Śmichy-chichy z cielesności

filmweb.pl 5 dni temu
Zdjęcie: plakat


Był taki czas, kiedy komedie o zamianie ciał cieszyły się w Hollywood sporą popularnością. Swoje apogeum ten nurt kina rozrywkowego przeżywał na początku XXI wieku, kiedy to do kin trafił m.in. "Zakręcony piątek". Musiało jednak przeminąć jedno pokolenie, by Hollywood znów na poważnie zajęło się tym tematem. Pomogła moda na nostalgiczne sequelo-remaki. Dzięki temu znów możemy bawić się, oglądając perypetie kobiet z rodziny Colemanów.

Jamie Lee Curtis, Lindsay Lohan
  • Disney Enterprises, Inc.
  • Glen Wilson

Twórcy "Zakręconego piątku 2" nie zamierzają odkrywać na nowo koła. Garściami czerpią więc z oryginału. Nowością jest po prostu dodanie trzeciego pokolenia. Do Tess Coleman (cudownie szalona Jamie Lee Curtis) i jej córki Anny Coleman (zaskakująco niezła Lindsay Lohan) dołącza córka Anny, Harper Coleman (Julia Butters). Reszta ramy narracyjnej pozostała niezmieniona: znów więc mamy temat nieprzepracowanej do końca żałoby i pojawienie się nowego związku małżeńskiego na horyzoncie. No dobra, jeszcze jedna rzecz uległa zmianie: wątek azjatycki. W starym "Zakręconym piątku" to właśnie przez Azjatkę doszło do zamiany ciał. W nowym mająca filipińskie korzenie Lily Reyes (Sophia Hammons) jest jedną z ofiar klątwy/przepowiedni. Bo w nowym "Zakręconym piątku" aż cztery osoby budzą się w nie tym ciele, co trzeba.

Ten brak oryginalności może być dla kogoś wadą. Jednak komedia to gatunek, w którym akurat ta cecha nie ma szczególnie dużej wartości. Tu liczy się tylko jedno: umiejętność bawienia widzów. A bawić można całkiem dobrze, posiłkując się znanymi schematami fabularnymi. Reżyserka "Zakręconego piątku 2", Nisha Ganatra (jak również scenarzystki Elyse Hollander i Jordan Weiss), zdaje się doskonale to rozumieć. Fabuła jest więc wyłącznie pretekstem do rozkręcenia spirali humoru.

Lindsay Lohan, Jamie Lee Curtis
  • Disney Enterprises, Inc.

A śmiać się jest z czego. Autorki komedii dwoją się i troją, by żarty pojawiły się często, choćby jeżeli nie wszystko im się udaje. Dwa komediowe duety w naturalny sposób stają do rywalizacji o to, który okaże się zabawniejszy. Niestety dla młodych aktorek, ale to właśnie one wypadają słabiej. Owszem, kilka scen z ich udziałem potrafi rozśmieszyć, ale nie mają żadnych szans z nieskrępowaną swobodą Jamie Lee Curtis. Gwiazda zdaje się zupełnie pozbawiona hamulców i w każdej scenie daje popis czystego komediowego szaleństwa. Jej entuzjazm jest tak zaraźliwy, iż udziela się choćby Lindsay Lohan, dla której jest to chyba najlepsza rola od czasu "Strasznego filmu 5" sprzed 12 lat.

Lindsay Lohan
  • Disney Enterprises, Inc.
  • Glen Wilson

Oglądając "Zakręcony piątek 2", można się jednak zdziwić, z czego twórczynie filmu się śmieją. Praktycznie nie ma tu miejsca na żarty inspirowane "szokującymi" raportami o młodym pokoleniu, w jakich lubują się programy informacyjne (typu rzekoma niechęć do butów ze sznurówkami lub do wchodzenia choćby na małą drabinę – bo to wywołuje stres i stany lękowe). jeżeli już pojawią się w filmie jakieś pokoleniowe żarty, to dotyczą gustów muzycznych. Głównym źródłem komizmu jest w "Zakręconym piątku 2" cielesność. Mamy więc sporo gagów o cudownie szybkim metabolizmie młodych oraz problemach kostno-stawowych starych. Twórczynie bawią się też zdeformowanymi ideałami piękna. Nie są to w żadnym razie żarty wyrafinowane. Trudno jednak nie parskać śmiechem na widok ust jednej z bohaterek w trakcie sesji fotograficznej.

Czy zatem "Zakręcony piątek 2" może się podobać? Jako poszerzenie historii opowiedzianej w oryginale – nie. Jako pretekst do niezłej zabawy – jak najbardziej.
Idź do oryginalnego materiału