Stanowski startuje w wyborach. Ekspertka: Mentzen nie ma powodów do zadowolenia

wiadomosci.gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl // Źródło: Kanał Zero // Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl


- Sławomir Mentzen nie ma powodów do zadowolenia - ocenia dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, która w rozmowie z Gazeta.pl ocenia zapowiedź startu w wyborach Krzysztofa Stanowskiego. Politolożka wskazała również, który z kandydatów może odnieść największe korzyści z pojawienia się 13. osoby w wyścigu prezydenckim.
- Nie stać mnie na to, żeby być prezydentem. Prezydent za mało zarabia - powiedział Krzysztof Stanowski. To jeden z powodów, które dziennikarz wymienił, kiedy ogłaszał, iż wystartuje w wyborach prezydenckich po to, żeby nie zostać prezydentem Polski. Co wtorkowe orędzie szefa Kanału Zero i to, iż "w krzywym zwierciadle" zamierza pokazać kulisy wyścigu prezydenckiego, zmienia dla pozostałych kandydatów? - Na pewno Sławomir Mentzen nie jest zadowolony, ponieważ to na niego pewnie głosowaliby młodzi ludzie, którzy kontestują wiele aspektów życia politycznego - mówi w rozmowie z Gazeta.pl dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.


REKLAMA


Zdaniem naszej rozmówczyni Stanowski może też zabrać pewien odsetek wyborców Karolowi Nawrockiemu. - Trudno powiedzieć, co Stanowski tak naprawdę robi, przychodząc do wyborów, bo ona raczej wspiera prawą opcję, a teraz jej może zagrozić. Pytanie więc po co to jest? - pyta Mieńkowska-Norkiene, która wskazuje na motywacje polityczne, a nie jedynie chęć pokazania od podszewki wyborów prezydenckich w swoich mediach.


Zobacz wideo Kampania wystartowała. Czołowi kandydaci wyruszają w Polskę


Mieńkowska-Norkiene: Stanowski pomoże Nawrockiemu i "pojedzie po bandzie"
Zdaniem politolożki kampania Krzysztofa Stanowskiego może uderzać w w tej chwili rządzących. - W ten sposób będzie pomagać Karolowi Nawrockiemu. Stanowski może powiedzieć to, czego Nawrocki już nie. Po prostu dla żartu. A Nawrocki musi się jednak pozycjonować jako kandydat poważny, jako mąż stanu. Więc pewnych rzeczy nie będzie mu wolno mówić ani wyśmiewać konkurentów. A Stanowskiemu pewnie to przyjdzie do głowy i to zrobi - zakłada rozmówczyni Gazeta.pl.
Szef Kanału Zero może sprawić, iż kandydat Koalicji Obywatelskiej stanie się kandydatem obciachowym. - Stanowski pojedzie po bandzie, jeżeli chodzi o wyśmiewanie i parodiowanie Trzaskowskiego. W internecie może stać się memem i być ustawiany na pozycji kogoś obciachowego. A od tego, iż stał się obciachowy zaczęła się krótka historia porażki Bronisława Komorowskiego w 2015 roku - przypomina politolożka. Jej zdaniem, gdyby taką negatywną kampanię, która uderza w głównego konkurenta, przeprowadził Nawrocki, byłoby to przeciwskuteczne. - Wówczas elektorat strony demokratycznej bardzo by się zmobilizował. Kiedy zrobi to Stanowski, to może uśpić elektorat Trzaskowskiego - podkreśla ekspertka.O tym, iż Stanowski jest najbardziej niebezpiecznym kandydatem w tegorocznych wyborach prezydenckich, pisze Rafał Madajczak w poniższym tekście:


"Stanowski nie będzie przeszkadzał Nawrockiemu"
W poprzednim tygodniu Grzegorz Brauna zapowiedział swój start w wyborach prezydenckich, czym zaskoczył polityków Konfederacji. Sławomir Mentzen poinformował o wykluczeniu europosła z partii, a Krzysztof Bosak zapewnił o wsparciu w wyborach prezydenckich Mentzena. - To, co się dzieje w Konfederacji, trochę studzi zapał klasy średniej, która zamierzała na nią głosować. Partia musiałaby być wiarygodną partią, wolnościową gospodarczo, a mamy Mentzena, który musi konkurować z Braunem i Bosaka, który konfabuluje w sprawie Collegium Humanum. Więc w elektoracie Konfederacji mogło się dużo zmienić - zauważa Mieńkowska-Norkiene.


Według politolożki to właśnie osoby, które uważają, iż "przejrzały system" i wcześniej wybierały Bosaka, teraz poprą Stanowskiego. Takiego zagrożenia nie ma wśród wyborców Nawrockiego, ponieważ ten elektorat jest inny. - Stanowski nie będzie przeszkadzał Nawrockiemu i nie będzie dla niego groźny, bo szef IPN-u pewnie przejdzie do drugiej tury. A z kolei wysoka wygrana Trzaskowskiego w I turze może rozleniwić jego elektorat i głównie kobiety nie będą widziały motywacji do tego, by głosować 1 czerwca - podsumowała nasza rozmówczyni.


Wybory prezydenckie 18 czerwca 2025 r.
Kampania prezydencka rozpoczęła się w środę 15 stycznia, po ogłoszeniu rozporządzenia w tej sprawie przez marszałka Sejmu. Szymon Hołownia zdecydował, iż pierwsza tura odbędzie się 18 maja, a druga - jeżeli żaden z trzynaściorga kandydatów nie dostanie ponad 50 proc. głosów - 1 czerwca. Dotychczas swój start zapowiedzieli:


Magdalena Biejat (Nowa Lewica),
Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej),
Katarzyna Cichos (kandydatka niezależna),
Szymon Hołownia (Trzecia Droga),
Marek Jakubiak (Wolni Republikanie),
Sławomir Mentzen (Konfederacja),
Karol Nawrocki (popierany przez PiS),
Joanna Senyszyn (kandydatka niezależna),
Krzysztof Stanowski (kandydat niezależny.
Piotr Szumlewicz (kandydat niezależny),
Rafał Trzaskowski (Koalicja Obywatelska),
Marek Woch (Bezpartyjni Samorządowcy),
Adrian Zandberg (Razem).
Idź do oryginalnego materiału