Sto lat temu w Szamotułach

kulturaupodstaw.pl 10 miesięcy temu
Zdjęcie: fot. fot. ze zbiorów Muzeum Zamek Górków, pocztówka z okresu międzywojennego przedstawiająca Rynek w Szamotułach


To wszystko można prześledzić czytając Gazetę Szamotulską, która ukazywała się trzy razy w tygodniu (we wtorki, czwartki i soboty) i pisała zarówno o tym, co ważne na świecie, jak i w Polsce. W rubryce „Kronika” odnotowywała natomiast sprawy lokalne – z miasta i bliższej oraz dalszej okolicy.

Wakacje mrozowe

1924 rok był rokiem przestępnym i rozpoczął się we wtorek. W Szamotułach noworoczny poranek okazał się niezwykle mroźny. Zima od dłuższego czasu dawała się mieszkańcom mocno we znaki. Panujący mróz sprawił, iż zamarzł zegar na Rynku, a mieszkańcy marzli w domach.

Tym bardziej, iż węgiel osiągnął niebotyczną cenę 4 milionów marek polskich za 50 kg opału. Ponadto na ulicach zalegały spore ilości śniegu (pokrywa śnieżna miała od 15 do 20 cm), a chodniki były oblodzone.

Zima w Szamotułach, lata 20. XX wieku, fot.
ze zbiorów Muzeum Zamek Górków

I choć trzecia dekada stycznia przyniosła odwilż i wydawało się, iż tęgie mrozy odeszły, to już na początku lutego Szamotulanie zmagali się z gołoledzią i powrotem zimy – obfitymi opadami śniegu i znacznymi spadkami temperatur nie tylko w nocy, ale i w ciągu dnia.

Jeszcze w ostatnich dniach marca doświadczano srogich mrozów. Znacznie przybrały też poziomy wód w rzekach (skutkiem tego była wielka powódź w kwietniu i wylanie Warty).

Uciążliwa aura spowodowała, iż w styczniu Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wydało zarządzenie zezwalające na zawieszenie zajęć lekcyjnych w szkołach, w których nie da się zapewnić temperatury przynajmniej 10 stopni w plusie w pomieszczeniach lekcyjnych czy to z braku opału czy też wadliwych pieców. Sugerowano, aby zastosować zniesienie nauki głównie wobec najmłodszych dzieci.

Tymczasem Gazeta Szamotulska donosiła, iż w mieście to uczniowie i nauczyciele gimnazjum:

„próżnują i mają nowe wakacje mrozowe, bo ktoś zapomniał, iż skoro nadchodzi zima, to należy zaopatrzyć się w opał”.

Mimo tych niesprzyjających okoliczności z nadzieją patrzono w nowy rok. Tym bardziej, iż rząd zapowiadał przeprowadzenie reformy skarbowej. Po odzyskaniu niepodległości ujednolicono walutę wprowadzając markę polską. Odradzające się państwo musiało mierzyć się z wieloma wyzwaniami – walką o granice, nawałą bolszewicką, napięciami politycznymi czy problemami gospodarczymi.

fot. ze zbiorów Muzeum Zamek Górków

Jednym z tych ostatnich była inflacja, która w 1923 roku przeszła w hiperinflację.

Ceny rosły w zastraszającym tempie (przykładowo w marcu o 50%, w październiku już o 360%), oszczędności traciły na wartości, a pensje wypłacano choćby co kilka dni. W marcu 1921 roku najwyższy nominał banknotu miał wartość pięciu tysięcy, rok później dwieście pięćdziesiąt tysięcy, aż w obiegu pojawił się banknot dziesięciomilionowy.

Gazeta Szamotulska pisała wielokrotnie o szalejących cenach – przykładowo w styczniu 1924 roku pół kilograma słoniny kosztowało dwa miliony dwieście tysięcy, a za mendel (czyli 15 sztuk) jaj trzeba było zapłacić trzy miliony marek polskich. Sytuacja uległa zmianie dopiero w kwietniu tegoż roku, kiedy to nowo powołany Bank Polski wyemitował złotówki.

Zęby w redakcji

Warto przypomnieć, iż od 1919 roku funkcję burmistrza pełnił Konstanty Scholl (1874-1930), a na czele powiatu stał Bronisław Ruczyński. Od początku XX wieku miasto posiadało własną elektrownię, wodociągi i rzeźnię. Mieścił się tu sąd, więzienie i Powiatowa Komenda Uzupełnień. W 1921 roku było 461 budynków mieszkalnych i 6772 mieszkańców (w 1924 roku liczba osób tu zamieszkałych wzrosła do 7017).

Ogłoszenia z Gazety Szamotulskiej 1924 rok

Szamotuły uznawane były za miasto kresowe i w styczniu 1924 roku obchodzono Tydzień Obrony Kresów Zachodnich, który miał uświadomić społeczeństwu zagrożenie ze strony Niemiec.

Miejscowy oddział Związku Obrony Kresów Zachodnich wybrał na przewodniczącego hrabiego Mycielskiego z Gałowa. Organizowano wiece, zbierano fundusze, aby, jak pisano:

„popierać żywioł polski i chronić dzielnicę przed wrogimi działaniami odwiecznych naszych wrogów Niemców”.

