Millie Bobby Brown to jedna z najpopularniejszych aktorek w streamingu, ale czy wiecie, iż jej nazwisko to tylko pseudonim? Gwiazda „Stranger Things” nazywa się inaczej – a od zeszłego roku posługuje się nazwiskiem męża.
„Stranger Things” wylansowało wiele gwiazd, ale żadna nie stała się tak popularna, jak Millie Bobby Brown, czyli ekranowa Jedenastka. Promując 5. sezon, aktorka przypomniała, iż część jej nazwiska to w istocie sceniczny pseudonim. Jak nazywa się naprawdę?
Stranger Things – prawdziwe nazwisko Millie Bobby Brown
Kanał VT (za Screen Rantem) przeprowadził wywiad z główną obsadą „Stranger Things” – w tym z Millie Bobby Brown. Aktorka przyznała w rozmowie, iż imię pod jakim znają ją widzowie z całego świata, to w istocie sceniczny pseudonim. Naprawdę aktorka nazywa się Millie Bonnie Brown.
A dokładnie: nazywała się Millie Bonnie Brown, bo jeszcze w zeszłym roku gwiazda wyszła za aktora, producenta i modela Jake’a Bongioviego – i przyjęła wówczas nazwisko męża. Choć na plakatach i w kolejnych projektach przez cały czas znana jest pod dawnym imieniem, prywatnie przedstawia się jako Mille Bonnie Bongiovi (w wywiadzie dodała żartobliwie, iż w grę wchodzi też: Mille Bon Bon).
Screen Rant przypomina, iż prywatne życie małżonków rzadko trafia do nagłówków. Dwójka dba o to, by nie zdradzać zbyt wiele o swojej relacji. Jednym z nielicznych wyjątków było obwieszczenie na Instagramie, iż w sierpniu tego roku przyszła na świat ich córka – Bongiovi postanowili jednak nie zdradzać jej imienia i uchronić prywatność dziewczynki do czasu, aż dojdzie do wieku, w którym sama zadecyduje o obecności w mediach.
Skoro mowa o głównej gwieździe „Stranger Things”, zerknijcie jak Millie Bobby Brown ocenia serial Netfliksa. Który sezon uważa za najsłabszy? Wielu widzów by się z nią nie zgodziło. Zerknijcie też, o co chodzi z murem w 5. sezonie „Stranger Things”.
Oto dokładna rozpiska premier następnych części tego sezonu, razem z godzinami: Stranger Things sezon 5 – kiedy kolejne odcinki. A tu nasza opinia o nowych odcinkach: Stranger Things sezon 5 – recenzja części 1.
