O ile wcześniejsze sezony serialu opierały się na synth‑popie lat 80., nowy zwiastun piątego sezonu prezentuje odważne odejście w stronę klasycznego hard rocka lat 70., przywołując niezwykłą "Child in Time" Deep Purple jako muzyczną zapowiedź nadchodzącego finału: to nie tylko dodatek – to punkt ciężkości zwiastuna.
Dlaczego „Child in Time” to idealny wybór do zwiastuna "Stranger Things"?
„Child in Time” to jeden z najbardziej dramatycznych i emocjonalnie naładowanych utworów w historii muzyki rockowej. Napisany i wydany przez Deep Purple w 1970 roku na albumie „Deep Purple in Rock”, utwór ten nie tylko rezonuje z atmosferą nadciągającego mroku, ale też perfekcyjnie ilustruje emocjonalne napięcie, jakie ma towarzyszyć widzom w finałowym sezonie Stranger Things.
Zaczyna się cicho – niemal kontemplacyjnie – by potem przejść w niemal apokaliptyczną eksplozję gitarowych solówek i wokalnych wzniesień Iana Gillana. To dokładnie to, czego potrzebuje zwiastun, by opowiedzieć historię emocjonalnej eskalacji i nadchodzącej konfrontacji z siłami Upside Down. Wybór tego utworu nie jest więc przypadkiem – to znak, iż serial zmienia ton na poważniejszy, cięższy, bardziej dojrzały.
- ZOBACZ: Netflix odsłania karty Stranger Things 5. Nowy zwiastun to istny pokaz mroku i grozy

Tradycja muzyki rock/metal w Stranger Things
Nie jest to pierwszy raz, gdy twórcy Stranger Things sięgają po muzyczne legendy. W czwartym sezonie ikoniczna scena z Eddiem Munsonem grającym „Master of Puppets” Metalliki nie tylko zapisała się w historii popkultury, ale też wyniosła serial na nowy poziom pod względem integracji muzyki z narracją.
Wcześniej słyszeliśmy też „Running Up That Hill” Kate Bush, który wrócił na szczyty list przebojów, oraz „Separate Ways” Journey w synthwave'owej reinterpretacji. To wszystko pokazuje, iż Stranger Things od początku traktuje muzykę jako równorzędnego bohatera opowieści – a nie jedynie tło. Zastosowanie „Child in Time” wpisuje się w tę tradycję, oferując jeszcze głębsze zanurzenie w emocjonalnym świecie bohaterów.
Muzyczne brzmienie zwiastuna – nowe otwarcie czy ukłon w stronę klasyki?
Wybór „Child in Time” to nie tylko ukłon w stronę muzycznej klasyki, ale też jasny komunikat: finałowy sezon nie będzie już nostalgiczną zabawą. Zwiastun nie bawi się w konwenanse. Psychodeliczna aura, mocne bębny i dramatyczny wokal tworzą atmosferę egzystencjalnego napięcia, którego nie da się zlekceważyć.

To świadome odejście od synthów i new wave, które dominowały dotąd w dźwiękowej oprawie serialu. Tu każdy riff ma znaczenie – zwiastun prowokuje, buduje napięcie i podpowiada, iż przed nami najbardziej mroczny rozdział tej opowieści.
Dzięki takiej ścieżce dźwiękowej twórcy nie tylko oddają hołd klasykom, ale też skutecznie rozbudzają fanowskie emocje i oczekiwania. Bo jeżeli zwiastun serwuje nam Deep Purple w pełnej krasie, to co przyniesie sam sezon?
- SPRAWDŹ TEŻ: Warszawa była świadkiem muzycznego cudu! Wystąpili z tym numerem drugi raz od 32 lat