Zobacz, jak na muzykę Slayera zareagowała śpiewaczka operowa, która posłuchała „Raining Blood”.
Slayer to jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów metalowych świata. Przez cztery dekady grupa zainspirowała rzeszę metalowych grup na całym świecie. I choć zalicza się do Wielkiej Czwórki thrash metalu, sam thrash metal pozostaje niszą, do której nie każdy jest gotów zajrzeć.
Tak było w przypadku Elizabeth Zharoff, która prowadzi kanał „The Charismatic Voice” i pisze o sobie, iż ma „wiele dyplomów z muzyki i śpiewu z Curtis Institute of Music, Oberlin Conservatory i Berklee College of Music. Jest również nerdem nauk o głosie”. Na swoim kanale gościła wielu, także metalowych artystów, ale Slayer jak dotąd był poza jej radarem.
Jak Slayer przesunął granicę ekstremum i podbił listy przebojów
I chyba tak pozostanie. Na prośbę widzów postanowiła posłuchać „Raining Blood” i podzielić się wrażeniami. Już sam początek utworu zrobił na niej wrażenie, a reszta wywołała emocje, o których powiedziała:
Wywołało to nieprzyjemne dreszcze. Czuję się jak w gotyckim horrorze, a nienawidzę horrorów. Nie znaczy, iż tego nie szanuję. Trudno stworzyć coś, co wywoła aż tyle dreszczy i obrzydzenia. Pod koniec chciałam zrzucić słuchawki. Czułam się jakby obsiadł mnie rój pszczół albo tarantul. Wszystkie najgorsze insekty i pajęczaki świata mnie oblazły.
Na koniec podsumowała:
Wspaniałe jest to, jak bardzo metal jest różnorodny. Mogę uwielbiać metal, ale to niekoniecznie jest w moim stylu. Choć bardzo szanuję i pewne elementy są naprawdę dobre, kompozycja jest dobra. Rozumiem też, jak bardzo zainspirowali muzykę metalową, ale nie sądzę, bym tego słuchała regularnie.
Jej całą reakcję możecie obejrzeć poniżej.