Stanisław Soyka miał wystąpić podczas czwartego dnia Sopot Top of the Top Festival. Stacja TVN wystosowała oświadczenie, a koncert przerwano.
"Dziś podczas koncertu 'Orkiestra Mistrzom' dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Stanisława Soyki, który miał także wystąpić podczas dzisiejszego wieczoru. Poruszeni tragedią i ze względu na ogromny szacunek dla Artysty i rodziny przerwaliśmy transmisję telewizyjną z festiwalu. W imieniu wszystkich artystów i twórców festiwalu składamy najbliższym najszczersze wyrazy współczucia" – możemy przeczytać w komunikacie TVN.
Jak ustalił "Fakt" muzyk miał umrzeć w hotelu w Sopocie. "Na scenie miał pojawić się o godzinie 20.55, miał już zapewniony transport z hotelu do Opery Leśnej, gdzie zaplanowano wspólne wejście z reporterką Radia Eska" – czytamy na stronie "Faktu".
Miał 66 lat
Stanisław Soyka był artystą niezależnym, cenionym za autentyczność i emocjonalność. Mówiono o nim "człowiek orkiestra", co idealnie oddawało jego wszechstronność: od śpiewu, przez grę na fortepianie i skrzypcach, po improwizację. Jego koncerty były zawsze wydarzeniem o wyjątkowo intymnym i poruszającym charakterze, gdzie każdy dźwięk zdawał się być przesiąknięty emocją.