Informacja o śmierci Stanisława Soyki wstrząsnęła wieloma osobami. Artysta od dekad cieszył się uznaniem w świecie muzyki za swoje oryginalne kompozycje i interpretacje. Planowano jeszcze jego udział w Top of the Top Sopot Festivalu. Miał zaśpiewać podczas koncertu "Orkiestra Mistrzom – hołd dla legend".
"Super Express" dowiedział się nieoficjalnie, iż muzyk "zasłabł podczas próby i został przewieziony do szpitala, gdzie nie udało się go uratować".
Na co chorował Stanisław Soyka?
Soyka kilka lat temu wzbudził zainteresowanie swoją przemianą. Schudł wtedy kilkadziesiąt kilogramów. W 2023 roku w rozmowie z "Twoim stylem" wyznał, iż usłyszał diagnozę – cukrzyca typu II – i wziął się ostro do pracy nad sobą.
– Miałem przebudzenie w tej sprawie jakieś cztery lata temu. Ważyłem 123 kilo. Przyjaciółka, pani doktor, zmierzyła ciśnienie i mówi: na badania! Poszedłem na tygodniowy przegląd do Łodzi – wspominał.
– Wspaniali lekarze przejrzeli mnie na wszystkie strony i okazało się, iż mam cukrzycę typu II. Powiedzieli, iż na razie nie muszę brać insuliny, tylko piguły i się monitorować. "Ale jak pan zrzuci 30 kilo, to się może panu poprawić". Miałem cukrzyków w rodzinie, więc wiem, iż to choroba utrudniająca życie. Pomyślałem: "oho, jeżeli coś jest w moich rękach, to ja to zrobię". I na razie mi się udaje. Zmieniłem mocno obyczaje żywieniowe, zrzuciłem te 30 kilo, potem z dziesięć wróciło, ale czuję się dobrze i mnie to napędza. Można się naprawiać – mówił.
Cukrzyca nie była jednak jego jedynym zmartwieniem. Soyka zmagał się z nałogiem, co znacznie wpłynęło na jego stan zdrowia. Przez wiele lat palił papierosy. Krach nastąpił w 2018 roku, gdy zaczął mieć problemy z oddychaniem.
– Nie prowadziłem przez te sześć dekad życia sportowego. Na dodatek pobroiłem trochę z różnymi truciznami. Ta, która była najbardziej francowata, to nikotyna. Intensywne palenie przez ponad 40 lat spowodowało, iż stwierdzono u mnie przewlekłą chorobę obturacyjną płuc. Całe szczęście w niektórych przypadkach jest to odwracalne. Pan doktor powiedział mi, iż o ile nie będę już palił i zrzucę nadwagę, to za jakieś 15 lat ta sprawa może mi się wyprostować – powiedział wtedy w rozmowie z Dziennikiem Polskim.
Dodajmy, iż na razie nie potwierdzono, jaka była dokładna przyczyna śmierci Stanisława Soyki.