"Smothered" to związek pełen zwrotów akcji – recenzja serialu dostępnego na SkyShowtime

serialowa.pl 1 rok temu

„Smothered” to urocza brytyjska komedia romantyczna o parze bardzo się różniących młodych ludzi, którzy chcą tylko trzytygodniowego romansu, a dostają znacznie więcej.

Sezon na komedie romantyczne w pełni. Niespełna dwa tygodnie po brytyjskiej premierze na Sky Comedy możemy na SkyShowtime obejrzeć sześcioodcinkowe „Smothered„. I chociaż wolałabym móc się przekonać, jak pisze Monica Heisey, na najbardziej znanym serialu, przy którym pracowała, a który przez cały czas nie jest u nas dostępny – czyli „Schitt’s Creek” – to nowa komedia, którą ta scenarzystka i pisarka sama stworzyła, zdecydowanie ma zalety. choćby jeżeli nie wróżyłabym jej choćby w połowie takiego sukcesu, jaki przypadł kanadyjskiemu sitcomowi prowadzonemu przez Dana Levy’ego i jego ojca, Eugene’a.

Smothered – o czym jest serial dostępny na SkyShowtime?

Bardzo trudno pisze się o „Smothered” bez większych spoilerów, ale spróbuję, bo już od końcówki pilotowego odcinka to serial bazujący nie tylko na kolejnych etapach relacji głównej pary, ale i na zaskakujących zwrotach akcji. Zauważę więc tylko, iż coś, co zapowiada się na dość odważną w tonie opowieść o seksualnych podbojach i poszukiwaniu siebie w duchu „Fleabag„, staje się szybko, mimo dość śmiałych miejscami żartów, znacznie bardziej tradycyjną historią o miłości i tym, jak wpływają na nią otoczenie i przyzwyczajenia – i jej, i jego.

Ona to Sammy (Danielle Vitalis, „Mogę cię zniszczyć„), dziewczyna 26-letnia, pracująca w branży wnętrzarskiej i gnieżdżąca się w obskurnym mieszkanku z dwiema współlokatorkami. On ma na imię Tom (Jon Pointing, „Plebs”), pracuje w biurze z osobami znacznie bardziej od niego zabawowymi, a chociaż dopiero skończył trzydziestkę, brany jest za starszego. Wyciągnięty na imprezę karaoke, spróbuje udowodnić, iż wciąż potrafi „wyluzować”. Jego przypadkowe spotkanie z Sammy stanie się początkiem ciągu perypetii, w tym pomysłu, żeby pozwolić sobie tylko na trzy tygodnie romansu, a potem nigdy więcej się już nie zobaczyć, co pozwoli uniknąć presji randkowych oczekiwań i zadawania sobie tych samych pytań, które zadają sobie wszyscy na początku potencjalnego związku.

„Smothered” (Fot. Sky)

To zaledwie punkt wyjścia, bo, jak wspomniałam, okazuje się „Smothered” podążać w innych rejonach, a te założone trzy tygodnie romansu stanowią w skali sześciu odcinków zaledwie krótki epizod. Nie zdradzę jednak wielkiej tajemnicy, pisząc, iż unikająca zobowiązań dziewczyna i mentalnie sporo od niej starszy chłopak to para o sporym potencjale i komediowym, i dającym szansę na nieco poważniejsze pokazanie, jak trudno zmienić nawyki. Ktoś przygotowany na każdą okazję i unikający ryzyka, wiążąc się z osobą bardzo spontaniczną, która na przykład zapisuje sobie zalecenie, iż ma unikać przygodnego seksu z niegrzecznymi chłopcami, by potem skomentować, iż jej wagina nie umie czytać – to nie będzie prosta sprawa.

Smothered to nowoczesna komedia romantyczna

Udaje się w „Smothered” balansowanie między urokiem Sammy i Toma we wspólnych scenach, zwłaszcza gdy intymność między nimi i wzajemne wsparcie już się zbudują, a całkiem uzasadnionym pytaniem, czy miłość warta jest aż tylu komplikacji. Bo kiedy w romans wkracza proza życia oraz wychodzą na jaw pewne kwestie, których nie można negocjować, komedia romantyczna musi ustąpić codzienności. Przy czym nigdy nie staje się „Smothered” poważnym dramatem, choćby gdy zadaje pytania większej wagi niż te, do których przyzwyczaił nas gatunek. Ale znów – treść tych pytań byłaby już nadmiernym spoilerem.

