Mam do Justyny Steczkowskiej duży sentyment.
Oglądałem ten odcinek Szansy na sukces Wojciecha Manna, gdy nieznana wtedy nikomu dziewczyna zaśpiewała Boskie Buenos Maanamu. Zaśpiewała tak, iż do dziś mam ciary, na samo wspomnienie. jeżeli było możliwe zrobić to lepiej niż Kora, ona to zrobiła. Który to był rok? Niech sprawdzę. 1994!
Wczoraj, wbrew swoim zwyczajom, patrzyłem na Eurowizję ze Szwajcarii.
Byłem w Szwajcarii w roku 2019 |
Nie podobał mi się ten konkurs. Może z drobnymi wyjątkami. Ale myślę sobie, doczekam do Steczkowskiej.
Zobaczyłem jej występ. Show był ok. Piosenka nie za bardzo. Śpiew - miałem wrażenie, pani Justynie ktoś zapomniał włączyć mikrofon.
Poszedłem spać. Niczego się nie spodziewając. Rano w internecie potwierdziłem swoje "nicniespodziewanie".
Dla mnie jednak Steczkowska ciągle jest kimś wielkim. I niech tak zostanie.
Dobrej niedzieli