szefów (patrz na Scorsese i Czas krwawego księżyca). Dlatego nie ma co się dziwić, iż Rogen i Goldberg podeszli akurat do nich, gdy chodziło o pieniądze dla ich nowego projektu. Studio to wielki, ambitny serial z gwiazdorską obsadą i monumentalnymi lokacjami, który po prostu potrzebował większego budżetu. I, moim zdaniem, każdy dolar był tego warty. AppleTV+ dostało swe kolejne arcydzieło.

Kiedy dotychczasowa szefowa Continental Studios zostaje zwolniona, na jej miejsce wchodzi pełen nadziei i miłości do filmów Matt Remick. gwałtownie się jednak dowiaduje, iż zamiast na pomaganiu kinu, jego praca będzie polegać na niszczeniu filmowcom marzeń. Każdy epizod ukazuje inne problemy związane z jego obowiązkami, w tym m.in. rozmowy z reżyserami, wybieranie castingu czy decydowanie, który projekt sfinansować, a który nie.

W swej pracy główny bohater spotyka się z wieloma osobami z filmowego środowiska. Jako osoba kochają piękno kina, musi właśnie znaleźć kompromis między głodnymi pieniędzy producentami oraz prezesami a reżyserami, którzy chcą po prostu kogoś, kto sfinansuje ich następny projekt. Już w pierwszym odcinku trafia się komiczna, ale niestety też trochę smutna sprawa dla szefa studia. Musi on albowiem wybrać reżysera i scenarzystę do nowego filmu o… Kool-Aid. Mowa jest o wielkim blockbusterze typu Barbie, ale po rozmowach Matta z samym Martinem Scorsese (wybitna rola gościnna!) protagonista chciałby zmienić tonację filmu na bardziej artystyczną. Cały ten epizod to nie tylko skarbnica fenomenalnych scen humorystycznych, ale również dobry komentarz o obecnym stanie Hollywood.

Fot. Kadr z serialu

Ku mojemu zaskoczeniu, serial nie ciągnie cały czas na tych samych typach żartów. Trudno tutaj szczerze zmęczyć się materiałem, gdyż każdy odcinek całkiem znacząco różni się od innych – choćby jeżeli chodzi o samą budowę. Jeden z odcinków, opowiadający o zaginionej taśmie filmowej, utrzymany jest w konwencji kina noir. W innym przypadku mamy też epizod o problemach z kręceniem one-shota, nakręcony… w tylko jednym ujęciu. Takich smaczków jest wiele to właśnie wyróżnia Studio na tle pozostałych komedii – kreatywność i zabawa narracją czy technicznymi elementami.

Studio nie byłoby również takie dobre, gdyby nie obsada gościnna. Martin Scorsese to tylko jeden z wielu filmowców, którzy mieli zaszczyt tutaj zagrać. W ciągu całego serialu zobaczymy również inne gwiazdy, takie jak Greta Lee, Zack Snyder, Zoë Kravitz, Adam Scott czy Paul Dano. Każdy gra samego siebie, dzięki czemu wszystko wypada naprawdę autentycznie. Jednak na największą uwagę zasługuje Rogen. Wspaniała rola komediowa, zdecydowanie najlepsza w jego dotychczasowej karierze.

Fot. Kadr z serialu

Najlepsza komedia tego roku? Najpewniej tak. Studio to przede wszystkim fenomenalna satyra z udanymi żartami i wciągającymi odcinkami. Dla filmomaniaków oraz osób interesujących się Hollywood pozycja wręcz obowiązkowa. Apple zdecydowanie namiesza w tym sezonie. Już teraz można przewidywać, iż ich Rozdzielenie zdobędzie parę statuetek w swoich nominowanych kategoriach, podobnie jak serial Rogena i Goldbera. Mam nadzieję, iż nachodzące nagrody zmienią trochę system działania amerykańskiego giganta i poprawi on marketing swej platformy streamingowej. AppleTV+ to po prostu niedoceniana biblioteka treści najwyższej jakości.


Źródło obrazka głównego: materiały prasowe (Apple)

Idź do oryginalnego materiału