Stephen Curry był naocznym świadkiem pożegnania Monty Ellisa z drużyną Golden State Warriors. Gdy Wojownicy oddali rzucającego obrońcę do Milwaukee Bucks, sam dowiedział się od Marka Jacksona, iż klub rozważał oddanie również jego, ale nie doszło do tego, gdyż trener postawił na Stepha, powierzając mu przyszłość zespołu, o czym rozgrywający Warriors wspomniał w albumie "Stephen Curry. Gotowy do rzutu".