Społeczność LGBTQ+ w 2022 roku

kulturaupodstaw.pl 2 lat temu
Zdjęcie: fot. Krystian Daszkowski


Jakub Wojtaszczyk: Pamiętasz, z jakimi planami Grupa Stonewall wchodziła w 2022 rok?

Arek Kluk: Co roku mamy podobne wyzwania. Na pewno myśleliśmy o Pride Weeku. Robiliśmy go już po raz siódmy. Mimo iż model działania i przygotowań jest schematyczny, chcemy się rozwijać. Z roku na roku pojawiają się nowsze pomysły na tę imprezę. Wyciągamy też wnioski z poprzednich edycji. Myślimy, co poprawiać i ulepszać.

JW: W 2022 roku postanowiliście poprowadziliście poznański Marsz Równości ulicami Wildy. Wyzwanie?

Arek Kluk, fot. Krystian Daszkowski

AK: Była to trochę wymuszona inwencja twórcza, ponieważ miasto było rozkopane. Trasa Marszu warunkowana jest też tym, gdzie chcemy go rozpocząć i gdzie zakończyć. W tym roku nie było to łatwe miejsce do zlokalizowania.

Pierwotnie chcieliśmy start i finał zorganizować w parku im. Henryka Wieniawskiego, tuż przy Operze.

Urzędnicy miejscy nas od tego odwiedli. Dlatego zdecydowaliśmy się na Plażę Wilda, co wpłynęło na trasę Marszu. Zawsze sam ją wymyślam i przedstawiam kilka wariantów pozostałym osobom członkowskim. Marsz jest zawsze małą niespodzianką. Chcieliśmy pokazać mieszkańcom, iż wkraczamy w nową przestrzeń miejską. Zależy nam, aby droga nie była prowadzona w odludnych przestrzeniach. Nie idziemy sami dla siebie. Chcemy się pokazać. Ludzie mogą na nas patrzeć z balkonów, okien, wziąć udział w tej imprezie.

JW: Z perspektywy tych kilku miesięcy od Pride Weeku, czy wszystkie założenia się udały?

AK: Na pewno był to rekordowy Marsz pod względem frekwencyjnym. Widzimy to po zdjęciach z drona. Tradycyjnie pojawiło się bardzo silne wsparcie biznesu, jak na przykład Netflixa. Partnerzy są chętni z nami współpracować. Cieszę się, iż ta nasza impreza wbiła się w głowach jako druga w Polsce, po Paradzie Równości w Warszawie. Widać to po wspomnianych partnerach.

Arek Kluk, fot. Krystian Daszkowski

Powiedziałbym, iż w skali kraju jesteśmy na drugim miejscu pod względem zaangażowania biznesu w pride. To się też przekłada na pozytywny odbiór imprezy przez społeczność queerową i sojuszniczą w Polsce.

Taki feedback do nas spływa. Od ostatnich dwóch edycji czuję, iż ten Marsz stał się bardzo poznańskim wydarzeniem. To taki wakacyjny Święty Marcin. To nie tylko wydarzenie dla społeczności, ale dla mieszkanek i mieszkańców miasta. Celebrują z nami ten dzień. Marsz Równości to już nie tylko protest, ale też święto otwartej strony społeczeństwa.

JW: Jakie są jeszcze inne tęczowe highlighty tego roku w Poznaniu?

AK: Chciałbym powiedzieć, iż otwarcie naszej tęczowej księgarni w Pride Weeku. Był to trochę przypadek, bo akurat udało nam się skończyć remont (śmiech). Niewątpliwie był to duży plus dla całego tęczowego tygodnia. Ale czy księgarnia jest dostrzegalna przez społeczność jako bardzo istotna rzecz? Trudno mi powiedzieć.

Właśnie otwieramy ją na nowo, w lokalu w Arkadii na Ratajczaka.

Lokum Stonewall, fot. Krystian Daszkowski

Na pewno istotny był konflikt, jaki na przełomie września i października zrodził się między Grupą Stonewall i naszymi byłymi partnerami biznesowymi, właścicielami spółek HAH Global i Factory Idea. Razem tworzyliśmy Małe i Duże Lokum na Półwiejskiej. W wyniku radykalnego naruszenia przez nich warunków umowy (o czym komunikowaliśmy w wydanym przez nas oświadczeniu) postanowiliśmy natychmiastowo zakończyć tę współpracę.

