Smerfna i spora (!) porcja humoru – recenzja komiksu "Smerf Czarnoksiężnik", t. 7

ostatniatawerna.pl 1 rok temu

Trzy historie

Zgodnie z kontynuowaną przez wydawnictwo Egmont numeracją Smerf Czarnoksiężnik to siódmy tom serii (z ogólnej liczby wydanych – trzydziestu dwóch). Autorami scenariuszy są Peyo, Yvan Delporte oraz Gos. W recenzowanym tomie poznajemy bezimiennego Smerfa, którego zainteresowanie magią określilibyśmy jako… niezdrowe. Marzy on o poznaniu wszystkich magicznych sekretów, a choćby o zostaniu prawdziwym czarnoksiężnikiem! Papa Smerf nie wspiera swojego podopiecznego w tych działaniach, wie bowiem, jak niebezpieczna bywa magia. Na nieszczęście ciekawski poszukiwacz wiedzy tajemnej przypomina sobie o innym (niż Papa Smerf) posiadaczu magicznych ksiąg. Jest nim – jak dobrze się domyślacie – nie kto inny, jak Gargamel! W drugiej historii zobaczymy, na jaki niesmerfny pomysł wpadł główny antagonista serii. Smerfy będą musiały znaleźć sposób, jak ocalić skórę. Trzecia historia podszyta jest natomiast wiosennymi inspiracjami. Jest marzec, więc Smerfy stają się… niezwykle romantyczne! Odwiedziny Smerfetki w Wiosce Smerfów prowokują niebieskie stworki do kolejnych prób zdobycia ręki tejże. choćby Papa Smerf nie stroni od oświadczyn. Jak zakończy się ta historia i czy Smerfetka zostanie Mamą Smerfetką, dowiecie się z najnowszego tomu!

Trzyma poziom?

Smerfy wymyślił belgijski scenarzysta i grafik Pierre Culliford znany również pod pseudonimem Peyo. Wiele jego pomysłów zostało zaadaptowanych na potrzeby filmów o przygodach niebieskich skrzatów. Scenariusze do recenzowanego tomu przygotowali, jak już zostało wspomniane, Peyo, Yvan Delporte oraz Gos. Niech Was, drodzy czytelnicy, nie zwiodą więc różnice w sposobie opowiadania historii; to niekwestionowany atut tego tomu. Co jednak istotne, porównując Smerfa Czarnoksiężnika z poprzednimi albumami (noszącymi tytuły Kosmosmerf, Smerfy i Krakukas, Smerfy i Bociany, Jajko i Smerfy czy Mama Smerfetka), ten recenzowany jest przeznaczony raczej dla starszych fanów tomów o mieszkańcach Wioski Smerfów. Nie brakuje tu aktów agresji (wstyd, Papo Smerfie, wstyd!), nonkonformistycznych zachowań jednostki wobec porządku społecznego, rewolty, komentarzy z podtekstem seksualnym czy niepożądanych społecznie zachowań. W jednej ze scen Smerf nosi się z zamiarem – jak można domniemać – odebrania sobie życia. Ku naszej uciesze, chodzi jednak o pohuśtanie się na przewieszonym przez gałąź drzewa sznurze.

Klasyka

Najnowszy tom o przygodach Smerfów warto posiadać w swojej kolekcji. Za niecałe trzydzieści złotych dostajemy bowiem trzy bogate w treść historie, które na pewno umilą nam zimowo-wiosenny wieczór. Nie rekomenduję, co prawda, tego tomu najmłodszym odbiorcom ze względu na treści w nim zawarte, jednak każdy młody czytelnik kiedyś dorośnie i wtedy łatwiej mu będzie zrozumieć nie tylko obcesowe zachowania Smefów, ale i pewne symboliczne odniesienia autorów scenariuszy. Podsumowując, Smerf Czarnoksiężnik to must have dla wszystkich zbieraczy! Spodoba się również tym, którzy jeszcze nie zgłębili tajników uniwersum Peyo.

Idź do oryginalnego materiału