Skończyła 60 lat, ale na emeryturę się nie wybiera. Tyle wyliczył jej ZUS. "Nie przysługuje mi nic"

kobieta.gazeta.pl 4 dni temu
Zdjęcie: Manuela Gretkowska, FOT. WOJCIECH OLKUSNIK / Agencja Wyborcza.pl


Emerytury gwiazd i znanych osobistości to temat, który już nie raz wywoływał gorące dyskusje. Tym razem na świadczenie żaliła się Manuela Gretkowska. Pisarka jakiś czas temu otrzymała wyliczenia z ZUS, które nie napawały optymizmem. Choć skończyła już 60 lat, nie wybiera się na emeryturę.
6 października Manuela Gretkowska skończyła 60 lat. Pisarka, felietonistka i scenarzystka ma na swoim koncie ponad 30 publikacji i felietonów publikowanych m.in. na łamach "Elle", "Wprost", "Polityki", "Machiny" i "Newsweeka". Chętnie komentuje też rzeczywistość w mediach społecznościowych, a wiele z jej wypowiedzi zarówno w Internecie, jak i mediach można uznać za kontrowersyjne. Kilka tygodni temu pisarka pożaliła się, iż choć niedługo kończy 60 lat i osiągnie wiek emerytalny, nie ma co liczyć na odpoczynek. Wszystko przez wysokość świadczenia z ZUS.


REKLAMA


Zobacz wideo Anna Seniuk nie chce być babcią w kapciach. Nieobecność wynagradza wnukom w kreatywny sposób


Manuela Gretkowska żali się na emeryturę. "Wyliczyli mi 44 zł 50 gr"
W komentarzu pod jednym z postów na Facebooku pisarka przyznała, iż mimo opłacania podatków i składek jej świadczenie oszacowane przez ZUS jest bardzo niskie.


44 zł 50 gr wyliczono mi dzisiaj


- zaznaczyła. Mimo wydania 30 książek i mimo wkładu w polską kulturę, Gretkowska po 30 latach kariery nie może liczyć na ubezpieczenie zdrowotne, zwolnienie chorobowe ani pisarską emeryturę.


Za chwilę kończę 60 lat i nie przysługuje mi nic, dla mojego kraju jestem przecież darmozjadem. A wkład w kulturę się nie liczy


- komentowała w felietonie opublikowanym w serwisie NaTemat. Dodała, iż ministerstwo z okazji 25-lecia twórczości wysłało jej jedynie kartkę okolicznościową. Przypomniała także, iż "na biblioteczne tantiemy nie ma co liczyć". Państwo długo migało się od postępowania zgodnie z unijnym prawem, kiedy jednak w końcu zaczęło wypłacać należne autorom tantiemy, i tak znalazło sposób na to, by były one jak najniższe. Okazało się, iż tantiemy wylicza się na podstawie średniej z 60 bibliotek z ponad 7600.


Nie ma szans na emeryturę, więc postanowiła się przebranżowić. "Mam fach w ręku i papier"
Brak ubezpieczenia zdrowotnego i szans na godną emeryturę, a więc i marne perspektywy na przyszłość sprawiły, iż postanowiła zrobić... kurs glazurnictwa. Teraz ma więc "fach w ręku i papier", więc może zarabiać na układaniu płytek. Podsumowała też gorzko, iż teraz przynajmniej nie musi "liczyć na polskie państwo dumne z polskiej kultury".Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału