„Stróżowie prawa: Bass Reeves” to najnowsze dzieło ekipy Taylora Sheridana – rewizjonistyczny western o pierwszym czarnoskórym stróżu prawa z Dzikiego Zachodu. Zapytaliśmy reżysera Damiana Marcano, co wyróżnia serial.
Na platformie SkyShowtime możecie oglądać co poniedziałek odcinki serialu „Stróżowie prawa: Bass Reeves„. To kolejny western wyprodukowany przez Taylora Sheridana, twórcę kultowego już „Yellowstone” i jego spin-offów, „1883” i „1923„.
Głównym bohaterem jest Bass Reeves (David Oyelowo, „Selma”, „Silos”), pierwszy czarnoskóry szeryf Stanów Zjednoczonych na zachód od Missisipi, który początkowo był niewolnikiem. Pomimo aresztowania ponad trzech tysięcy bandytów w trakcie kariery, odznaka ciążyła mu, gdy zmagał się z jej moralnym i duchowym kosztem.
Stróżowie prawa: Bass Reeves – o czym jest ten serial?
Serial początkowo miał być spin-offem „1883”, ostatecznie jednak Sheridan i ekipa twórców – showrunner Chad Feehan („Ray Donovan”) oraz reżyserzy Christina Alexandra Voros („Yellowstone”, „1883”) i Damian Marcano („Lakers: Dynastia zwycięzców”, „Snowfall”) – postawili na całkowicie odrębną historię. Akcja rozgrywa się pomiędzy 1862 i 1877 rokiem, przedstawiają widzom część historii tytułowego bohatera.
Damian Marcano, który odpowiadał za reżyserię odcinków 4-6, powiedział w rozmowie z Serialową, o czym według niego tak naprawdę jest serial „Stróżowie prawa: Bass Reeves”.
— Myślę, iż jednym z najważniejszych tematów była brutalność i piękno tamtych czasów. Wydaje mi się, iż podczas oglądania całego sezonu, tak jak w pilocie i w moich odcinkach – 4, 5 i 6 – zobaczycie brutalność, ale dostrzeżecie też piękno we wszystkich tych momentach. Zobaczycie swego rodzaju wymianę zdań, ponieważ myślę, iż tak właśnie wyglądało życie w tym kraju w XIX wieku.
Marcano, który jest rastafarianinem i do tej pory kręcił zupełnie inne projekty (oprócz seriali ma w portfolio m.in. niezależny film „Chee$e” o chłopaku z małej wioski na nienazwanej wyspie, który zostaje dilerem narkotyków), przyznał, iż western to dla niego nowy gatunek jako reżysera, w związku z czym „był zaintrygowany”, kiedy pojawiła się propozycja zrobienia takiego serialu. Podobnie jak David Oleyowo, przed zaangażowaniem się w ten projekt nie słyszał w ogóle o Bassie Reevesie.
Dlatego „Stróżowie prawa: Bass Reeves” to serial, który przeciera pewne szlaki (Reeves pojawiał się w popkulturze do tej pory raczej na marginesie, m.in. w miniserii HBO „Watchmen”) i w którym reprezentacja jest czymś kluczowym.
— Myślę, iż bardzo chciałbym, żeby widzowie wynieśli z tego po prostu dumę z reprezentacji. Nie sądzę, żeby opowiedziano wiele historii o ludziach, Amerykanach o różnorodnym pochodzeniu etnicznym. Bardzo bym chciał, żeby tam była reprezentacja. Mam nadzieję, iż to sprawi, iż ludzie będą dumni i będą chcieli usłyszeć więcej opowieści o swojej historii.
Jakie inne „wybielone” z kart historii opowieści moglibyśmy zobaczyć w ramach seriali Taylora Sheridana? Damian Marcano wskazał przede wszystkim historie o rdzennych Amerykanach, którzy w tradycyjnych westernach nie byli najlepiej przedstawiani.
— Mam nadzieję, iż będziemy mogli zagłębić się w historię Seminolów i wszystkie te rzeczy, które odkryliśmy, ponieważ mogliśmy po prostu rzucić trochę światła na niektóre z tych historii. Myślę, iż to odkrywa wiele grup, które z euforią opowiedziałyby swoje historie. I myślę, iż jeżeli reprezentacja to duma, to naprawdę mam nadzieję, iż ludzie będą dumni, oglądając tę historię.
Serial „Stróżowie prawa: Bass Reeves” ma liczyć osiem odcinków. W głównej obsadzie są jeszcze m.in. Shea Whigham („Perry Mason”) jako George Reeves, pan Bassa z plantacji; Lauren E. Banks („Miasto na wzgórzu”) jako Jennie, żona Bassa; Dennis Quaid („Pełne koło”) jako Sherill Lynn oraz (Donald Sutherland („Igrzyska śmierci”, „Trust”) jako Isaac Parker, „wieszający sędzia” z Fort Smith. Tutaj znajdziecie naszą recenzję serialu „Stróżowie prawa: Bass Reeves”.