"Śpiewajmy i tańczmy dla Trumpa". Tak śpiewał przed laty Rosiewicz, nagranie znów hitem sieci

natemat.pl 3 godzin temu
Donald Trump został nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Powrócił na to stanowisko po kilku latach. Dziś w obliczu tej sytuacji wielu wspomina, jak polski piosenkarz estradowy za czasów pierwszej kadencji polityka zaśpiewał dla niego piosenkę. Kawałek "Sing and Jump for Donald Trump" wywołał skrajne emocje u odbiorców. Tak komentował to sam wykonawca.


Donald Trump znów zamieszka w Białym Domu. Przypomnijmy, iż był prezydentem USA w latach 2017-2021. 6 listopada było już jasne, iż ponownie nim zostanie. Wyborcza mapa USA została zdominowana przez czerwony kolor Republikanów. Trump uzyskał większe poparcie od swojej przeciwniczki Kamali Harris.

Tak Rosiewicz śpiewał dla Trumpa


Taki obrót ws. wyborów prezydenckich w Stanach przywrócił u niektórych pewne wspomnienia z polskiego "podwórka" artystycznego. W sieci na popularności zyskuje piosenka, którą Andrzej Rosiewicz skomponował dla Trumpa.

– Śpiewajmy i tańczmy dla Donalda Trumpa – tak siedem lat temu śpiewał satyryk. Miał na sobie wówczas koszulę, kamizelkę i charakterystyczną miętową muchę oraz fioletowy kaszkiet. Towarzyszyła mu też jedna cheerleaderka z czerwonymi pomponami. Pamiętny występ z jednego z wydań "Pytania na śniadanie" wciąż jest dostępny w sieci. Widać na nim, jak artysta ponadto tańczy w rytm chwytliwej melodii.



Rosiewicz udzielił też wtedy wywiadu "Faktowi", w którym mówił, iż "ten facet (Trump – przyp. red.) był wart piosenki". – Jestem warszawskim stańczykiem i jako błazen królewski nie mogłem nie zabrać głosu na temat wyborów króla świata (prezydenta USA – przyp. red.) – opowiadał.

Chciał nawet, żeby jego występ dotarł do samego zainteresowanego.

– Kiedy okazało się, iż Trump przyjeżdża do Polski, to chciałem wystąpić przed nim i Melanią. Ale niestety para prezydencka nie mogła przyjechać wcześniej do Polski i nie zdążyłem zrobić tego występu. Ale przekazałem nagranie audio i wideo do kancelarii prezydenta RP i do kancelarii ministra spraw zagranicznych, żeby dotarło do Trumpa. Mam nadzieję, iż będzie jakiś odzew i to się tak łatwo nie skończy tylko na tych dwóch piosenkach – przekonywał.

Quiz: Gwiazdy PRL pamiętają całe pokolenia. Sprawdź, czy pamiętasz je wszystkie


Dodajmy, iż był również drugi utwór, który Rosiewicz zadedykował parze prezydenckiej. Przedstawił się jako "polski Fred Astaire" i stwierdził, iż to kawałek, który "Trump śpiewał jako młody, szczupły brunet pod balkonem narzeczonej Melanii". Polityk miał już jednak 52 lata, gdy poznał swoją przyszłą żonę.

– Trump jest pewnym siebie luzakiem, ma poczucie humoru i potrafi się i wzruszyć i zaśmiać, to jestem pewien, iż świetnie zareaguje na moje kompozycje. Moje wejścia też są niespodziewane i dowcipne, dlatego myślę, iż dobrze byśmy się ze sobą rozumieli, bo my bliźniaki czerwcowe tak mamy – powiedział z przymrużeniem oka.

Warto dodać, iż Rosiewicz był swego rodzaju "specjalistą" od takich "piosenek". Podobnie śpiewał bowiem w 1988 roku przed Michaiłem i Raisą Gorbaczowami.

Idź do oryginalnego materiału