SPEEDRUSH - Division Mortality (2024)

powermetal-warrior.blogspot.com 2 godzin temu

Po 8 latach od wydania debiutu wraca grecki Speedrush, który skupia się na graniu speed/thrash metalu. "Division Mortality" to drugi pełno metrażowy album młodej formacji i to w dalszym ciągu kawał dobrze skrojonego speed/thrash metalu. Jest klimat lat 80/90, jest nacisk na agresywność, szybkość i melodyjność. Jest w tym trochę muzyki Destruction, slayer, czy Exciter. Panowie potrafią grać i nowy materiał to kawał porządnego grania, które zasługuje na uwagę.

Płyta ukazała się 11 października roku 2024 nakładem Jawbreaker Records. Okładka średnia i niczym specjalnym się nie wyróżnia. Brzmienie dobre, pasujące do tego co gra zespół. Można było dopracować bardziej te elementy. Dobrze spisuje się na tej płycie duet gitarowy tworzony przez Nick Ratmana i Tasosa. Panowie stawiają na szybkość, agresję i melodyjny aspekt partii gitarowych. Nie brakuje ciekawych i intrygujących momentów, które potrafią zapaść w pamięci. Kawał dobrej roboty, choć nie ma w tym niczego nowego, odkrywczego. Całość bardzo dobrze spina wokal Nir Beera, który nadaje całości thrash metalowego pazura. Nie jest to idealny wokalny, ale jego barwa pasuje do tego co gra Speedrush.

Słuchając płyty od razu serce potrafi skraść dynamiczny, przebojowy "Ride With Death". Bardzo udana mieszanka speed metalu i thrash metalu, a wszystko podane w melodyjnej oprawie. Wszystko jest na miejscu, a band robi tak dobre wrażenie, iż chce się poznać resztę utworów. Thrash metal pełną gębą dostajemy w rozpędzonym "Feeding The Carnivores", z kolei motyw przewodni "Sons of Thunder" jest pomysłowy i pokazuje, iż band ma pomysł na siebie i potrafią grać na wysokim poziomie. Minus? Band serwuje nam kompozycje w podobnym klimacie i choć taki "Blood Legacy" czy "Iron Wisdom" są udane, to już ta koncepcja troszkę na dłuższą metę staje się przewidywalna. Rozbudowany "Beyond the Vortex" jest nieco bardziej progresywny, bardziej klimatyczny i pokazuje troszkę inne oblicze zespołu.

Grecka scena heavy metalowa słynie bardziej z epickiego grania i wolę ich w takim wydaniu. Speedrush pokazuje, iż thrash metal tam też ma się dobrze. Nowy album tej grupy jest udany i pełen soczystych riffów. Troszkę zabawę psuje brak elementu zaskoczenia i troszkę tak na jedno kopyto. Mimo pewnych wad, warto posłuchać!

Ocena: 7/10
Idź do oryginalnego materiału