Nawoływano, aby zwalczać wszelkie objawy niemczyzny – potępiano pozostałości niemieckiego nazewnictwa, wzywano do bojkotu firm zatrudniających Niemców, W ostatnich dniach stycznia Gazeta Szamotulska zamieściła notatkę „krwawy zatarg polityczny” informującą, iż do redakcji przyniesiono kilka zębów. W Sali Sundmanna odbyła się bowiem zabawa taneczna dla miejscowych i okolicznych Niemców. Niespodziewanie pojawiło się na niej kilku Polaków i doszło do bójki:

Ogłoszenia z Gazety Szamotulskiej 1924 rok

„czynne były nie tylko pięści i kopiące się wzajemnie nogi, ale tez rury od pieców i stojaki z garderoby. Po pewnym czasie burza się uspokoiła, a na tanecznej posadzce pozostała spora ilość powybijanych zębów, na głowach guzy, na twarzach sińce i popodbijane oczy”.

W tym samym niemalże czasie uwagę mieszkańców zajmował strajk miejscowych dentystów, którzy domagając się wyższego wynagrodzenia od Powiatowej Kasy Chorych odmawiali przyjmowania pacjentów w ramach ubezpieczenia. C. Szuwart-Gucmanowa, E. Michalski i E. Müller zapowiedzieli, iż członków Kasy Chorych traktują jak pacjentów prywatnych. W odpowiedzi na ich działania Kasa wydała oświadczenie, aby korzystać w tej sytuacji z usług dentysty-technika I. Szulca, a zęby rwać u cyrulika Jankiewicza. To oburzyło stomatologów i członków Kasy Chorych. Ostatecznie udało się dojść do porozumienia i Zarząd Kasy podpisał umowę z E. Michalskim i E. Müllerem.

Dużo się działo

W pierwszym kwartale 1924 roku w Szamotułach Wawrzyniec Kosicki otworzył przy Rynku 5 (obecnie 52) Nową Aptekę, zawiązało się Koło Przyjaciół Harcerstwa i miało miejsce poświęcenie sztandaru pierwszej żeńskiej drużyny harcerskiej. Na zebraniu akcjonariuszy Cukrowni powołano Związek Plantatorów (mający na celu obronę interesów polskich), na czele którego stanął Maciej Koczorowski z Pamiątkowa. W mieście osiedlił się tez Józef Kierski otwierając tu biuro adwokackie przy ulicy Klasztornej (obecnie Dworcowa).

Kino Monopol prezentowało dwukrotnie kolorowy film (wcześniej wyświetlany w Poznaniu przez kino Pałacowe) „wielki historyczny dramat w sześciu aktach” pod tytułem „Kat”. W ofercie kulturalnej były między innymi: przedstawienia organizowane przez Towarzystwo Młodzieży Polskiej, Sodalicję Marjańską, Ochotniczą Straż Pożarną, koncert orkiestry 15 Pułku Ułanów Poznańskich, odczyt o lotnictwie oraz o działalności PCK , bal akademicki czy też bal Sokoła i Lutni. We wtorek 4 marca 1924 skończył się karnawał a wraz z nim zabawy i bale.

Ogłoszenia z Gazety Szamotulskiej 1924 rok

Zmarł ceniony społecznik i członek licznych Towarzystw, kowal Józef Ziembiński, w lutym ogłoszono żałobę po prezydencie USA Wilsonie, samobójstwo popełnił kupiec Mass.

Komisja sanitarna i budowlana przeprowadziła w marcu rewizję miejskich posiadłości sprawdzając stan podwórzy i panującego na nich porządku, cech fryzjerski wprowadził nowe godziny świadczenia usług, zaczął obowiązywać nowy podatek od mieszkań.

A o czym plotkowano?

O szynkach urzędnika Cichego – chłopiec, który miał je uwędzić, napalił w wędzarni słomą i wiórami i tym sposobem je spalił. Rozprawiano o zatargu właściciela domu przy ulicy Lipowej 1 pana Sajeckiego z lokatorem Kozłowskim (ten ostatni pobił Sajeckiego za to, iż zwrócił mu uwagę, aby posprzątał po swym psie). Tematem plotek było okradzenie Ludwika Figlarza właściciela hotelu Eldorado (zginęła wódka dobrego gatunku oraz cygara, a sprawcą okazał się pracownik Józef Rutkowski, który przywłaszczył sobie również zegarek pracodawcy).

Ogłoszenia z Gazety Szamotulskiej 1924 rok

Mówiono o nieuczciwości ekspedientki Kruszonówny zatrudnionej w sklepie bławatów pana Laseckiego (systematycznie wynosiła towar oraz podbierała pieniądze z kasy). Co interesujące do redakcji po opublikowaniu tej ostatniej informacji zgłosiła się Zofia Kruszonówna z ulicy Nowowiejskiej 20 prosząc o zaznaczenie, iż rzecz nie dotyczy jej osoby, co potwierdziła Gazeta.

Pod koniec marca rozpoczął się proces Adama Dabińskiego bigamisty, który w 1923 roku w okolicy Obrzycka zamordował swą żonę Anastazję. Gazeta zapowiadała, iż będzie obszernie relacjonować przebieg procesu. I tym sposobem pojawił się nowy, gorący temat plotek…

I tak oto wyglądało życie w małym kresowym miasteczku sto lat temu na początku 1924 roku.

Ciąg dalszy nastąpi…

Idź do oryginalnego materiału