SORTOWNIA – wywiad z aktorką Jaśminą Polak

popkulturowcy.pl 1 rok temu

Dziś premiera finałowego odcinka serialu Sortownia na Polsat Box Go i Canal+. Polski thriller medyczny z Andrzejem Chyrą w roli głównej opowiada przede wszystkim o dylematach rozgrywających się za drzwiami SOR-u. O swoim przygotowaniu do roli opowiedziała mi Jaśmina Polak – aktorka wcielająca się w rolę Olgi.

Monika Antoniak (MA): W serialu Sortownia gra Pani młodą lekarkę Olgę, która będzie musiała zmierzyć się z trudną pracą na SORze. Jak opisze Pani drogę swojej bohaterki w serialu, czy przeszła ona jakąś przemianę związaną z tym miejscem?

Jaśmina Polak (JP): Zdecydowanie moja bohaterka przechodzi przemianę. Na początku nie znamy do końca jej historii, ale wiemy, iż znalazła się w tym miejscu przez zawodowy błąd, który ewidentnie ciąży jej na sumieniu i który ściąga ją w dół. SOR, na którym dzieje się akcja jest jednym z najbardziej intensywnych i najtrudniejszych SORów w Warszawie. W moim odczuciu ona znajduje się tam trochę za karę. Przede wszystkim musi się tam odnaleźć.

Jest lekarką, więc ciąży na niej bardzo duża odpowiedzialność i zaczyna ją to trochę przygniatać. Powoduje też, iż ma ona ma bardzo duże wątpliwości do co do swoich umiejętności i zaczyna się gubić. Mamy w serialu scenę, w której dostaje ataków paniki, gdy wszystko zaczyna wymykać się jej z rąk. I ta przemiana, o którą pytasz, musi się siłą rzeczy wydarzyć. Odpowiedzialność jaka ciąży na zawodzie lekarza powoduje, iż u Olgi przemiana nadchodzi i zaczyna ona bardziej w siebie wierzyć i ufać sobie, chociaż na początku jest ciężko. Chyba każdy może się z tym zidentyfikować, bo ten stres i odpowiedzialność, gdy znajdziemy się w nowym miejscu, jest czymś z czym można się naprawdę łatwo utożsamić.

Źródło: CANAL+ Autor: Maria Wytrykus

MA: Czyli w serialu zobaczymy nie tylko jej profesjonalną twarz lekarki, ale będziemy mogli towarzyszyć jej również i poznawać ją od tej prywatnej strony?

JP: Olgę głównie widzimy w pracy i wydaje mi się, iż przez to, iż ten SOR jest bardzo intensywny, to co się tam dzieje wkracza również w jej życie prywatne. Jest ono połączone z życiem zawodowym. Wszystkie zmiany, które w niej zachodzą, stres, próby udowodnienia samej sobie i innym, iż się nadaje, ataki paniki i tak dalej – to jest sfera prywatna. Są to cechy psychologiczne, które zaczynają u niej wychodzić w życiu zawodowym. Wydaje mi się, iż to mocno się ze sobą splata. Ta intensywność wydarzeń trochę nie pozwala jej wyjść z pracy i powoduje, iż Olga ciągle o tej pracy myśli i ciągle jest w niej częścią siebie.

MA: W takim razie jaka będzie rola Pani bohaterki w fabule serialu i tajemnicy, która się w nim pojawi? Czym zaskoczy nas ta postać?

JP: Nie mogę zdradzić za dużo, ale główny wątek serialu, o którym mówisz i problem, który się w nim pojawia są częściowo motorem napędowym dla bohaterki, aby dążyć do odkrycia prawdy. Nie należy to do jej zadań zawodowych, ale z drugiej strony trochę jest w zakresie jej obowiązków. Więc to też łączy się z tym, po co ona tam jest. Wydaje mi się, iż Olga jest jedną z tych osób w serialu, które naprawdę próbują dowiedzieć się jaka jest prawda. Chyba bierze sobie to za cel i jej ambicją staje się to, aby rozwiązać zagadkę i stara się to robić samodzielnie.

Źródło: CANAL+ Autor: Maria Wytrykus

MA: Lekarze na SORze ciągle mierzą się ze stresem i trudnościami. Co dla Pani było wyzwaniem aktorskim w tym serialu i w jaki sposób przygotowywała się Pani do roli lekarki, aby dobrze pokazać specyfikę tej pracy?

