Skrytykowała częste zachowanie klientów w drogerii. Wywołała burzę

gazeta.pl 2 godzin temu
Ekspertka od savoir-vivre'u postanowiła skomentować zachowania klientek drogerii. Jej nagranie odbiło się szerokim echem w sieci i wywołało niemałe zamieszanie.
Trudno wskazać osobę, która nigdy nie odwiedziła drogerii. Często wiąże się to z długimi wizytami, gdzie szukamy odpowiednich kosmetyków. Ekspertka od savoir-vivre'u, Aleksandra Pakuła, postanowiła zwrócić uwagę na to, co robią niektórzy klienci. Nagrała filmik, czym wywołała niemałe poruszenie. W komentarzach zawrzało.

REKLAMA







Zobacz wideo Pani Monika poprawia humor klientom opaskami do włosów. "Specjalnie przychodzą zobaczyć"



Zwróciła uwagę na zachowanie klientów w drogerii. To jest według niej obciachem
Na Instagramie Aleksandry Pakuły pojawiło się nagranie, na którym ekspertka od etykiety postanowiła skrytykować zachowanie klientów drogerii. Chodziło o otwieranie produktów, by je powąchać czy sprawdzić. - Nie otwieraj produktów w sklepie po to, żeby powąchać - powiedziała już na początku specjalista. Opowiedziała o sytuacji, gdy odwiedziła jedną z popularnych drogerii. - Obserwowałam panią, która stała przy półce z żelami pod prysznic i otwierała kolejne - jeden, drugi, trzeci. Sprawdzała, jak pachną. Tak sobie testowała kilka minut, odłożyła każdy na półkę i wyszła po prostu ze sklepu. Robiła sobie aromaterapię. No, ale żaden jej się nie podobał - opisywała, dodając, iż sama pamięta z dzieciństwa, gdy chodziło się do sklepu wąchać płyny do prania.
- Dzisiaj wiem, iż wtedy to był i przez cały czas jest obciach. Jeden klient wącha sobie różne zapachy, by ustrzec się przed nietrafionym zakupem, a drugi, który przyjdzie po nim, kupuje niepełnowartościowy produkt. Produkt, którego data ważności jest już krótsza - zauważa Pakuła. Wspomniała o tym, iż na kosmetykach mamy dwie daty ważności - jedna dotyczy otwartego już produktu, a druga, gdy produkt leży nietknięty na półce. - Pół biedy, jak ktoś kupi ten produkt i zużyje od razu, ale przecież wiemy, iż mamy w domach zapasy, więc ktoś kupi sobie kilka żeli pod prysznic w promocji, włoży do szafki, wyjmie za jakiś czas i okaże się (...) iż produkt jest nieważny. - Ty unikniesz nietrafionego produktu, ale kosztem innego klienta - podkreślała.


Opisała zachowanie klientów w drogerii. To wywołało burzę
Pod nagraniem Pakuły pojawiła się masa komentarzy od internautów, którzy nie podzielali tego zdania. Obserwatorzy ekspertki zwrócili uwagę na fakt, iż sklepy nie decydują się na wystawienie testerów. "Dla mnie zapach jest kluczowym czynnikiem czy kupię produkt, czy nie. Nie, iż tłumaczę kobietę, wąchała, ale rozumiem ją. Powinny być próbki produktów, które można powąchać. Sklepy oszczędzają, żałują na to kasy, no to mają otwarte produkty, logiczne", "Powinny być testery. Raczej nikt nie kupuje zapasów żelu pod prysznic i trzyma go rok czy dwa. Trochę wyolbrzymiony problem", "A ja wącham płyny do prania, płukania oraz żele pod prysznic. Zapach jest dla mnie bardzo ważny, a nie stać mnie na podejmowanie ryzyka kupowania kolejnych niesprawdzonych produktów. jeżeli to na prawdę tak szkodzi produktom, to te butelki powinny być zabezpieczone i producent powinien zadbać o próbkę" - pisali oburzeni internauci.
Idź do oryginalnego materiału