Siódmy odcinek „Pierścieni mocy” jest najlepszy w całej serii, dzięki poświęceniu

cyberfeed.pl 1 tydzień temu


„Prawdziwe tworzenie wymaga poświęcenia”. To prosta, ale głęboka prawda, którą Sauron rzuca pod koniec Pierścienie Mocy sezon 2, odcinek 7. To wyróżniający się wątek i, co stosowne, pełni również funkcję quasi-oświadczenia o misji dla tego, co okazuje się najlepszą odsłoną drugiego sezonu. Rzeczywiście, osadzając swoje przebojowe sekwencje akcji w trudnych wyborach, przed którymi staje zespół, odcinek 7 jest prawdopodobnie najlepszym z całego cyklu, kropka — angażująca mieszanka widowiska i archetypowego dramatu, o którym zawsze wiedzieliśmy serial Władca Pierścieni mógłby dostarczyć.

[Ed note: This article contains spoilers for The Lord of the Rings: The Rings of Power season 2, episode 7.]

Nic dziwnego, iż znaczna część historii odcinka, napędzanej poświęceniem, ma korzenie bardziej w zniszczeniu niż w stworzeniu, o którym wspomina Sauron. I brawa dla reżysera drugiej ekipy, Vica Armstronga, i scenarzystów JD Payne’a, Patricka McKaya i Justina Doble’a: wymyślili nowe spojrzenie na walka elfów kontra orków. Oglądanie Adara i jego wojsk walczących z rzeką jako strategiczną przeszkodą — i pokonywanie jej dzięki prowizorycznej tamy — to coś, czego naprawdę nie widzieliśmy wcześniej w bitwie w Śródziemiu na żywo. Podobnie konie grzęznące w błocie, wybuchające strzały z pochodniami i przyczepiane tarany; to wszystko są nowe ozdobniki, które w dużym stopniu odróżniają Oblężenie Eregionu od poprzednich Władca Pierścieni zamieszki.

To całkiem zabawne. To także użyteczne tło dla odcinka 6, aby zbadać jego nadrzędny motyw poświęcenia. Część z tych rzeczy jest dość oczywista: taktyka mięsa armatniego Adara, gdy wysyła falę za falą swoich orkowych „dzieci”, aby zginęły na linii frontu, rzekomo dla dobra szerszego Mordoru. Męczeństwo (być może) Arondira po nieudanej próbie pokonania Adara jeden na jednego. Sauron podstępnie oddający własną krew, swoją samą esencję, aby stworzyć Dziewiątkę — skuteczną, pozakanoniczną zapowiedź produkcja Jedynego Pierścienia — i od niechcenia odtrącając tych wokół siebie, gdy jest to konieczne (RIP Mirdania), aby dokończyć swój długi podbój świata. Łatwo dostrzec, do czego zmierzają tutaj Payne, McKay, Doble i reżyserka Charlotte Brändström.

Jednak jest też wiele rzeczy, z których rezygnujemy Pierścienie Mocy najnowszy wpis sezonu 2, który nie jest tak od razu widoczny. Elrond, który kończy swoją transformację z książkowego geeka w dowódcę wojskowego, jest formą poświęcenia — to on zrzuca swoje prawdziwe „ja”. (Traci również swojego niesamowitego, kopiącego w skoki konia, ale odbiegam od tematu). To samo dotyczy wątku Adara; jednomyślność jego pozycji „Sauron musi umrzeć” ironicznie dopełnia jego transformacji ze zbawcy orków w ich nowego ciemiężyciela. Czy to pełna niuansów, czy choćby oryginalna podróż? Niezupełnie. Ale działa, częściowo dzięki niedopowiedzianej grze aktorskiej Sama Hazeldine’a, a częściowo dlatego, iż faktycznie spłaca nasiona zasiane w całym sezonie 2. Co więcej, jest to zgodne z tym, co Władca Pierścieni pisarz JRR Tolkien powiedział o władzy w sposób, który odcinek z zeszłego tygodnia nie był. Zguba Adara to bardzo tolkienowska demonstracja, iż ​​nawet najlepsze intencje łatwo wypaczyć. Nikt tak naprawdę nie mówi tego w odcinku 6 (pomimo miny „Czy ty pieprzysz poważnie?” sługusa Adara Glûga), ale to i tak tam jest.

Sam Hazeldine jako AdarZdjęcie: Ross Ferguson/Prime Video

Równie niewypowiedziane jest to, co Durin IV sprowadza do tego, iż pod koniec gry rezygnuje z Elronda: poświęca ich przyjaźń — i swój kodeks honorowy — dla czegoś, na czym mu bardziej zależy. Pomimo wszystkich jego wielkich przemówień o lojalności krasnoludów, nasz facet zostawia swojego najlepszego przyjaciela w zawieszeniu, gdy staje się jasne, iż kosztem uratowania Eregionu jest potencjalnie utrata Khazad-dûm. Może siebie za to nienawidzić, ale podjąłby tę samą decyzję jeszcze raz. To dom Durina, to jego ludzie; oni zawsze będą ważniejsi, choćby od najlepszych kumpli. Ale to nie znaczy, iż to nie boli jak diabli.