Z dnia na dzień z mapy Poznania zniknęły trzy queerowe miejscówki, bo poza klubami musieliśmy też ewakuować wspomnianą księgarnię; jej funkcjonowanie również oparte było na wcześniej wspomnianej współpracy.

Paradoksalnie, mimo sporej burzy i dużego zamieszania, był to element bardzo spajający lokalną społeczność LGBT+. Sytuacja pokazała nam dużą solidarność, która kilka tygodni później unaoczniła się podczas otwarcia Nowego Lokum Stonewall w dawnym Zamku Cesarskim. Przyszedł tłum!

JW: Co się zmieniło?

Arek Kluk, fot. Krystian Daszkowski

AK: Bardzo dużo. Nie tylko lokalizacja. Mam poczucie, iż wspomniany konflikt wpłynął bardzo pozytywnie na zespół. Zintegrowaliśmy i wzmocniliśmy się, bo razem przygotowaliśmy Nowe Lokum. To nasz wspólny projekt. Zaproponowaliśmy też lepsze warunki pracy, ponieważ już w pełni za nie odpowiadamy.

Zmniejszył się także dystans między ekipą, która zarządza Lokum, i osobami tworzącymi performatywną stronę miejsca.

Zatrudniliśmy osobę odpowiedzialną za komunikację i osobę zarządzającą programem. Mam poczucie, iż ta maszyna trybi dużo lepiej niż wcześniej. W Zamku jest nam bardzo dobrze. Przestrzeń jest świetnie przystosowana. Prestiż miejsca wzrósł. To miejski lokal, więc pojawiły się nowe perspektywy, między innymi kulturalne, bo Centrum Kultury jest teraz potencjalnie naszym naturalnym partnerem.

JW: Jesteście jednak trochę na uboczu…

AK: Tak, zwłaszcza Małe Lokum na Półwiejskiej było naszym oknem na świat, portalem łączącym świat normatywny i queerowy.

Wykorzystywaliśmy to miejsce do „sprzedawania” społeczności LGBTQ+ i edukowania innych.

Siedzieliśmy w witrynie jak w zoo, co pozwalało innym nas podejrzeć i poznać. Do Nowego Lokum trudniej trafić. Szkoda też nieformalnego projektu „ulicy queerowej” czy choćby „dzielnicy queerowej”, który tworzyliśmy w okolicy Półwiejskiej. Nie ma co płakać na rozlanym mlekiem, tylko optymistycznie spoglądać w przyszłość. Mamy dużo roboty do wykonania. A potencjał nowego miejsca jest ogromny.

JW: Spójrzmy szerzej, na całą polską społeczność LGBTQ+, czy był to istotny rok?

Arek Kluk, fot. Krystian Daszkowski

AK: Każdy kolejny rok jest istotny dla naszej społeczności. Chyba nie było jednak tak ważnych wydarzeń, jak protesty w Warszawie po zatrzymaniu Margot, jednak nagonka PiS-owska tym razem ukierunkowała się w stronę osób trans, bo gejów przestano się już bać. Wydaje mi się, iż to rok, w którym strona aktywistyczna przez cały czas robiła swoje i bardziej zakorzeniała się w społeczeństwie.

Jesteśmy bardziej stabilni, mimo politycznego szumu.

Widać, iż prawa strona trochę odpuściła. Gdy organizowaliśmy Marsz Równości, nie atakowały nas prawicowe trolle. W tym roku nie było żadnych fikcyjnych i konkurencyjnych zgłoszeń zgromadzeń publicznych próbujących zablokować nasze wydarzenie. Mam informacje z innych miast, iż te próby tam również ustały. Społeczne poparcie dla praw LGBTQ+ jest też na rekordowo wysokim poziomie. Zmierzamy w dobrym kierunku. Mam wrażenie, iż jesteśmy również w okresie oczekiwania na przyszłoroczne maratony wyborcze. Grupa Stonewall będzie musiała zabrać w nich głos. Chcemy posprzątać ten kraj i pomóc, by polityka wróciła na bardziej ludzkie tory.

JW: Jakie macie plany na przyszły rok?

AK: Skupię się na Lokum, bo jego sukces oznacza sukces całego stowarzyszenia. Mamy rozpoczęte plany przyszłorocznego Pride Week’u. Aktywnie włączymy się też w polityczne dyskusje. Od lat pokazujemy, iż tęczowy elektorat jest duży i warto o niego walczyć.

Idź do oryginalnego materiału