W rozmowie z "Faktem" Robert Biedroń ujawnił, iż w ostatnim czasie jego partner podupadł na zdrowiu. "Jest dzisiaj bardzo poważnie chory, nie pracuje, jest na zwolnieniu lekarskim i musi przechodzić bardzo poważną terapię" - przekazał. Jak wiadomo, w przeszłości poseł zmagał się z chorobą kości. Słowa Biedronia zaniepokoiły wiele osób. Krzysztof Śmiszek postanowił opublikować wpis, w którym zdradził nieco więcej na temat swojego samopoczucia.
REKLAMA
Zobacz wideo Andrzej Rozenek: Lewica będzie pikować w dół
Krzysztof Śmiszek uspakaja. "Będę żył"
Polityk podziękował za słowa wsparcia, które otrzymał od swoich wielbicieli. "Chciałem wszystkich uspokoić. Będę żył, tak łatwo się mnie nie pozbędziecie!" - napisał. Śmiszek musi w tej chwili skupić się na zdrowiu. Trochę więcej czasu spędza w Polsce, gdzie poddaje się rehabilitacji. We wpisie zaznaczył, iż wciąż stara się wypełniać obowiązki europosła. Na koniec zapewnił, iż w ciągu kilku tygodni najpewniej wróci do pracy na pełnych obrotach. "Chciałbym jednak, żebyśmy mieli dziś w swoich myślach osoby, które na zdrowiu podupadły, a przez kształt polskiego prawa nie mogą odwiedzać się w szpitalu czy czuć, iż w razie najgorszego będą mogli się z najbliższą osobą pożegnać. Już w tym tygodniu jako Lewica pokażemy drogę do zmiany - taką, która stanie się prawem. I nie spocznę, póki tego nie dowieziemy" - podsumował.
Robert Biedroń odpowiedział na wpis Krzysztofa Śmiszka. "Nie jest łatwo"
Po wywiadzie udzielonym "Faktowi" Robert Biedroń postanowił dodać kilka słów również na swoim instagramowym profilu. "Nie jest łatwo patrzeć na ukochanego, który mierzy się z chorobą, ale znam Krzyśka determinację i siłę. Wiem, iż jeszcze nie raz wszystkich nas zaskoczy. Bo to facet, który zawsze wraca silniejszy" - czytamy. W dalszej części podziękował wszystkim za wsparcie i ciepłe słowa. Podobnie jak Śmiszek, zwrócił uwagę na polskie prawo. "Wspierajcie swoich znajomych, którzy kochają - ale ze względu na polskie prawo nie mają tych samych praw co inne związki. Są obywatelami drugiej kategorii, jak ja i Krzysiek. W takich momentach jak choroba odczuwa się to najmocniej" - pisał.