Słysząc czyjeś kroki, Ola w mgnieniu oka usunęła wiadomość, w której nadawca wyznał, jak bardzo tęskni i nie może doczekać się kolejnego spotkania, po czym odłożyła telefon na noc. stolik, gdzie leżał do teraz.

twojacena.pl 5 godzin temu

**Dziennik. 15 maja 2024**

Gdy tylko usłyszała czyjeś kroki, Kinga błyskawicznie usunęła wiadomość, w której nadawca wyznawał, jak bardzo tęskni i nie może doczekać się kolejnego spotkania. Odłożyła telefon na szafkę nocną, gdzie leżał od początku.

Znów i znów odczytywała wiadomość, która przyszła na telefon męża, i nie mogła uwierzyć, iż to nie sen, a czysta prawda. Jej mąż, jej opoka i nadzieja, jej ukochany Krzysztof, znów ją zdradzał.

I niechby z młodą, piękną dziewczyną o modelnej urodzie, jak bywało wcześniej. Tym razem jego kochanką została kobieta starsza od niego o dobre piętnaście lat.

Gdy tylko usłyszała czyjeś kroki, Kinga błyskawicznie usunęła wiadomość i odłożyła telefon.

Krzysztof wszedł, pogwizdując. Dziś wszystkich pracowników obdarowano pokaźną premią, co oznaczało, iż będzie mógł kupić żonie prezent na rocznicę ślubu, a z Ewą wybrać się nad morze.

Na myśl o Ewie mężczyzna uśmiechnął się marzycielsko. Wcześniej miał wiele kochanek: młodziutkie dziewczyny, rozwódki, a choćby mężatki, ale takiej jak Ewa jeszcze nie było. Ewa była jego koleżanką z pracy.

Kobietą dość pulchną, ale jak się ubierała, jak zachowywała w towarzystwie, jak mówiła A jaka była, gdy zostawali sam na sam. Szkoda tylko, iż wiek robi swoje, ale póki była kobietą w pełni sił, zamierzał wypić ten sok do ostatniej kropli.

Widząc niezadowoloną minę żony, Krzysztof natychmiast wrócił na ziemię.

Coś się stało? Jesteś jakaś nieswoja.

Nie, wszystko w porządku. Tylko myślę o nadchodzącym jubileuszu. Mógłbyś dać mi trochę pieniędzy na organizację przyjęcia?

Tak, tak, oczywiście.

Kinga sama nie rozumiała, dlaczego odpowiedziała w ten sposób. Wcześniej, gdy odkrywała miłosną korespondencję, urządzała mężowi głośne awantury, grożąc rozwodem. Teraz zachowywała się, jakby nic się nie stało, jakby nigdy nie było tej wiadomości, którą właśnie przeczytała.

Krzysztof podszedł do szafki i wziął telefon. Dla pozoru zadzwonił do kolegi z pracy, omówił kilka służbowych spraw, a potem wyszedł na balkon, by wysłać kilka gorących SMS-ów do nowej kochanki. Kinga starała się zachować spokój. Rozumiała, iż awantury i łzy nic nie zmienią.

Mąż zdradzał ją już nie pierwszy raz. Dawniej tłumaczył, iż po porodach przytyła i przestała o siebie dbać. Teraz wyglądała idealnie: wysportowana sylwetka, długie, zadbane włosy, delikatny makijaż i elegancka sukienka domowa sprawiały, iż przypominała raczej aktorkę z tureckiego serialu niż gospodynię domową.

Wiele jej przyjaciółek nie rozumiało Kingi. Wychowana w zamożnej rodzinie, z wykształceniem, z trójką dzieci przecież dałaby sobie radę sama. A jednak znosiła ciągłe zdrady męża, choć czasem, zmęczona kłamstwami, urządzała kłótnie, grożąc rozwodem. Wtedy od razu stawali po stronie Krzysztofa jego rodzice, pouczając niedbałą synową o kobietach, które mają gorzej.

Spójrz na naszą sąsiadkę Halinę. Męża nie ma, pracuje na dwóch etatach, a w nocy jeszcze szyje na zamówienie. A Wiesława? Jej mąż hula, ona chodzi w znoszonych ciuchach, dzieci też.

Ale

Żadnych ale! Nie masz prawa narzekać. Żyjesz jak księżniczka, dom pełną

Idź do oryginalnego materiału