Steven Spielberg świętuje dziś 76. urodziny premierą swojego nowego filmu– pięć nominacji do Złotych Globów 2023 i szansa na trzeciego Oscara za reżyserię. Dlaczego twórca „Fabelmanów” zainteresował się filmem?
Nie ma wątpliwości, iż Steven Spielberg to jeden z najwybitniejszych twórców w historii światowego kina. 18 grudnia autor takich arcydzieł, jak: „Szczęki”, „E.T”, „Szeregowiec Ryan”, „Lista Schindlera” i „Bliskie spotkania trzeciego stopnia”, skończy 76 lat. Mimo słusznego wieku i imponującego dorobku słynny reżyser nie zwalnia tempa i nie w głowie mu emerytura, czego dowodem są „Fabelmanowie”. Najnowsze dzieło, inspirowane dzieciństwem artysty, trafi do polskich kin już 30 grudnia 2022.
Spielberg to filmowy geniusz. Choć nie jest dyplomowanym reżyserem, to niewielu twórców w historii kina może się z nim równać. Jego obrazy ukształtowały wrażliwość i wyobraźnię milionów widzów na całym świecie, a wielu reżyserów nazywa go swoim idolem, mistrzem czy mentorem. Trudno się dziwić, ponieważ Spielberg na swoim koncie ma imponujący dorobek ponad stu filmów i seriali. Co więcej, ten filmowy samouk swój pierwszy obraz nakręcił zaledwie jako szesnastolatek.
Oficjalnie Steven Spielberg zadebiutował „Pojedynkiem na szosie” (1971 r.), który został bardzo dobrze przyjęty przez krytykę i widzów. Kolejne jego filmy: „E.T” (1977) i „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” (1982) ugruntowały jego pozycję w środowisku i zagwarantowały mu rzesze wiernych wielbicieli na całym świecie.
Z kolei „Szczęki” (1975) okazały się ogromnym sukcesem finansowym. Produkcja kosztowała zaledwie 8 milionów dolarów, a tylko w Stanach Zjednoczonych zarobiła ponad 30 razy więcej! Przy okazji film został nagrodzony trzema Oscarami: za najlepszy dźwięk, montaż i muzykę.
Będąc też właścicielem Amblin Entertainment, Spielberg wspierał powstawanie takich hitów, jak np.: „Powrót do przyszłości” (1989), „Kto wrobił królika Rogera?” (1989), czy serial „Strefa mroku” (1983). Na tym nie koniec. Jako współzałożyciel wytwórni Dreamworks zajmował się produkcją filmów i programów multimedialnych.
Steven Spielberg był nominowany do Oscara aż 19 razy. Tę najważniejszą nagrodę otrzymał za dwa filmy – „Listę Schindlera” (1993) i „Szeregowca Ryana” (1998).
Teraz swój sukces może powtórzyć „Fabelmanami” (2022). To jednak z najważniejszych premier tego roku, która uzyskała aż pięć nominacji do Złotych Globów i ma szanse zdominować przyszłoroczne Oscary. Film otrzymał też 11 nominacji do Critics Choice, co przyjęło się uważać za prognostyka preferencji Akademii Filmowej wręczającej Oscary
Najnowsze dzieło Spielberga daje odpowiedź na pytanie, jak rozpoczęła się jego przygoda z kinem. Choć film nie jest autobiografią, zawiera wiele wątków z życia reżysera, nawiązujących do początków jego fascynacji dziesiątą muzą.
– Wszystko zaczęło się od dnia, gdy moi rodzice zabrali mnie do kina na film o cyrku. W pewnym momencie zobaczyłem na ekranie katastrofę kolejową. Byłem niezwykle poruszony tą sceną. Potem moje pierwsze filmy krótkometrażowe były rekonstrukcjami tej katastrofy. Aby je nakręcić użyłem kamery Super 8 oraz swoich zabawek (…) Przyznaję, iż choć lata płyną, reżyserowanie przez cały czas sprawia mi ogromną przyjemność, a „Fabelmanowie” to moje najbardziej osobiste dzieło – przyznał Steven Spielberg w jednym z wywiadów.
„Fabelmanowie” to najnowsze dzieło reżysera. Wraca on w nim do czasów swojego dzieciństwa, by opowiedzieć o dorastaniu Sammy’ego Fabelmana, wrażliwego nastolatka, wielkiego miłośnika kina i poczatkującego filmowca. Sammy przypadkiem poznaje dramatyczną rodzinną tajemnicę i odkrywa, iż kino w niezwykły sposób pomaga nam dostrzec prawdę o naszych bliskich i o nas samych.
Obsada: Michelle Williams („Manchester by the Sea”, „Venom”, „Blue Valentine”, „Wszystkie pieniądze świata”, „Mój tydzień z Marylin”), Paul Dano („Zniewolony”, „Aż poleje się krew”, „Love & Mercy”, „Batman”, „Młodość“), Seth Rogen („Niedobrani”, „Sąsiedzi”, „Steve Jobs”, „Wpadka”, „Supersamiec”), Judd Hirsch („Piękny umysł“, „Zwykli ludzie”, „Dzień Niepodległości”).