"Spartoliliśmy to koncertowo". W PiS wrze w sprawie kawalerki Nawrockiego. Jest też teoria spiskowa

wiadomosci.gazeta.pl 11 godzin temu
Narracja PiS ws. kawalerki Karola Nawrockiego "kompletnie się rozsypała" - podkreśla Onet. Wewnątrz partii pojawiła się choćby teoria spiskowa. O co chodzi?
"Spartoliliśmy to koncertowo"
Nie milkną echa dotyczące kawalerki Karola Nawrockiego. Po publikacji dokumentu, w którym kandydat na prezydenta zobowiązał się do dożywotniej opieki nad Jerzym S., "narracja PiS kompletnie się rozsypała" - podkreśla Onet. Politycy PiS próbują przekierować uwagę na rzekome nieprawidłowości, których dokonać miał Rafał Trzaskowski. Chodzi m.in. o "gigantyczną aferą związaną z budową pseudomuzeum w centrum Warszawy". Nieoficjalnie jednak jeden z posłów PiS przyznaje: "Komunikacyjnie spartoliliśmy to koncertowo". - Mogliśmy to od razu uciąć, a zamiast tego codziennie jesteśmy zaskakiwani nowymi faktami, musimy się z nich tłumaczyć, chociaż już nie bardzo wiadomo jak - dodał.


REKLAMA


Teoria spiskowa
Jak podaje Onet, o piśmie Nowogrodzka miała wiedzieć już wcześniej. Pojawiła się więc teoria spiskowa: iż dokument wyciekł z samego PiS, stając się "elementem wewnętrznej rozgrywki". - Nie jest tajemnicą, iż nie wszystkim byłaby w smak wygrana Nawrockiego - powiedział portalowi jeden z polityków. Odmówił jednak odpowiedzi na to, kto mógł to zrobić. - Mamy tydzień do wyborów i trudno się spodziewać, iż ta sprawa nie zaszkodzi Nawrockiemu. Przecież ja rozmawiam z wyborcami i o ile ten nasz twardy elektorat nie zmieni zdania, to przez cały czas jest dużo osób, które się waha. I wśród tych osób temat afery mieszkaniowej jest mocno dyskutowany. Obawiam się, iż już w drugiej turze mogą mieć problem, żeby zagłosować na Nawrockiego - stwierdził inny z rozmówców Onetu.


Zobacz wideo Awantura w Sejmie. Poszło o kawalerkę Nawrockiego. Czarnek grzmi: Macie krew na rękach!


Media ujawniają umowę
W piątek Interia opublikowała pismo z 10 sierpnia 2021 roku. W dokumencie Karol Nawrocki zobowiązał się do "dożywotniego utrzymania Jerzego Ż. poprzez dostarczenie mu wyżywienia, ubrania, mieszkania położonego w Gdańsku przy ul. (…), światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie oraz sprawienia własnym kosztem pogrzebu odpowiadającego zwyczajom miejscowym". Dalej pan Jerzy oświadczył, iż Nawrocki "wywiązuje się z zobowiązania". Dodano również, iż "oświadczenia zostały sporządzone celem przedłożenia odnośnym organom publicznym". Co ciekawe, kilkanaście dni wcześniej - 23 lipca 2021 roku - Karol Nawrocki składał przed Sejmem przysięgę w związku z objęciem funkcji prezesa IPN. To oznacza, iż przeprowadzał się z Gdańska (gdzie mieszkał pan Jerzy) do Warszawy.
Zamieszanie wokół kawalerki
Jak ujawnili dziennikarze, kandydat PiS nie ma jednego mieszkania - jak twierdził w trakcie debaty "Super Expressu" - a dwa. W 2017 roku miał nabyć kawalerkę od starszego, schorowanego mężczyzny - Jerzego Ż. Polityk twierdzi, iż przekazał mu pieniądze na wykup lokalu i zaległości czynszowe, a cała transakcja miała charakter legalny. Kandydat PiS mówił, iż jego pomoc dla emeryta obejmowała również zakupy w aptece i wsparcie finansowe. Dodał, iż kontakt z mężczyzną urwał się w grudniu 2024. Dziennikarze gwałtownie jednak znaleźli Jerzego Ż. - w kwietniu zeszłego roku trafił on do państwowego domu opieki. W końcu sztab wyborczy Karola Nawrockiego opublikował skany oświadczenia majątkowego polityka. Sam kandydat PiS zapowiedział, iż przekaże lokal na cele charytatywne. Czytaj także: "Tusk ostro do Kaczyńskiego. 'O wszystkim wiedziałeś, Jarosławie'".Źródła: Onet, Interia
Idź do oryginalnego materiału