Słynny na świecie reżyser zaproponował jej ślub i wyjazd z Polski. Wróciła do domu się pakować i nagle taki zwrot akcji

pomponik.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Urszula Sipińska miała zaledwie 21 lat i była wschodzącą gwiazdą polskiej piosenki z wielkim przebojem "Zapomniałam" na koncie, gdy dostała propozycję zagrania w rumuńskim musicalu. Reżyser filmu nie wyobrażał sobie, by główną rolę w jego dziele zagrał ktoś inny. "Szukał dziewczyny o twarzy anioła, przypadkiem zobaczył mój występ na festiwalu w Sopocie i zaprosił do Bukaresztu" - wspominała wokalistka po latach, dodając, iż gdy się spotkali, z miejsca ją w sobie rozkochał.


Po sukcesie piosenki "Zapomniałam" na festiwalu w Opolu w 1967 roku o 20-letniej Urszuli Sipińskiej mówiła cała Polska. Rok później młodziutka artystka reprezentowała nasz kraj na międzynarodowej imprezie w Sopocie - festiwalu transmitowanym przez telewizje wszystkich tzw. demoludów.
Sopockie święto piosenki cieszyło się wielką popularnością m.in. w Rumunii. Tamtego roku, gdy Urszula zaśpiewała na scenie Opery Leśnej "Zapomniałam" i "Po ten kwiat czerwony", przed telewizorem w swoim domu w Bukareszcie siedział reżyser Valeriu Lazarow. Opowiadał później w wywiadach, iż kiedy zobaczył Sipińską, natychmiast stracił dla niej głowę.Reklama


Urszula Sipińska: Valeriu Lazarov zakochał się w piosenkarce od pierwszego wejrzenia


Po koncercie finałowym 8. festiwalu w Sopocie do garderoby Urszuli Sipińskiej zapukał pracownik ambasady rumuńskiej. Mężczyzna przekazał piosenkarce wiadomość, iż Lazarov, który był już wtedy znanym i cenionym w całej Europie reżyserem, pragnie powierzyć jej główną rolę w swoim filmie.
"Ponoć gdy tylko zaczęłam śpiewać pierwsze takty, poderwał się z krzesła: »Mam ją!« - krzyknął. - »To ona. Takiej twarzy szukałem. Ta dziewczyna zagra w moim filmie«" - napisała wiele lat później w autobiograficznych "Hodowcach lalek".
Lazarow kompletował wtedy obsadę do filmowego musicalu opartego na balladach Okudżawy i Wertyńskiego. Dowiedział się, iż Urszula niedawno odrzuciła propozycję recitalu w moskiewskiej telewizji i półroczny kontrakt z berlińskim "Friedrich Stadt Pallast", ale wierzył, iż jego ofertę przyjmie. Wysłał jej - oprócz ogromnego bukietu - bilety na samolot do Bukaresztu, kopertę z kilkunastoma tysiącami lei (w przeliczeniu na złotówki była to fortuna) i zapewnienie, iż zrobi z niej światową gwiazdę kina.
"No i zgodziłam się na ten film" - wspominała Urszula w swej książce.


Urszula Sipińska: Była gotowa jechać za nim choćby na koniec świata


Piosenkarka i reżyser spędzili ze sobą na planie filmowym w położonym u stóp Karpat Brasov trzy tygodnie. W tym czasie zakochali się w sobie do szaleństwa.
"Dwadzieścia dni w Brasov minęło jak jedna chwila - magiczna, fascynująca, nierzeczywista. Potem zatrzymałam się jeszcze w Bukareszcie na cały miesiąc. Poznałam mamę Valeriu..." - opowiadała Urszula w wywiadzie dla "Głosu Wielkopolskiego".
Valeriu Lazarov poprosił Sipińską, by została jego żoną, a ona powiedziała... "tak". Okazało się, iż reżyser dostał właśnie propozycję pracy w Hiszpanii i zamierzał na zawsze opuścić Rumunię, w której - jak twierdził - podcinano mu skrzydła. Chciał, by pojechała z nim do Madrytu, tam skończyła wymarzoną architekturę.
"Mówił: »Co chcesz w Polsce projektować? Witryny sklepowe?«. Zdecydowałam, iż jedziemy do Hiszpanii razem. Potem wróciłam do Poznania, do domu, by spakować trochę rzeczy na następne lata" - wspominała wokalistka w autobiografii.
"Ale nie spakowałam. Nie chciałam zostawić rodzeństwa z wilczymi biletami. Wygrał głos rozsądku" - dodała.


Urszula Sipińska: Valeriu był jej wielką miłością. "Zawsze będzie w moim sercu"


Urszula Sipińska jeszcze tylko raz widziała Valeriu. W 1974 roku zaprosił ją w do udziału w show "Senoras y senores!", poleciała do Madrytu, spotkali się i spędzili ze sobą kilka dni.
Reżyser nigdy nie wrócił do Rumunii. Nakręcił w swej nowej ojczyźnie kilkadziesiąt filmów i seriali. Resztę życia (zmarł w sierpniu 2009 roku) spędził w Madrycie, ożenił się z hiszpańską modelką, był z nią bardzo szczęśliwy.
Urszula po powrocie do Polski związała się z Sewerynem Krajewskim, później wyszła za mąż za dziennikarza radiowego Janusza Hojana, po rozwodzie z którym wzięła ślub z kompozytorem Jerzym Konradem, z którym do dziś dzieli życie.
"Po Valeriu zostało mi tylko wspomnienie przerwanej miłości, niezniszczalne... choćbym miała żyć 110 lat. On zawsze będzie w moim sercu" - wyznała piosenkarka w swej książce.
Źródła:
1. Książka U. Sipińskiej "Hodowcy lalek", wyd. 2005
2. Artykuł "Za miłością chciała uciec do Madrytu", "Nostalgia" (luty 2017)
3. Wywiad z U. Sipińską, "Głos Wielkopolski" (grudzień 2016)
Idź do oryginalnego materiału