JP: Nie było to łatwe. Przeczytałam scenariusz i zobaczyłam, iż do zagrania są bardzo trudne sceny i bardzo konkretne czynności medyczne do wykonania. Ja jako laik nie miałam choćby pojęcia jak się za nie zabrać. Spędziłam więc wiele godzin oglądając te rzeczy na YouTubie i ucząc się pod konkretne sceny. Nie uczyłam się wszystkiego, tylko pod konkretne sceny konkretnych czynności. Czasem zdarzało mi się oglądać takie rzeczy, iż potem chodziłam po ścianach. To były dosyć mocne obrazy dla osoby, która nie jest do takich rzeczy przyzwyczajona. Dla mnie to zawsze był i zawsze będzie bardzo fascynujący świat: anatomia człowieka, to jak nasze ciała funkcjonują, co można zrobić, aby pomóc człowiekowi.

Na planie mieliśmy dwóch lekarzy: lekarza medycyny sądowej i ratownika medycznego, którzy bardzo nam pomagali. Przy wszystkich czynnościach pokazywali co robić, aby wyglądało to wiarygodnie i podpowiadali, jak ułatwić sobie niektóre czynności. Ale nie było to łatwe i wymagało ode mnie nowego rodzaju skupienia i koncentracji. Były momenty, iż się robiło kilka rzeczy naraz. Jedną ręką wykonywało się jedne czynności medyczne, a jednocześnie drugą ręką inne i jeszcze trzeba było mówić terminy z nomenklatury świata medycznego. Nie są to wyrażenia, które łatwo przychodzą, jeżeli się na nich nie zna. Nie są to proste związki słów, a do tego trzeba zagrać też emocje. Więc to naprawdę wymagało ode mnie koncentracji. Jestem dosyć chaotyczną osobą, więc było to wyzwaniem, ale wspaniałym wyzwaniem! Jak coś mi się udawało, to byłam potem z siebie bardzo dumna.

Źródło: CANAL+ Autor: Maria Wytrykus

MA: Czy jest jakiś szczególny moment z planu zdjęciowego Sortowni? Albo jakieś doświadczenie aktorskie, które będzie Pani wspominać w przyszłości, wracając myślami do pracy nad tym serialem?

JP: Te najbardziej wyjątkowe rzeczy, które pamiętam to były właśnie bardziej skomplikowane medyczne czynności. Na przykład była jedna bardzo dramatyczna scena, w której ratuje dziecko i robię mu najpierw konikopunkcje, czyli coś podobnego do tracheotomii. Robi się to taką igłą, więc najpierw musiałam nauczyć się tego na manekinie. Później musiałam jeszcze zrobić masaż serca. Żeby było to dobrze widać w kamerze, to musiałam zrobić to na żywym dziecku. Skala odpowiedzialności jest ogromna. Żeby to wyglądało wiarygodnie, trzeba włożyć w tą czynność dużo siły, a z drugiej strony nie mogłam w to wkładać siły, bo jest to zagrożenie, iż zrobi się komuś nieodwracalną krzywdę.

Lekarze opowiadali, iż najczęściej właśnie przy masażu serca po prostu łamie się komuś mostek i to były cholernie stresujące momenty. I chyba tę scenę zapamiętam sobie najlepiej, bo byłam jednocześnie podekscytowana, ale też totalnie przestraszona. Tym bardziej, iż wcześniej kręciliśmy jeszcze scenę z jednym dorosłym aktorem, któremu też robiłam masaż serca. Powiedział mi potem, iż przez tydzień czuł na mostku mój nacisk, więc byłam przerażona. Ale nikomu na szczęście nie zrobiłam żadnej krzywdy. Chyba to zapamiętam najbardziej, iż rzeczywiście nagle się pojawia ten aspekt, iż jednak jesteś naprawdę odpowiedzialny za czyjeś zdrowie. A ma to jeszcze wyglądać dobrze, więc znaleźć to wyważenie było dosyć szalonym momentem.

MA: Czyli wszystkie te wyzwania będziemy mogli zobaczyć w serialu Sortownia?

JP: Będziecie mogli patrzeć mi na ręce i zobaczyć, czy robię wszystko dobrze i wiarygodnie!

Źródło obrazka głównego: Canal+, autor: Maria Wytrykus

Idź do oryginalnego materiału