Łącznie te zagadki nadają wydarzeniom z odcinka 7 autentyczną wagę. Oblężenie Eregionu jest warte czekania przez cały sezon nie ze względu na imponujący zakres kinematograficzny i inscenizację — lub nie tylko, przynajmniej. Jest to ze względu na to, co wszystkie walki i towarzyszące im skutki mówią nam o naszych postaciach i ich historiach.

Co więcej, zapewnia bardzo potrzebną spójność tematyczną Pierścienie Mocy sezon 2 szerzej. Druga partia odcinków serii Prime Video często walczyłem o ustalenie jasnej linii przewodniejjednak kwestia, czy cel kiedykolwiek uświęca środki — jaką cenę warto zapłacić za słuszny cel — pojawiała się w tym sezonie na tyle często, iż w końcu została odnotowana w siódmym odcinku. Jest tam w ciągłej gotowości Galadrieli do przyjęcia Pierścienie władzy jeżeli oznacza to porażkę Saurona w dalszej perspektywie i wspomniany wcześniej plan brutalnej bitwy Adara. Nie zapominajmy też o biednym Celebrimborze, którego coraz bardziej żałosna sytuacja (gość ma palec za krótki, na litość boską!) przedstawia go jako plakatowe dziecko nieuniknionych wad makiawelicznego sposobu myślenia.

Charles Edwards jako Celebrimbor

A potem jest Sauron, który, jeżeli go usłyszysz, jest tym facetem, który w tym sezonie dał Śródziemiu najwięcej — choćby jeżeli to, co dał, w dużej mierze należało do innych ludzi. Jak zauważa Celebrimbor, „wielki oszust” oszukał sam siebie, wierząc, iż każda zepsuta rzecz, którą zrobił, służy większemu dobru. Używając kłamstwa, gry umysłowei jawnej przemocy, aby skończyć swoje pierścionki? W prawdziwym stylu gaslightera nie weźmie odpowiedzialności — jeżeli już, to on jest prawdziwy ofiara. Zaprojektować upadek miasta pełnego niewiniątek, które zawstydza renesans? Nic w wielkim schemacie rzeczy, skoro były szef Saurona, Morgoth, zostawił tak wiele Śródziemia do naprawy i ulepszenia. To nie jest całkiem Sauron Tolkiena — widział on w nim raczej maniaka kontroli na sterydach — ale to nieistotne, ponieważ zapewnia, iż ​​przynajmniej część tego, co twórcy serialu mieli do powiedzenia, Pierścienie Mocy sezon 2 w końcu się przebija. Sauron jest żywą grą końcową mentalności „za wszelką cenę”; niezależnie od tego, czy skupia się na rozkazywaniu, czy na uzdrawianiu świata, nasi bohaterowie, a choćby nasi złoczyńcy podążają za jego przykładem na własne ryzyko.

To, iż przesłanie jest tak jasne, mówi również o jeszcze innym rodzaju poświęcenia. Odcinek 7 jest w całości poświęcony Eregionowi i jego podziemnemu sąsiadowi. To wszystko; nie ma żadnych przerywników do tego, co dzieje się gdzie indziej w Śródziemiu (lub poza nim). Dlatego jest tak dużo miejsca na adekwatne rozegranie wątków postaci i zakorzenienie się tematów, bez skąpienia epickiej akcji, którą serial Władca Pierścieni musi dostarczyć. Wyobraź sobie sezon — a choćby cały serial — w którym to laserowe skupienie w stylu Oka Saurona jest stosowane do każdego wpisu. Gdzie wydarzenia w Rhûn, Númenorze i Pelargirze zostały pocięte (lub zostały dramatycznie przerobione) dzięki czemu główny wątek fabularny skupiony wokół Saurona otrzymał uwagę, na jaką zasługuje.

To frustrująco kusząca perspektywa, zwłaszcza iż finał sezonu 2 jest tuż za rogiem. Ten odcinek niemal na pewno oddali Eregion i jego bezpośrednie otoczenie. Nie ma szans, żeby tak się nie stało; sezon 3 wymaga, abyśmy sprawdzili, co słychać u Nieznajomego, Elendila, Isildura i reszty, zanim zakończymy sezon 2. A gdy to się stanie, cała przejrzystość narracji z odcinka 7 zniknie, podobnie jak ktoś, kto się poślizgnął magiczny pierścień. Gdyby tylko nie było tego zbędnego materiału. Jasne, pozbycie się go oznaczałoby utratę kilku świetnych postaci, widoków i scenografii lub konieczność dłuższego czekania na ich przybycie (szczególnie w przypadku Númenoru). Ale to jest kompromis, gdy opowiadasz historię taką jak Pierścienie Mocy: musisz zabić swoje ukochane dla dobra większego obrazu. Prawdziwe stworzenie, jak Sauron tak bystro zauważył, wymaga poświęcenia.

$42

Autorem jest Susana Polo i szereg współpracowników Polygon, Rok Pierścienia ściąga razem nasz całoroczny pakiet redakcyjny powrót do twórczości Tolkiena i epickiej adaptacji filmowej Petera Jacksona. Choć książka nie pojawi się przed listopadem, możesz zaoszczędzić 7% jeżeli złożysz zamówienie w przedsprzedaży.

Przeczytaj więcej



Source link

Idź do oryginalnego materiału