„Smothered” (Fot. Sky)

Nie wszystkie zaproponowane przygody Sammy i Toma są równie udane. Na przykład w 4. odcinku, gdzie w jednym z dwóch głównych wątków Tom bardzo pragnie nawiązać jakieś męskie przyjaźnie, mimo dość zaskakującej pointy chyba nie najlepiej wykorzystano czas – tak cenny przy zaledwie sześciu odcinkach mających kilka ponad dwadzieścia minut. Przy tak krótkim sezonie nie ma miejsca na „wypełniacze”. Jednak to niewielkie zastrzeżenie, bo pozostałe odcinki lepiej posuwają akcję/związek do przodu, na dodatek z dużą świadomością gatunku, wprost przywołując kanon brytyjskich komedii romantycznych (chociaż mam wątpliwości, czy położenie akcentu na scenę z „To właśnie miłość”, która zestarzała się chyba najgorzej z całego filmu, to taki świetny pomysł).

Związek głównej pary bohaterów, jakkolwiek ma swoje momenty, nie byłby chyba w stanie przekonać mnie, iż warto poświęcić „Smothered” uwagę. Jednak uzupełniony o świetny drugi plan serial zdecydowanie się broni. Zarówno ojciec Sammy (najbardziej znana twarz, Blair Underwood z m.in. „Ironside”), jak i jej siostra (Sarel Madziya) zapewniają inne spojrzenie na problemy głównej bohaterki. Współlokatorki Sammy, Farrah (Rebecca Lucy Taylor, muzycznie znana pod pseudonimem Self Esteem) i AJ (Amber Grapy, „Dziecko”), reprezentują życie bez zobowiązań, które dziewczynie tak trudno porzucić. Warto zwrócić też uwagę na szefową Sammy, Rainę (Lisa Hammond, „Vera”), przełamującą stereotypowy sposób przedstawiania w kulturze osób z niepełnosprawnościami, oraz na odgrywającą istotną rolę w tej historii klientkę firmy projektowej, otwierającą nową restaurację Gillian (Aisling Bea, „Życie z samym sobą”), która też okaże się inna, niż można by się spodziewać po tego rodzaju fabułach.

Czy warto oglądać brytyjski serial Smothered?

Bliscy pomogą Sammy i Tomowi jakoś poradzić sobie w skomplikowanej uczuciowo i życiowo sytuacji, Zwłaszcza Sammy będzie potrzebowała przyspieszonego kursu dojrzałości, ale irytując się niektórymi jej posunięciami, warto postawić się w jej sytuacji, przypominać sobie, iż wciąż jest bardzo młoda i iż niekoniecznie o dobre wybory w tym wypadku tak łatwo, kiedy nie komentuje się wszystkiego z wygodnej pozycji przed ekranem. Warto podejść do tej bohaterki z cierpliwością, z którą podchodzą do niej inne postaci w „Smothered”.

„Smothered” (Fot. Sky)

Nie będę się upierać, iż to dzieło wybitne i rewolucja w zakresie komedii romantycznych. Zwłaszcza iż w odświeżeniu gatunku lepiej wypadają choćby „Starstruck” czy, nieco inaczej sprofilowane, „Trying„. Ale to przyjemny, niedługi seans. Serial o współczesnych związkach i ich mechanizmach, nieźle napisany, solidnie zagrany i z urokiem w sam raz na okres okołoświąteczny. „Smothered” jest życiowe, ale przy tym komediowo złagodzone. Nieszczególnie głębokie, ale chwilami zaskakująco mądre i celne. Na tyle urocze, iż chętnie zobaczyłabym kolejny sezon, bo już jest dobrze, a przy tym widać, iż serial wciąż szuka na siebie sposobu, który mocniej wyróżniałby ten tytuł wśród licznej konkurencji.

Smothered dostępne jest na SkyShowtime

Idź do oryginalnego materiału