"Frankenstein" wielkim hitem Netfliksa
Film "Frankenstein" w reżyserii Guillermo del Toro zadebiutował na Netfliksie 7 listopada. Światowa premiera filmu odbyła się podczas 82. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji.
Inspiracją do stworzenia własnej adaptacji tragicznej opowieści o naukowcu-filozofie Victorze Frankensteinie była dla del Toro opublikowana w 1818 roku książka Mary Shelley, "Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz". W poszukiwaniu odpowiedzi na pytania o granice życia i śmierci bohater odkrywa sposób nadania istnienia martwemu ciału. Eksperyment prowadzi do narodzin monstrum obdarzonego świadomością, niezwykłą siłą i głęboką, dramatyczną wrażliwością – a także do nieuchronnej konfrontacji między stwórcą a istotą, którą powołał do życia.Reklama
W głównych rolach występują: Oscar Isaac (Victor Frankenstein) oraz Jacob Elordi (Potwór Frankensteina). Towarzyszą im Mia Goth, Felix Kammerer, Christoph Waltz, Lars Mikkelsen, David Bradley, Charles Dance i Christian Convery.
"Frankenstein" w tej chwili zajmuje pierwsze miejsce w rankingu TOP 10 najpopularniejszych filmów w Polsce w ostatnich dniach. Wyprzedza m.in. "Mango", "Bad Boys: Ride or Die" oraz "Drugą Furiozę".
Jacob Elordi przeszedł spektakularną metamorfozę. Jest nie do poznania
Za spektakularną metamorfozę znanego z serialu "Euforia" Jacoba Elordiego w Potwora Frankensteina odpowiada artysta od efektów specjalnych i charakteryzacji, Mike Hill. W wywiadzie dla Variety tłumaczy, iż chciał uniknąć stworzenia klasycznego wizerunku zombie. Zamiast tego postawił na realizm i surowość.
"W tej opowieści i w jej realiach epoki, zbyt dużo efektów wizualnych zniszczyłoby iluzję. To musiało być prawdziwe" – mówi Hill.
Charakteryzacja Elordiego była niezwykle wymagająca. Większość jego twarzy pokrywały gumowe protezy. Widoczne pozostały jedynie czubek nosa, górna warga i podbródek. Charakteryzatorzy mocniej zarysowali jego brwi i nos, by subtelnie go "postarzyć".
Hill przyznał, iż najważniejsze były oczy Elordiego, dlatego nie zakryto ich "zombie-soczewkami". Aktor nosił jedynie jedną brązową soczewkę, która powiększała jedno oko, nadając postaci bardziej niepokojący wyraz. Zespół tworzył ciało bohatera około dwadzieścia razy, zanim osiągnięto ostateczny efekt. Hill podkreśla, iż Elordi znosił proces bez skarg. "Wykorzystał ten czas, by naprawdę się nim stać" - twierdzi.
Elordi w rozmowie z Variety zdradził, iż proces charakteryzacji trwał aż dziesięć godzin na dobę.
"Sam kostium miał mnóstwo warstw. [...] Kręcąc taki film, trzeba być przygotowanym na to, iż zmarnuje się sporo czasu" - podkreślił, dodając, iż kompletnie tracił poczucie czasu.
Czytaj więcej: Największe widowisko tego roku. Znany reżyser poświęcił mu dekadę życia









