Stonewalling w związku – cichy niszczyciel. Jak go poznać i jak się przed nim chronić?

glamour.pl 3 godzin temu

Zjawisko, w którym jedna ze stron wycofuje się z komunikacji, przestaje reagować i milczy w obliczu konfliktu, psychologowie nazywają stonewallingiem. To emocjonalne odcięcie, które bywa bardziej bolesne niż krzyk, bo odbiera drugiej osobie prawo do wyrażenia emocji. Choć często udaje spokój i dojrzałość, w rzeczywistości jest formą ucieczki – i jednym z najczęstszych powodów, dla których związki tracą bliskość.

Kiedy cisza staje się bronią

Na początku stonewalling może wydawać się niewinny. Ktoś po prostu potrzebuje ochłonąć po kłótni, unika dalszych spięć, nie chce dolewać oliwy do ognia. Problem pojawia się wtedy, gdy ta cisza zaczyna trwać zbyt długo i staje się strategią unikania. Z czasem milczenie nie jest już chwilową przerwą, ale sposobem reagowania na wszystko, co trudne. Dla osoby, która próbuje rozmawiać, to doświadczenie bywa wyjątkowo bolesne. Próbuje dotrzeć do partnera, tłumaczy, szuka kontaktu – a w odpowiedzi słyszy tylko ciszę. To brak, który z czasem zaczyna boleć bardziej niż jakiekolwiek słowa. W końcu pojawia się poczucie winy, frustracja i samotność, mimo iż obok wciąż jest druga osoba. Milczenie często wydaje się łatwiejsze niż szczerość. Nie trzeba się tłumaczyć, konfrontować, ryzykować kolejnego spięcia. Dla wielu osób stonewalling to nie zła wola, ale sposób radzenia sobie ze stresem i emocjami, których nie potrafią nazwać. Cisza daje im złudne poczucie kontroli. Niestety, to kontrola okupiona dystansem. Bywa też, iż milczenie staje się formą władzy. Niektórzy używają go jako narzędzia kary – by wzbudzić poczucie winy, wymusić przeprosiny, zyskać przewagę. To wtedy stonewalling przestaje być mechanizmem obronnym, a staje się formą przemocy emocjonalnej. Nie widać jej na pierwszy rzut oka, ale z czasem zostawia głębokie rany.

Przerwa a odcięcie – cienka granica

Nie każde milczenie jest oznaką problemu. Czasem naprawdę potrzebujemy chwili ciszy, by ochłonąć i wrócić do rozmowy w spokojniejszym tonie. Kluczowa jest jednak intencja. Zdrowa przerwa w komunikacji zawiera w sobie zaproszenie: „Potrzebuję momentu, ale wrócimy do tego”. Stonewalling to coś innego — to zamknięcie się bez słowa, bez obietnicy, iż kontakt zostanie przywrócony. Ta różnica jest subtelna, ale fundamentalna. W jednym przypadku cisza służy odbudowie relacji, w drugim – jej rozpadowi. Gdy trwa zbyt długo, zaczyna działać jak niewidzialna kara. Druga osoba czuje się zagubiona i odrzucona, a każde kolejne milczenie staje się jeszcze bardziej dotkliwe.

Co dzieje się z osobą, wobec której stosuje się stonewalling?

Bycie ignorowanym w relacji to jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń emocjonalnych. Osoba, która wciąż napotyka mur ciszy, zaczyna wątpić w siebie. Zastanawia się, czy przesadza, czy mówi za dużo, czy jest zbyt emocjonalna. Z czasem pojawia się wycofanie i poczucie, iż lepiej nie mówić wcale, niż znów usłyszeć milczenie. Psychologowie podkreślają, iż długotrwałe doświadczenie stonewallingu może prowadzić do objawów podobnych do tych, które pojawiają się po przemocy psychicznej – spadku poczucia własnej wartości, lęku, poczucia winy i chronicznego napięcia. W efekcie związek przestaje być miejscem wsparcia, a staje się źródłem emocjonalnego wyczerpania.

Jak przerwać ciszę?

Odbudowanie komunikacji nie jest łatwe, ale możliwe. Pierwszy krok to zauważenie problemu. Warto spróbować powiedzieć wprost: „Kiedy milczysz, czuję się odrzucona. Potrzebuję rozmowy, choćby jeżeli jest trudna”. Takie zdanie często otwiera przestrzeń do dialogu, choćby jeżeli na początku spotka się z oporem. jeżeli stonewalling powtarza się regularnie, pomocna może być terapia par. To bezpieczne miejsce, w którym można nauczyć się mówić o emocjach i słuchać drugiej strony bez uciekania w milczenie. Bo prawdziwy spokój w relacji nie wynika z braku rozmów, tylko z umiejętności mówienia o tym, co naprawdę ważne. Zdrowy związek nie polega na tym, iż nigdy się nie kłócicie, tylko na tym, iż potraficie się słuchać. Kłótnia, choć trudna, pozwala oczyścić atmosferę i zrozumieć swoje emocje. Cisza nie daje tej szansy – powoli odbiera przestrzeń do kontaktu, aż zostaje tylko chłód i rezygnacja. Dlatego, gdy w twoim związku robi się zbyt cicho, nie ciesz się spokojem. Zastanów się, co naprawdę kryje się pod tym milczeniem. Bo czasem właśnie brak słów mówi najwięcej.

Idź do oryginalnego materiału