"Stranger Things" kontra Stephen King. Będzie mocne starcie z prequelem fimów "To" – o co chodzi?

serialowa.pl 3 godzin temu

Mamy dobrą jesień dla fanów grozy. Obok debiutującego niebawem serialu „To: Witajcie w Derry” lada moment ponownie – i po raz ostatni – trafimy też do miasteczka Hawkins. Który serial wygra większą uwagę widzów?

Bez powieści „To” – i dorobku Stephena Kinga w ogóle – nie byłoby ani jednego odcinka „Stranger Things„, ale kolejne dwa miesiące pokażą nam, czy uczeń przerósł mistrza. Przynajmniej pod względem oglądalności. Seriale HBO i Netfliksa będą walczyły o widownię w tym samym czasie.

Serial To: Witajcie w Derry kontra Stranger Things

Choć wielu z nas sięgnie prawdopodobnie po oba seriale, nie zabraknie widzów, którzy nie będą mieli sposobności czy chęci, by spędzać jesienne wieczory i z Pennywise’em i Vecną. Do tego, przyznacie, dramatycznego wyboru przymusi harmonogram premier 5. sezonu „Stranger Things” i debiutanckiej serii „To: Witajcie w Derry„.

Podczas gdy ostatni sezon hitu Netfliksa trafi do widzów w trzech częściach (27 listopada, a później 26 grudnia i 1 stycznia), serial na motywach Stephena Kinga będzie debiutował w klasycznym, cotygodniowym trybie – start już w najbliższy poniedziałek, w listopadzie dostaniemy aż cztery odcinki, zaś finał planowany jest na 15 grudnia. „Rywalizacja” obu seriali będzie zatem nie tylko ciekawym testem obu franczyz i dwóch usług streamingowych – ale też przyjętych przez nie modeli dystrybucyjnych.

„Stranger Things” (Fot. Netflix)

Po stronie adaptacji Stephena Kinga z całą pewnością stoi jakość. Oczywiście nie należy wykluczać, iż zachwyci nas także ostatnia podróż do Hawkins i na Drugą Stronę, ale jak wypadnie – tego jeszcze nie wiemy. Z kolei dreszczowiec o genezie Pennywise’a mieliśmy już okazję zobaczyć i serdecznie wam go polecamy. Po więcej informacji zapraszamy tu: To: Witajcie w Derry – recenzja serialu.

To powiedziawszy, gdybyśmy musieli typować, kto wygra starcie, nasz głos padłby pewnie na „Stranger Things”. Choć hit Netfliksa to w gruncie rzeczy parafraza opowieści Stephena Kinga, serial stał się od premiery przed blisko dziesięcioma laty samodzielnym popkulturowym fenomenem – mało tego: swoistym fundamentem całego streamingu. Jednym ze świadectw niezwykłego zasięgu dreszczowca jest fakt, iż fani już zamartwiają się, co będzie po ostatnim odcinku – i co będą oglądali. Z pomocą przybywają sami twórcy, choć nie taką, jakiej mogliście sobie życzyć.

To: Witajcie w Derry – premiera 27 października na HBO i HBO Max

Idź do oryginalnego materiału